- Istnieje szansa, nawet bym powiedział granicząca z pewnością, że będzie nowe koło poselskie - powiedział w "Faktach po Faktach" Michał Kamiński, poseł niezrzeszony. Nie chciał wskazać nazwisk parlamentarzystów, którzy mogliby wejść w jego skład. Stwierdził jednak, że nie sądzi, by lista skończyła się na politykach wyrzuconych w lipcu z PO.
Pod koniec lipca Michał Kamiński, Jacek Protasiewicz i Stanisław Huskowski zostali wykluczeni z Platformy Obywatelskiej. Powodem miało być szkodzenie wizerunkowi partii.
W "Faktach po Faktach" Michał Kamiński był pytany o to, czy w Sejmie powstanie nowe koło poselskie, w którego skład mogliby wejść wyrzuceni z PO parlamentarzyścu.
- Istnieje szansa, nawet bym powiedział granicząca z pewnością, że będzie koło - przyznał. - Wszystko na to wskazuje - dodał.
Dopytywany, którzy politycy mogliby się znaleźć w nowym kole, odpowiedział: - Bardzo fajni posłowie.
Choć nie chciał wskazać konkretnych nazwisk, stwierdził, że "kogo wyrzucono (z PO - red.), to wiadomo". - Nie sądzę, żeby na tym się skończyło - powiedział.
Kiedy nowe koło? "Myślę, że niedługo"
Podkreślił też, że nie zamierza zabierać posłów innym partiom. - Z Platformy się nikogo nie wyciąga, z Platformy się niestety ludzi wyrzuca - ocenił.
Na pytanie, kiedy koło mogłoby powstać, odpowiedział: - No zobaczymy. Myślę, że niedługo.
Zaznaczył przy tym, że Jacek Protasiewicz i Stanisław Huskowski odwołali się od decyzji zarządu PO.
- Ja się nie odwołuję, ponieważ uznaję, że zostałem wyrzucony z partii, do której mnie najpierw nie wpisano, więc nie wchodzę w tę procedurę. Moi koledzy, zasłużeni dla Platformy Obywatelskiej, się odwołują - tłumaczył.
PO "ma słaby pomysł na samą siebie"
Kamiński skomentował także działania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz po doniesieniach o nieprawidłowościach przy reprywatyzacji działek w stolicy.
- Nie mam żadnych wątpliwości co do osobistej uczciwości pani prezydent - podkreślił. - Narastają moje wątpliwości co do tego, jak to wszystko mogło się zdarzyć, jak do tego dopuszczono. One nigdy jednak nie dotyczą kwestionowania uczciwości pani prezydent - powtórzył.
W jego ocenie Platforma Obywatelska nie ma pomysłu, jak poradzić sobie z kryzysem w stolicy. Jak zastrzegł, opinia ta nie dotyczy jednak tylko Warszawy. - Uważam, że niestety dzisiaj Platforma ma słaby pomysł na samą siebie - powiedział, wskazując na wypowiedzi przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny sugerujące, że będzie chciał, by partia zyskała bardziej konserwatywny charakter.
- Uważam, że to nie jest dobry pomysł, by dzisiaj mówić, że trzeba skręcać na prawo i w zasadzie wpisywać się w ideologiczną narrację Prawa i Sprawiedliwości - mówił Kamiński. - Ja akurat przeszedłem ewolucję w drugą stronę - przyznał.
Jak przy tym zauważył, "być nazwanym lewakiem w Polsce jest dość łatwo". - Wystarczy, że ktoś nie zgadza się z polityką obecnej władzy - tłumaczył.
- Nie powiedziałbym, że mówienie o demokracji, Europie czy o tym, że in vitro to jest coś, co ludziom się należy, to jest jakiś wielki skręt na lewo. Nie dajmy się zwariować - apelował.
Warszawa kolejnym celem PiS?
Rozważając możliwe konsekwencje afery reprywatyzacyjnej, Kamiński ocenił, iż "rację mają ci, którzy mówią, że Warszawie grozi zarząd komisaryczny zarząd Prawa i Sprawiedliwości".
- Nieskromnie powiem, że byłem chyba pierwszą osobą, która publicznie o tym powiedziała - dodał.
- Miałem takie informacje, także na podstawie pewnej analizy mogłem przypuszczać, że PiS nie wyklucza takiego wariantu, że następnym celem tej władzy będzie po Trybunale Konstytucyjnym, po różnych innych instytucjach, będzie właśnie Warszawa - przekonywał. Jego zdaniem na taki scenariusz wskazują też wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego.
Kamiński wskazał, że największym problemem polskiej polityki jest obecnie "zła zmiana Prawa i Sprawiedliwości". - Uważam, że wszyscy odpowiedzialni ludzie powinni starać się tak uprawiać politykę i tak ją ustawiać, żeby Warszawa w ręce PiS-u nie wpadła - podkreślił.
Autor: kg/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24