- Padły konkretne propozycje, są na stole - powiedział w czwartek minister zdrowia Łukasz Szumowski po zakończeniu rozmów, w których brały udział między innymi pielęgniarki prowadzące protest w Szpitalu Wojewódzkim w Przemyślu oraz marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl.
W spotkaniu w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" brał udział również dyrektor szpitala Piotr Ciompa. Obie strony do rozmów zaprosił minister zdrowia.
Od 3 września w szpitalu im. Św. Ojca Pio w Przemyślu trwa rotacyjny protest głodowy pielęgniarek, a od 20 września odbywa się jednocześnie protest absencyjny. Część pielęgniarek przebywa na zwolnieniach lekarskich. Szpital wstrzymał planowe przyjęcia pacjentów i pracuje jak na ostrym dyżurze.
Pielęgniarki chcą podwyżek
Protestujące żądają 1200 złotych podwyżki. Zarząd województwa proponuje, by w tym roku pielęgniarki otrzymały bezwarunkowo 400 złotych podwyżki, w przyszłym kolejne 200 złotych bezwarunkowo w sierpniu oraz warunkowe 200 złotych w kwietniu, gdy pozwoli na to sytuacja finansowa szpitala oraz następne 250 złotych w 2020 roku, także warunkowo.
Szumowski pozytywnie ocenił fakt, że doszło do dialogu między stronami sporu. - To już krok naprzód - powiedział. Wyraził nadzieję, że rozmowy będą kontynuowane. - Panie muszą te propozycje przeanalizować. Wymaga to konsultacji z prawnikami oraz środowiskiem. Pan marszałek i pan dyrektor muszą również przeprowadzić analizy finansowe i prawne - wyjaśnił.
Minister zdrowia zapowiedział, że w piątek wczesnym popołudniem wszystkie strony "skontaktują się" i będą kontynuowały rozmowy. Nie będzie to jednak bezpośrednie spotkanie, lecz "kontakt tele-zdalny", bo - jak argumentował szef resortu - "panie są wycieńczone, muszą wrócić do domu" i pracy.
"Konkretne postanowienia"
- Cieszę się, że do tego spotkania doszło i mam nadzieję, że jutro porozumiemy się i skontaktujemy i te dzisiejsze rozmowy będą mogły być przekute na konkretne zapisy. Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. Więc będziemy te zapisy wspólnie analizować, rozmawiać na ich temat - zapowiedział Szumowski.
Szef resortu zdrowia nie podał szczegółów rozmów ani przedstawionych propozycji. Oznajmił, że strony biorące udział w dialogu wspólnie przyjęły takie stanowisko. - O szczegółach nie będziemy informowali, bo nie zostały one zaakceptowane, ani nie zostały przyjęte. Zapewnił, że są one "bardzo konkretne". Wyraził nadzieję, że propozycje po dopracowaniu zostaną zapisane w formie porozumienia między zainteresowanymi stronami.
Z Sejmu do ministerstwa
W czwartek do Warszawy przyjechały protestujące pielęgniarki z przemyskiego szpitala. Miały wziąć udział w posiedzeniu komisji zdrowia, której przewodniczy Bartosz Arłukowicz (PO). Około południa wraz z szefem komisji próbowały dostać się na teren Sejmu. Wejście do biura przepustek zostało zablokowane przez straż marszałkowską.
- Chcemy pokazać panu ministrowi, jaka jest nasza sytuacja. (…) Zostałyśmy zaproszone na komisję zdrowia przez jej przewodniczącego pana Bartosza Arłukowicza. Przyjechałyśmy, bo wszystko, co mogłyśmy załatwić na płaszczyźnie szpital – związki, zostało załatwione. (…) Jesteśmy u kresu wytrzymałości – powiedziała przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Szpitalu Wojewódzkim w Przemyślu Ewa Rygiel.
Arłukowicz zapowiedział wcześniej, że jeśli pielęgniarki nie zostaną wpuszczone do Sejmu albo na spotkaniu nie pojawi się minister zdrowia, to "ruszą" do gabinetu Szumowskiego. Po tym, jak nie zostały wpuszczone, udały do siedziby resortu przy ul. Miodowej. Stamtąd wyruszyły do "Dialogu" przy ul. Limanowskiego, gdzie oczekiwał na nie minister zdrowia. Tam też doszło do spotkania z marszałkiem województwa podkarpackiego i dyrektorem szpitala.
W środę Kancelaria Sejmu zaproponowała szefowi sejmowej komisji zdrowia Bartoszowi Arłukowiczowi (PO), by czwartkowe posiedzenie komisji odbyło się w Centrum Dialogu Społecznego przy Limanowskiego. Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu informował, że o takiej propozycji zdecydowały kwestie organizacyjne i bezpieczeństwa. Wskazał, że podczas posiedzenia Sejmu pracuje kilkadziesiąt komisji, zespołów i podkomisji. - Bardzo ciężko jest pogodzić te wydarzenia. Tym bardziej, że deklarowana lista gości na komisji zdrowia jest bardzo szeroka – wskazywał, szacując, że w posiedzeniu komisji może wziąć udział nawet kilkadziesiąt osób.
Autor: kz//kg / Źródło: PAP