W Usnarzu Górnym na granicy polsko-białoruskiej kolejny dzień koczuje kilkudziesięciu migrantów. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "to test dla polskich władz". Ocenił, że "możemy być dużo bardziej w centrum tej fali uchodźczej, która będzie przybywała z Afganistanu", niż to miało miejsce podczas podobnego kryzysu parę lat temu.
Przy granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym na Podlasiu powstało obozowisko migrantów, których wypychają z Białorusi tamtejsze służby. Uchodźcy są pilnowani przez polską Straż Graniczną i białoruskie wojsko. Władze w Mińsku oskarżane są o celowe przerzucanie przez granice z Litwą, Łotwą i Polską, które jednocześnie są granicami strefy Schengen, migrantów z krajów takich jak Irak czy Afganistan w celu wywarcia presji na Unię Europejską z powodu nałożonych przez nią sankcji na białoruski reżim.
Kwaśniewski o migrantach na polsko-białoruskiej granicy: to test dla polskich władz
Sprawę komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Ocenił, że "to trudna sprawa, ale trzeba pomóc uchodźcom". - Oczywiście cały czas chroniąc granicę, mając kontrolę, kto to jest, kto do nas przybywa, ale ze względów humanitarnych trzeba im udzielić wsparcia - mówił były prezydent. Zwracał uwagę na "miejsca, gdzie można uchodźców umieścić, nakarmić i dać niezbędne warunki do przeżycia". - Tym bardziej że mam wrażenie, że dla większości tych ludzi Polska jest tylko krajem tranzytowym - stwierdził.
Zdaniem Kwaśniewskiego "to jest test dla polskich władz". - Niewątpliwie zbliża się problem uchodźczy, myśmy go ominęli w Polsce parę lat temu, kiedy główne uderzenie poszło w stronę państw zachodnich, ale tym razem możemy być dużo bardziej w centrum tej fali uchodźczej, która będzie przybywała z Afganistanu. Ten test byłoby dobrze zdać - dodał.
Kwaśniewski powiedział, że wszystkie zaangażowane strony powinny ze sobą blisko współpracować. Dodał, że na razie mamy małą grupę migrantów na granicy.
Kwaśniewski o wypowiedzi wiceministra Wąsika dotyczącej migrantów: to jest taki pokaz bezduszności
Były prezydent odniósł się też do wypowiedzi wiceszefa resortu spraw wewnętrznych i administracji Macieja Wąsika, który w środę mówił, że koczujący migranci "to głównie Irakijczycy, trochę Afgańczyków, Tadżycy, często Ormianie i inne nacje w mniejszym stopniu". - Generalnie to mężczyźni, głównie młodzi, w wieku poborowym, silni. Nic nie wskazuje, że grozi im coś złego w ich kraju - przekonywał.
Pytany, jak migranci tłumaczą swoją obecność na granicy, Wąsik odpowiedział, że nie rozmawiał z nimi. - Natomiast jest to ciąg do Unii Europejskiej, ciąg do luksusu, ciąg do miejsc, gdzie można sobie żyć, dostawać zasiłki i nie pracować - ocenił.
Kwaśniewski stwierdził, że "to jest skandaliczna wypowiedź". - Jeśli tak miałaby wyglądać polityka rządu, to straszne, bo to by oznaczało brak elementarnej solidarności - stwierdził. Dodał, że działoby się to w rządzie, który "bardzo sięga do źródeł Solidarności i szczyci się, że sam jest z Solidarności. - Więc zapomnieli, co to słowo znaczy - skomentował.
W opinii Kwaśniewskiego słowa wiceministra Wąsika "to jest pokaz bezduszności". - Tym bardziej niezrozumiały, ponieważ Polacy w swojej długiej historii wielokrotnie też byli migrantami i spotykali się często z taką bezinteresowną pomocą, którą należałoby pamiętać i do czegoś nas zobowiązywać - podkreślał Kwaśniewski.
Kwaśniewski o "najstraszniejszym z obrazów, jaki można sobie wyobrazić"
Były prezydent mówił, że "żyjemy we wspólnym świecie, który wydaje się, że jest dość cywilizowany". - Uchodźcy na polsko-białoruskiej granicy to nie jest pierwszy przypadek. Takich wydarzeń jest więcej. Można zapytać, jak to robią Włosi na Lampedusie, co się działo w Niemczech i trzeba znaleźć rozwiązanie - stwierdził.
Jak dodał, "ono nie jest proste". - Nikt Straży Granicznej nie może zwolnić od chronienia polskiej granicy, ona nie może być przepuszczalna, ponieważ za uchodźcami, którzy uciekają od nieszczęścia, mogą przyjść terroryści i przestępcy - zwracał uwagę były prezydent. Podkeślał, że "ta kontrola musi być, natomiast obowiązkiem państwa jest udzielenie pomocy humanitarnej". - Dlatego przeniesienie tej grupy do odpowiedniego miejsca, gdzie mogliby być dalej skontrolowani, ale jednocześnie udzielono by im pomocy, jest obowiązkiem - powiedział.
- To, że dzisiaj jest to grupa mała, jest o tyle dobre, że można to przetestować, zobaczyć, jak to będzie działało w systemie, w którym nie za dużo ludzi, ale może być więcej - komentował Kwaśniewski. - Nie wyobrażam sobie, że któregoś dnia polsko-białoruska granica będzie miejscem koczowania dziesiątków tysięcy ludzi. To jest najstraszniejszy z obrazów, jaki można sobie wyobrazić, który całkowicie nam odbierze wiarygodność jako państwa, które rozumie wartości takie jak życie drugiego człowieka czy solidarność - dodał prezydent Polski w latach 1995-2005.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24