Założenie jest takie: niech jak najszybciej ten pociąg dojedzie do stacji końcowej, czyli do stacji pod nazwą "całkowite przejęcie kontroli nad Sądem Najwyższym" - tak działania rządzących komentował w środę w TVN24 Michał Wawrykiewicz, adwokat ze stowarzyszenia Wolne Sądy. Dodał, że "rządzący wcisnęli gaz do dechy i pędzą do konfrontacji z organami Unii".
Nowa, wyłoniona przez polityków Krajowa Rada Sądownictwa wskazała we wtorek siedmioro kandydatów na stanowiska sędziowskie w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego. W ubiegłym tygodniu KRS wyłoniono 12 kandydatur na 16 miejsc w Izbie Dyscyplinarnej i 1 na wakat w Izbie Karnej.
Rekomendacje trafią teraz do prezydenta do podpisu. Szef nowej KRS Leszek Mazur poinformował, że Andrzej Duda otrzyma je najwcześniej w połowie września.
"Mogą złożyć odwołania"
Kandydaci, którzy nie otrzymali rekomendacji od wybranej przez polityków KRS, mogą się odwołać od decyzji.
- Mogą złożyć odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ci kandydaci, którzy już zapowiedzieli, że będą z takiego uprawnienia korzystać, złożą takie odwołania - wyjaśniał w "Wstajesz i wiesz" Michał Wawrykiewicz, adwokat ze stowarzyszenia Wolne Sądy.
Gość TVN24 przytoczył słowa profesora Jana Zimmermana, promotora Andrzeja Dudy, który mówił, że prezydent powinien wstrzymać się z podejmowaniem decyzji o kandydaturach do Sądu Najwyższego do czasu rozpatrzenia złożonych odwołań.
"Konsekwencje są ogromne"
- Przypuszczam, że NSA rozpozna te odwołania w pilnym trybie. To może nastąpić w ciągu kilku tygodni, żeby nie zakłócać procesu wyborów sędziów do Sądu Najwyższego - wskazywał Wawrykiewicz. Jak mówił, NSA zbada "przede wszystkim kwestie konstytucyjne związane z powoływaniem Krajowej Rady Sądownictwa, z ustawą o Sądzie Najwyższym, o KRS, ale też z kwestią braku kontrasygnaty na obwieszczeniach o wolnych miejscach w Sądzie Najwyższym".
Wawrykiewicz przypominał, że prezydent obwieścił o wakatach, nie otrzymując kontrasygnaty premiera, co jest - zgodnie z konstytucją - wymagane.
- To może wpłynąć na ważność całego procesu wyboru i w konsekwencji na ważność wyroków wydawanych przez sędziów powołanych przez prezydenta. Konsekwencje są ogromne - podkreślił.
- Założenie jest takie: niech jak najszybciej ten pociąg dojedzie do stacji końcowej, czyli stacji "całkowite przejęcie kontroli nad Sądem Najwyższym" - skomentował gość TVN24.
"Pędzą do konfrontacji z organami Unii"
Dokument dotyczy stanowisk, które zostały odebrane sędziom decyzją nowej ustawy o SN nakazującej ich przejście w stan spoczynku po 65. roku życia. W tej sprawie pytania do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wysłał Sąd Najwyższy.
Decyzja prezydenta - w ocenie Wawrykiewicza - oznacza konfrontacyjne stanowisko w stosunku Unii Europejskiej. - Rządzący wcisnęli gaz do dechy i pędzą do konfrontacji z organami Unii Europejskiej - mówił.
- Może być tak, że rządzącym uda się przeprowadzić te zmiany [sędziów w SN - przyp. red.], ale powinni być świadomi konsekwencji, które się z tym wiążą. Poniesie je nasz kraj na arenie międzynarodowej, ale też obywatele - podkreślił adwokat.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24