Rząd Donalda Tuska postanowił złagodzić swój projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Na wniosek Ministerstwa Sprawiedliwości, zamiast całkowitego zakazu bicia dzieci, ma się w nim znaleźć zakaz karcenia "polegającego na zadawaniu cierpień fizycznych lub psychicznych, naruszających godność małoletniego" - donosi "Dziennik".
W maju 2008 roku Donald Tusk zapowiadał: "Chcielibyśmy, żeby w Polsce obowiązywał całkowity zakaz bicia dzieci, trwają nad nim prace".
W noweli ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, resort pracy zapisał: „zakazuje się stosowania kar cielesnych, zadawania cierpień psychicznych i innych form poniżania dziecka”. Przeciw takiemu sformułowaniu zaprotestował jednak resort sprawiedliwości.
Przeciw małżeńskim donosom
Zdaniem ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego, gdyby przepis wszedł w życie, małżonkowie zaczęliby donosić na siebie, kto dał dziecku klapsa, by później wykorzystywać to w sprawach rozwodowych. Rząd uwzględnił wniosek MS.
Według wiceszefa klubu Platformy Obywatelskiej Grzegorza Dolniaka, nowa propozycja powinna zadowolić wszystkich, ponieważ zakazuje bicia dzieci w formule, która pozwoli uniknąć dyskusji o przysłowiowych klapsach. - Najważniejsze, że nie gubimy głównej idei, że dzieci bić nie wolno - mówi "Dziennikowi" Dolniak.
Gdzie kończy się klaps?
Innego zdania jest opozycja. - Sprawa się rozmywa. Był protest Ministerstwa Sprawiedliwości i zapewne też brak wiary, że całkowity zakaz bicia dzieci zmieni sytuację. W efekcie mamy ukłon w kierunku tej części społeczeństwa, która w rozdawaniu dzieciom klapsów nie widzi niczego złego - powiedziała dziennikarzom Joanna Kluzik-Rostkowska z Prawa i Sprawiedliwości.
Z kolei Katarzyna Piekarska z SLD ostrzega: - Tak naprawdę nie wiadomo, gdzie kończy się klaps, a zaczyna przemoc. Czy wolno ciągnąć dziecko za uszy? Trzepnąć w głowę? Najlepiej byłoby zakazać bicia dzieci wprost - mówi Piekarska.
Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie jest już po konsultacjach z innymi resortami. Teraz zajmie się nim komisja prawna Rządowego Centrum Legislacji. Potem Rada Ministrów. Do Sejmu może trafić już pod koniec stycznia - czytamy w "Dzienniku".
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu