Każdy musi pamiętać o swoim obowiązku wobec innych obywateli, gdzie przez swoją nieodpowiedzialność, czasami bezmyślność, może narazić innych na utratę zdrowia, a czasami również na śmierć - mówił na konferencji prasowej w piątek minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Poinformował, że działania wobec osób łamiących obostrzenia będą "bardzo stanowcze".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek o 35 143 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. To najwyższy dobowy przyrost zakażeń w Polsce od początku pandemii. Resort przekazał też informację o śmierci 443 osób, u których stwierdzono SARS-CoV-2. Minionej doby do szpitali trafiło ponad 600 osób. W czwartek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosili nowe obostrzenia.
"To są proste zasady"
Szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński wziął w piątek udział w konferencji prasowej dotyczącej przestrzegania obostrzeń w związku z epidemią COVID-19. Odnosząc się do sytuacji epidemicznej zaznaczył, że jest ona "dramatyczna, ale nie beznadziejna". - Wręcz przeciwnie. Masowe szczepienia, które są przeprowadzane, dziesiątki tysięcy obywateli, którzy każdego tygodnia są szczepieni, to realna perspektywa poprawy sytuacji - ocenił.
Podkreślił jednocześnie, że niezbędne jest przestrzeganie zasad dyscypliny społecznej. - To są proste zasady i każdy z nas może je realizować we własnym interesie, ale musi pamiętać o swoim obowiązku wobec innych obywateli, gdzie przez swoją nieodpowiedzialność, czasami bezmyślność, może narazić innych na utratę zdrowia, a czasami również na śmierć - powiedział.
Dodał, że z tego powodu "działania służb państwowych wobec osób, które wyłamują się z solidarności społecznej, którym brakuje wyobraźni i odpowiedzialności za innych, będą bardzo stanowcze". - Idziemy w dobrą stronę, sytuacja jest trudna i wymagająca nadzwyczajnych działań ze strony rządu, ale wymagająca również ogromnej dyscypliny społecznej. Działając wspólnie i solidarnie, damy radę pandemii - zaznaczył.
"Statystyka jest bardzo trudna, dramatyczna"
Minister pytany podczas konferencji prasowej o liczbę zachorowań na COVID-19 wśród policjantów, zwrócił uwagę, że funkcjonariusze obok służb medycznych odgrywają kluczową rolę w walce z epidemią i są szczególnie narażeni na zarażenia.
- Statystyka jest bardzo trudna, dramatyczna. Przez ostatni rok około 20 procent polskich policjantów zachorowało na COVID. Mamy wypadki śmiertelne znakomitych funkcjonariuszy, młodych zdrowych, którzy niestety zmarli w wyniku zarażenia. W tej chwili mamy około 1,7 tysiąca policjantów, którzy są chorzy i drugie tyle, którzy przebywają na kwarantannie - wskazał Kamiński.
Szef MSWiA podziękował przy tym policjantom wypełnianie codziennych obowiązków.
"Porażające jest to, jak obciążona jest ta służba"
W piątkowej konferencji na temat przestrzegania obostrzeń w związku z epidemią koronawirusa wziął udział również Komendant Główny Policji generał inspektor Jarosław Szymczyk. - Dane, które obserwujemy w ostatnich dniach, jeśli chodzi o poziom zakażeń, ilość zgonów, są porażające. Porażające jest również to, jak niezwykle obciążona jest ta służba, która jest na pierwszej linii frontu, a więc służba medyczna. To powoduje, że wszyscy dzisiaj jesteśmy odpowiedzialni za to, aby zrobić wszystko, aby proces przyrostu liczby zakażeń i zgonów zahamować - powiedział gen. insp. Jarosław Szymczyk.
Komendant wskazał, że ogromną rolę w całym procesie walki z epidemią odgrywa polska policja. - W tej chwili wszyscy policjanci są kierowani do służby na ulice polskich miast, wsi, naszych osiedli. Jako jeden z priorytetów mają stawiane zadania kontroli przestrzegania wprowadzonych obostrzeń - wskazał.
- Niech przykładem będzie to, że systematycznie każdego dnia zwiększamy liczbę policjantów kierowanych do służby na naszych ulicach. Każdego dnia to jest już ponad 20 tysięcy funkcjonariuszy polskiej policji, którzy w sposób absolutnie priorytetowy będą traktować przestrzeganie tych obowiązujących obostrzeń - wyjawił.
