Prokuratura Regionalna w Warszawie postawiła Janowi Krzysztofowi Ardanowskiemu zarzuty niegospodarności, niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w celu uzyskania korzyści majątkowej. Były minister rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie PiS miał doprowadzić Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) do szkody finansowej w wysokości około 120 milionów złotych. Ardanowski nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Prokuratura Regionalna w Warszawie prowadzi śledztwo, w którym bada decyzje byłego ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Według prokuratury, minister w rządzie PiS w ramach nadzoru nad Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa (KOWR) nie dopełnił obowiązków poprzez polecenie - w przypadku spółki E.S.A., oraz wyrażenie zgody - w przypadku spółdzielni S.M.B, na udzielenie przez KOWR gwarancji bankowych dla obu tych podmiotów.
Według prokuratury, Ardanowski, działając wbrew zasadom prawidłowej gospodarki przy zarządzaniu mieniem państwowym, umożliwił zawarcie umowy przez KOWR. Spółka i spółdzielnia nie spłaciły kredytów finalnie przyznanych w oparciu o udzielone im gwarancje bankowe. To z kolei spowodowało, że gwarancja została uruchomiona, a w rezultacie doszło do spowodowania szkody w imieniu Skarbu Państwa. W przypadku E.S.A. szkoda ta wynosiła 100 milionów złotych, a w przypadku spółdzielni S.M.B. - 20 milionów.
Zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków i tym samym działania na szkodę interesu publicznego przedstawiono też Piotrowi S. i Grzegorzowi P. - byłym dyrektorom generalnym Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
Podejrzanym w śledztwie jest również Tadeusz R. - sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi w latach 2018-2019 i prezes Spółdzielni Mleczarskiej "Bielmlek", który usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków i tym samym działania na szkodę interesu publicznego oraz działania na szkodę Spółdzielni Mleczarskiej "Bielmlek".
Ardanowski bez immunitetu
W lutym Sejm uchylił immunitet poselski Ardanowskiemu. We wtorek, 18 marca, były minister stawił się w warszawskiej Prokuraturze Regionalnej. Odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do winy. Jak ustaliśmy, w śledztwie podejrzanych jest 60 osób.
Ardanowski: ja się dziwię, kto prokuraturę w te zarzuty wkręcił
Ardanowski rozmawiał w środę z dziennikarką TVN24 Mają Wójcikowską. - Działania, które podejmowałem w 2018 i 2019 roku, które ewidentnie służyły obronie rolnictwa, ratowaniu rynku, niedopuszczeniu do bankructwa rolników, ale również obrony jednej ze spółdzielni mleczarskich, jednej z najnowocześniejszych w Polsce, którą prywatnie chciał ktoś przejąć, podjąłbym dokładnie takie same działania w tej chwili - powiedział.
Jak dodał, "dziwi się, kto prokuraturę w te zarzuty wkręcił". - Oczywiście to wszystko się ciągnie jeszcze od czasów Ziobry i prokuratorów poprzedniej władzy. Sprawa zaczęła się w ogóle od CBA. Nie mam pretensji ani do tych oficerów CBA, którzy to prowadzą, ani też do szeregowych prokuratorów. Wykonują rozkazy, muszą robić to, co szefostwo im nakazuje - mówił Ardanowski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP/EPA