Sprawa mieszkania Karola Nawrockiego zdominowała polityczną debatę na finiszu kampanii prezydenckiej. - Zaczynają pojawiać się pytania absolutnie fundamentalne, nie tylko o spójność tego wydarzenia, o to, co naprawdę się wydarzyło, ale także, czy cała ta historia jest bombą, która wybucha właśnie pod kampanią Karola Nawrockiego - powiedział w "Podcaście politycznym" w TVN24+ Konrad Piasecki.
- Karol Nawrocki - wbrew publicznie składanym deklaracjom - nie ma jednego mieszkania, tylko dwa. Kandydat PiS w poniedziałek potwierdził doniesienia Onetu.
- Jedno z mieszkań miał otrzymać w dowód wdzięczności za opiekę nad starszym mężczyzną - panem Jerzym. Ten jednak od ponad roku przebywa w domu opieki społecznej.
- Sprawę komentowali w "Podcaście politycznym" w TVN24+ Arleta Zalewska i Konrad Piasecki.
Sprawa gdańskiego mieszkania Karola Nawrockiego stała się tematem numer jeden w kampanii wyborczej. Jak ustalił Onet, kandydat PiS wbrew wcześniejszym deklaracjom posiada nie jedno, a dwa mieszkania w Gdańsku. Jedno z nich trafiło do niego i jego żony w 2017 roku w ramach umowy - jak twierdzi - w zamian za opiekę nad 80-letnim dziś panem Jerzym.
Nawrocki obecnie nie sprawuje nad seniorem opieki, a mężczyzna przebywa od ponad roku w domu pomocy społecznej.
Bomba pod kampanią Nawrockiego?
- Zaczynają pojawiać się pytania absolutnie fundamentalne, nie tylko o spójność tego wydarzenia, o to, co naprawdę się wydarzyło, ale także, czy cała ta historia jest bombą, która wybucha właśnie pod kampanią Karola Nawrockiego - powiedział Konrad Piasecki.
Według niego jest to sprawa, która dla kampanii Nawrockiego "może okazać się absolutnie burzącym ciosem".
Konferencja "w formule wiecu"
Prowadzący podcast odnieśli się do poniedziałkowej konferencji prasowej Nawrockiego w Węgrowie, którą zdominowała kwestia gdańskiego mieszkania. Konferencja w formie wiecu odbywała się wśród krzyków sympatyków Nawrockiego, którzy zagłuszali pytania dziennikarzy. Karol Nawrocki, wraz z Emilią Wierzbicki - swoją rzeczniczką - strofował dziennikarzy i próbował bagatelizować kwestie, o które pytali. Nie odpowiadał wprost na ich pytania zadawane w imieniu obywateli.
Arleta Zalewska zwróciła uwagę, że próba wyjaśnienia tej sprawy przez dziennikarzy jest jak najbardziej uzasadniona i zrozumiała. - To są pytania do kandydata w wyborach, do człowieka, który ma szansę zostać prezydentem. Dlatego tak ważne jest, żeby ta sprawa nie była przez sztab Nawrockiego lekceważona, tylko, żeby on się z tymi pytaniami zmierzył, a nie kręcił, manipulował i udawał, że sprawy nie ma - podkreśliła.
- Jeśli się chce naprawdę wytłumaczyć coś dziennikarzom, to nie robi się konferencji w formule wiecu. Po takiej konferencji jest raczej wrażenie chaosu i tego, że kandydat ma w tej sprawie więcej do ukrycia niż ujawnienia - stwierdził Piasecki.
"Hamulec wciśnięty przy bardzo dobrej passie Nawrockiego"
Zdaniem Zalewskiej, sztab Nawrockiego liczy na to, że "na ostatniej prostej przed wyborami wydarzeń kampanijnych jest tyle, że ta sprawa trafi za chwilę na drugie, trzecie miejsce", zaznaczając, że jest ona mocno problematyczna dla kandydata PiS.
- Na pewno to jest silny hamulec, który został wciśnięty przy bardzo dobrej passie Nawrockiego i jego sztabu w ostatnich tygodniach, która trwa tak naprawdę od debaty w Końskich - powiedziała dziennikarka.
Jak zauważyła, dziś, na dwa tygodnie przed wyborami, wyborcy są coraz bardziej zainteresowani kampanią wyborczą, co sprawia, że tego typu sprawy docierają do opinii publicznej ze zdwojoną siłą.
Gorąco w sztabach
- Mam poczucie, że atmosfera dzisiaj jest taka, jak normalnie trzy dni przed drugą turą wyborów. Dzisiaj gotuje się w sztabach bardzo intensywnie - ocenił Piasecki.
- Przeważnie jest tak, że jeśli jakaś historia ma dotrzeć do opinii publicznej, do wyborców, to ona cieknie gdzieś powoli bokami. Raczej sztaby starają się, żeby ta historia się rozchodziła i trzymają się od niej z daleka. Tutaj sztab Rafała Trzaskowskiego bardzo intensywnie wszedł w tę historię uznając najwyraźniej, że może być ona punktem zwrotnym w tej kampanii - powiedział dziennikarz. Zwrócił uwagę, że kandydat Koalicji Obywatelskiej "wszystkie siły rzucił na tę historię i z otwartą przyłbicą atakuje Karola Nawrockiego (..) co przyśpiesza rozchodzenie się tej sprawy".
- Jednocześnie jest to spalanie tej sprawy, bo w związku z tym, że ona tak silne wybucha, pewnie za trzy, czery dni może stracić siłę rażenia - zaznaczył, dodając jednak, że mimo to "Karol Nawrocki i jego kampania mogą ponieść nieodrwacalne straty".
Autorka/Autor: momo
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Przemysław Piątkowski