"Absolutna większość stosuje się do obostrzeń"
Przekazał też dane dotyczące obowiązku noszenia maseczek. - Średnia dobowa na przestrzeni ostatnich tygodni to było około 2,5 tysiąca osób, które były rozliczane za brak maseczek czy wcześniej obowiązku zasłaniania ust i nosa. Dzisiaj to jest blisko 9 tysięcy za minioną dobę. Za poprzednią było to 6 tysięcy - tłumaczył. - To pokazuje, że policjanci w sposób odpowiedzialny podchodzą do realizacji tych obowiązków - poinformował. Zapowiedział także, że przestrzeganie obostrzeń w najbliższych dniach i tygodniach będą jednym z priorytetów każdej służby, każdego funkcjonariusza polskiej policji. - Chcę zdecydowanie podkreślić, że nie o wyścig danych statystycznych tutaj chodzi. Nie chodzi o ilość mandatów, wniosków o ukaranie do sądu czy wniosków do Państwowej Inspekcji Sanitarnej o nałożenie kar administracyjnych. Absolutnie nie. Bylibyśmy niezwykle zadowoleni, gdyby powodów do tego nie było. Bo to trzeba podkreślić, że absolutna większość naszych obywateli stosuje się do obostrzeń - powiedział. - Niestety ciągle napotykamy na tych, którzy tych obostrzeń nie przestrzegają. I to często w sposób niezwykle lekceważący. I tam będzie represja z naszej strony i to zdecydowana. Będziemy sięgać po wszelkie dostępne prawem środki, aby takie osoby rozliczać, bo tylko w ten sposób możemy wesprzeć tych, którzy dzisiaj są w tragicznej sytuacji, jeśli chodzi o stan zdrowia. Tych, którzy są tak obciążeni pracą. Mówię tutaj o osobach medycznych w naszym kraju - zapowiedział. - Wierzę głęboko w to, że jako społeczeństwo jesteśmy w stanie się zmobilizować i tych obostrzeń wszystkich przestrzegać - dodał szef polskiej policji.
Szef KGP zapowiedział również, że policja nie będzie doraźnie kontrolować świątyń, ale zweryfikuje każdy zgłoszony przypadek łamania obostrzeń. - Nie będzie taryfy ulgowej - zapewnił i dodał, że liczy na "odpowiedzialność duchownych i wiernych".
- Wszyscy dzielnicowi nawiązali kontakt z proboszczami z prośbą o przestrzeganie obostrzeń, które zostały ostatnio wprowadzone. Nie mamy w zwyczaju kontroli doraźnych w świątyniach, nigdy takiej potrzeby nie było. Natomiast każdorazowo interweniowaliśmy w sytuacjach, gdy docierały do nas sygnały o łamaniu tych obostrzeń - powiedział Szymczyk.
Incydenty "mogą zaprzepaścić trud"
- Apeluję o przestrzeganie podstawowych zasad - dystans, maseczki, dezynfekcja, ale też zalecane jest wietrzenie pomieszczeń, w których przebywamy - powiedział główny inspektor sanitarny Krzysztof Saczka w piątek na wspólnej konferencji prasowej z szefem MSWiA i Komendantem Głównym Policji.
Saczka wezwał do przestrzegania reguł epidemicznych w okresie przedświątecznym i podczas Wielkanocy. Przekonywał, by ograniczyć w tym czasie podróże. Podkreślał, że "w tej chwili głównym czynnikiem jest transmisja rozproszona - nie wiemy, kto od kogo się zakaził". - Pojedyncze incydenty, gdzie reżim nie jest przestrzegany, mogą w bardzo łatwy sposób przerodzić się w duże ogniska zakażeń, co z punktu widzenia całego społeczeństwa rodzi bardzo duże ryzyko - przestrzegł.
Szef GIS dodał, że inspekcja sanitarna nadzoruje przestrzeganie obostrzeń, identyfikuje ogniska zakażenia, ale by jej działania były skuteczne, konieczne jest przestrzeganie zaleceń. - Inspekcja sanitarna prowadzi na bieżąco wywiady epidemiologiczne z wszystkimi osobami, które są zakażone. Staramy się to przeprowadzić w ciągu 24 godzin od dowiedzenia się o fakcie zakażenia, nakładane są kwarantanny. Apeluję, abyśmy w trakcie wywiadu epidemiologicznego podawali osoby, z którymi mieliśmy kontakt, gdyż one stanowią potencjalne ryzyko roznoszenia wirusa - powiedział. - Większość społeczeństwa stara się zachowywać odpowiedzialnie, solidarnie. Pojedyncze incydenty w łatwy sposób mogą zaprzepaścić cały ten trud - dodał.
Źródło: PAP