Były premier Leszek Miller zapowiedział, że będzie ubiegał się o stanowisko szefa klubu SLD. - Nie akceptuję tego, co dzieje się w ostatnich dniach wokół Sojuszu Lewicy Demokratycznej - argumentował swoją decyzję były premier. W poniedziałek swoją kandydaturę zgłosił również Ryszard Kalisz.
- Ja się przed długi czas wahałem, ale podjąłem decyzję o kandydowaniu na szefa klubu. Nie tylko dlatego, że jest stosowna grupa koleżanek i kolegów, która chce mnie zgłosić, ale także dlatego, że nie akceptuję tego, co dzieje się w ostatnich dniach wokół Sojuszu Lewicy Demokratycznej - mówił były premier w Radiowych Sygnałach Dnia. - Mianowicie widać takie wyraźne dążenie do złamania samodzielności i suwerenności klubu, podyktowania mu władz, składu władz i programu działania - dodał.
Akceptacja gazety
Leszek Miller tłumaczył, że ma na myśli m.in. list eurodeputowanych SLD, opublikowany wczoraj w "Gazecie Wyborczej". - Ta gazeta od kilku dni prowadzi intensywny lobbing, uznając, że nie wystarczy akceptacja wyborców - aby być wybranym w SLD trzeba mieć jeszcze akceptację tej gazety - mówił o publikacji "Gazety" Leszek Miller.
- Dzisiaj po prostu trzeba rozstrzygnąć, czy klub poselski będzie suwerenny, czy będzie koncesjonowany, taki, który sam wybiera swoje władze, czy taki, gdzie te władze są mu wyznaczone - podkreślił Miller.
Starcie gigantów?
W środę po raz pierwszy spotka się nowy - liczący w tej kadencji Sejmu 27 posłów - klub SLD, który wybierze swe kierownictwo. W poniedziałek swoją kandydaturę na stanowisko szefa klubu SLD zgłosił również Ryszard Kalisz.
- Staję do tych wyborów, bo po pierwsze moje koleżanki i koledzy muszą mieć wybór, a po drugie - trzeba przerwać dokładanie chrustu do stosu, na którym płonie SLD, i wyrwać Sojusz z tego miejsca - powiedział Miller. - Jak przegram, będę pierwszym, który złoży gratulacje nowemu szefowi klubu SLD - dodał były premier.
Rozdzielność władzy
Miller powiedział też, że jest zwolennikiem prawyborów na przewodniczącego partii. Podkreślił, że mogą być też okazją do dyskusji programowej, rozmowy o celach i zadaniach, o tym, co robiliśmy dobrze, a co trzeba zmienić nad tym. Według Millera, funkcje przewodniczącego klubu i szefa partii powinny być oddzielone.
Źródło: PAP