W gronie licznie zgromadzonej rodziny Andrzej Czuma odebrał tekę ministra sprawiedliwości. W Pałacu nie obyło się bez łez... wnuczek nowego ministra. - Z czasu naszego pierwszego spotkania zapamiętałem pana jako człowieka niezwykle życzliwego ludziom. I takiego chciałbym pana widzieć w tej nowej, trudnej roli - mówił Lech Kaczyński, wręczając Czumie nominację.
Uroczystość wręczenia Andrzejowi Czumie teczki nowego ministra sprawiedliwości przebiegała w bardzo życzliwej - momentami swobodnej - atmosferze. W Pałacu Prezydenckim stawili się premier Donald Tusk i dwaj wicepremierzy, a także inni członkowie rządu, licznie zgromadzona rodzina nowego ministra. Ostatniego faktu nie omieszkał zresztą skomentować Lech Kaczyński.
- Składam wyrazy uznania dla całej rodziny. Widzę bliźniaczki (wnuczki ministra Czumy). Może w przyszłości zastąpią innych bliźniaków - żartował. Następnie prezydent przystąpił do składania gratulacji. Na sali był też Janusz Korwin-Mikke. Jak stwierdził, warto uczcić nominację takiego człowieka na ministra.
Prztyczek w nos premiera
- Z czasu naszego pierwszego spotkania zapamiętałem pana jako człowieka niezwykle życzliwego ludziom, zdolnego zawsze do pomocy. I takiego w imieniu swoim, ale i całej Polski, chciałbym pana widzieć w tej nowej, trudnej roli - mówił prezydent. A rola Andrzeja Czumy od dziś będzie rzeczywiście ciężka. Tym bardziej, że - jak przypomniał Lech Kaczyński - minister sprawiedliwości to także Prokurator Generalny. - Minister sprawuje - i powinien sprawować - tę funkcję – zaznaczył prezydent. Przed drugą częścią zdania wymownie odwrócił się do premiera Donalda Tuska (szef rządu, ale i nowy minister, otwarcie mówią, że minister sprawiedliwości nie powinien być jednocześnie Prokuratorem Generalnym).
- Mam nadzieję, że w tej roli będzie pan człowiekiem, który twardo walczy z przestępczością, twardo występuje w imieniu ofiar, a nie sprawców, która zapewni Polakom najwyższy stopień bezpieczeństwa - zakończył Lech Kaczyński, po czym stanął z rodziną nowego ministra do pamiątkowego zdjęcia. Kilkuletnim wnuczkom Andrzeja Czumy zabrakło jednak "cierpliwości" i w Pałacu nie obyło się bez łez. Wcześniej nowy minister, składając uroczystą przysięgę, dodał wymowne "Tak mi dopomóż Bóg".
Do pracy
Wiadomość o nominowaniu Czumy przez premiera Donalda Tuska na następcę Zbigniewa Ćwiąkalskiego była wielkim zaskoczeniem dla wszystkich. Opozycja od razu zaczęła zwracać uwagę na jego "brak prawniczego doświadczenia" (mimo że Czuma z zawodu jest prawnikiem), a partyjni koledzy przypominali jego "kryształową przeszłość". Teraz te głosy nie mają już jednak większego znaczenia, bo o trafności wyboru premiera Andrzej Czuma będzie musiał zaświadczyć swoja pracą.
Prawnik i spadochroniarz
Andrzej Czuma jest absolwentem prawa na Uniwersytecie Warszawskim i historii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był jednym z najaktywniejszych działaczy opozycji antykomunistycznej, założycielem niepodległościowej i organizacji Ruch. W PRL-owskich więzieniach spędził ponad siedem lat. Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta RP na uchodźstwie Kazimierza Sabbata oraz Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Czuma jest też byłym koszykarzem Legii Warszawa i skoczkiem spadochronowym.
Minister zdymisjonowany
Na stanowisku ministra sprawiedliwości zastąpi Zbigniewa Ćwiąkalskiego, którego premier Donald Tusk odwołał we wtorek w związku z samobójstwem trzeciego zabójcy Krzysztofa Olewnika. - Przyjąłem dymisję ministra Ćwiąkalskiego, wysoko oceniając jego dotychczasową pracę. Nie mogę jednak zaakceptować po pierwsze zaniechań, niechlujstwa, słabości służb odpowiedzialnych za to samobójstwo - argumentował wtedy premier.
Szef rządu zdecydował także o dymisjach wiceministra Mariana Cichosza, prokuratora krajowego Marka Staszaka i szefa Służy Więziennej Jacka Pomiankiewicza oraz szefa więzienia w Płocku, gdzie powiesił się Robert Pazik. Odwołano okręgowego szefa Służby Więziennej w Łodzi, któremu podlegał zakład w Płocku.
Źródło: marca.com,sport.es,telegraph.co.uk,PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot: PAP/Jacek Turczyk