Straż Graniczna poinformowała, że w czwartek (25 listopada) około godziny 22. w okolicach Czeremchy (Podlaskie) prawie 200-osobowa grupa cudzoziemców próbowała przekroczyć granicę polską. Z informacji służb wynika, że osoby te rzucały kamieniami i konarami. W momencie ataku na zaporę - jak przekazuje SG - białoruskie służby oślepiały polskich funkcjonariuszy i żołnierzy laserami oraz światłami stroboskopowymi. Podczas zajść jeden z polskich żołnierzy został raniony w głowę. Pomocy medycznej potrzebowało też dwoje cudzoziemców.
- Całe zdarzenie miało charakter bardzo dynamiczny – poinformowała rzecznik Straży Granicznej porucznik Anna Michalska.
Wyjaśniła, że do tej pory w takich przypadkach funkcjonariusze SG obserwowali, jak białoruscy mundurowi podprowadzali migrantów. Następnie cudzoziemcy gromadzili się przy zaporze, narastała agresja, a ostatecznie dochodziło do próby siłowego przekroczenia granicy.
Straż Graniczna: białoruskie służby oślepiały naszych funkcjonariuszy i żołnierzy
Tym razem - jak relacjonują polskie służby - było inaczej. Niemal 200-osobowa grupa pojawiła się na granicy bardzo szybko, nie wiadomo skąd. W momencie ataku na zaporę - jak przekazują pogranicznicy - białoruskie służby oślepiały polskich funkcjonariuszy i żołnierzy laserami oraz światłami stroboskopowymi. Na uszkodzony płot z drutu kolczastego rzucano kładki. Grupa - jak podkreśla Michalska - była bardzo agresywna. W ruch poszły kamienie i konary drzew.
- 170 osób wdarło się na kilkanaście metrów na teren naszego kraju, ale zostały zatrzymane, pouczone o konieczności opuszczenia Polski i doprowadzone do linii granicy – powiedziała rzecznik. Wśród zatrzymanych byli głównie obywatele Iraku, Egiptu i Wybrzeża Kości Słoniowej.
Raniony żołnierz trafił do szpitala, pomocy medycznej potrzebowali też cudzoziemcy
W wyniku tych zajść polski żołnierz został raniony w głowę. Przetransportowano go do szpitala w Bielsku Podlaskim, gdzie - jak przekazuje Michalska - zszyto mu ranę.
Karetka została również wezwana do dwóch osób z grupy atakujących cudzoziemców. Zostali przewiezieni do szpitala. Mężczyzna uskarżał się na duszności, a kobieta słabo się czuła. - Nie mamy informacji, żeby ich zdrowiu lub życiu zagrażało niebezpieczeństwo – oznajmiła por. Michalska.
Straż Graniczna: atak był starannie wyreżyserowany przez białoruskie służby
W ocenie Michalskiej czwartkowe wydarzenia w okolicy Czeremchy były starannie wyreżyserowany przez białoruskie służby.
- Wybierane jest miejsce, sposób działania, są dostarczane narzędzia wykorzystywane do przekraczania granicy. Mamy informacje, że cudzoziemcy są instruowani - podkreśliła rzeczniczka SG.
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 37 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego ponad 8 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż Graniczna