- Przez siedem lat procesu prokurator wierzył, że miał dobry materiał dowodowy. W obliczu tego wyroku kolejnym ruchem powinna być apelacja - mówił w "Kropce nad i" Janusz Kaczmarek. Niskimi wyrokami dla członków "Pruszkowa" zbulwersowany jest Adam Hofman z PiS. Za sytuację wini zmianę klimatu wobec przestępców za rządów PO. - Gdyby PiS nie przegrało wyborów, przestępcy nie wyszliby na wolność - mówił.
Warszawski sąd okręgowy w środę wymierzył oskarżonym w procesie gangu pruszkowskiego kary od ośmiu lat więzienia do roku więzienia w zawieszeniu. 14 podsądnych zostało jednak uniewinnionych, m.in. dawni szefowie gangu Andrzej Z., ps. Słowik, i Zygmunt R., ps. Bolo. Sąd uznał, że "prokuratura poszła na skróty" i większość zarzutów oparła na zeznaniach świadków koronnych. Według sędzi, same zeznania świadka koronnego bez wsparcia innymi dowodami nie mogą stanowić podstawy do czynienia ustaleń. - To mocne słowa sądu, które nie wyglądają ciekawie dla prokuratury - ocenił w "Kropce nad i" Janusz Kaczmarek. Przypomniał, że w poprzednim procesie mafii pruszkowskiej instytucja świadka koronnego zdała egzamin. - Tutaj zbyt nonszalancko oparto się na zeznaniach świadka koronnego - powiedział. - Można mieć pretensje, że zeznania nie zostały obudowane innymi dowodami - dodał. Według niego, prokuratura powinna wnieść apelację. - Przez siedem lat prokurator nie wnosił o uniewinnienie i cofnięcie aktu oskarżenia. Uznał, że miał dobry materiał dowodowy do końca procesu. W obliczu takiego wyroku kolejnym ruchem powinna być apelacja - uważa b. prokurator krajowy.
"Rząd jest pobłażliwy dla przestępców"
Wyrokiem oburzony jest Adam Hofman z PiS. - Nie ma sprawiedliwości. Sąd oceniając prokuraturę powiedział, że właściwie Pruszkowa nie było - stwierdził.
Według niego, wpływ na proces miało "odejście od ostrej polityki walki z przestępczością" za czasów rządów PO. - Gdy PiS było u władzy, członkowie mafii siedzieli w areszcie. Po wyborach w 2007 roku klimat stał się łagodniejszy, niektórzy gangsterzy wyszli z aresztu i zaczęli wymuszenia i straszenie - przekonywał.
Jego zdaniem, rząd Tuska jest "pobłażliwy w polityce karnej". - Jestem przekonany, że gdyby PiS nie przegrało wyborów, przestępcy nie wyszliby na wolność - powiedział. Jego zdaniem państwo nie zadziałało w tej sprawie. - Nie ma sprawiedliwości, tylko bezprawie - ocenił.
Autor: jk//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24