W 2015 roku z systemu demokratycznego przeszliśmy na system oligarchii partyjnej. W takim systemie ci, którzy są najbliżej prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mogą najwięcej - ocenił rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego Miłosz Motyka. Komentował drogę polityczną Michała Moskala, szefa biura prezydialnego Prawa i Sprawiedliwości, pokazaną w reportażu "Namiestnik" w "Czarno na białym". Zdaniem posłanki KO Katarzyny Lubnauer uważany za "prawą rękę" szefa partii Moskal jest "kwintesencją rządów Prawa i Sprawiedliwości".
Piotr Świerczek z "Czarno na białym" w reportażu "Namiestnik" prześledził polityczną drogę Michała Moskala, szefa biura prezydialnego Prawa i Sprawiedliwości. Nie pełniąc żadnej formalnej funkcji w rządzie ani nie będąc parlamentarzystą, załatwia podwyżki górnikom z Bogdanki, rozdaje wsparcie z publicznych pieniędzy ochotniczym strażom pożarnym, uroczyście otwiera nowe stacje kolejowe i firmuje swą twarzą rządowy program odbudowy kolei.
Zasłynął tym, że oświadczał się narzeczonej w podziemiach kopalni. To prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego - mówią o nim partyjni działacze. Polityczni przeciwnicy uważają zaś, że jest symbolem sposobu działania PiS, wedle którego wola partii znaczy więcej niż plany i działania instytucji państwa.
O karierę Moskala reporter TVN24 Sebastian Napieraj pytał we wtorek polityków.
Lubnauer: Michał Moskal jest kwintesencją rządów Prawa i Sprawiedliwości
- Pan Michał Moskal, można powiedzieć, jest kwintesencją rządów Prawa i Sprawiedliwości. Może sobie zorganizować zaręczyny gdzieś w kopalni, która funkcjonuje, jest pracującą kopalnią. Może (sprawić - red.) jednocześnie, żeby jego narzeczona trafiła do pracy za 20 parę tysięcy w KGHM - oceniła posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer.
Dodała, że Moskal może też doprowadzić do sytuacji, że ta sama narzeczona prowadzi fundację, która jest "wysoko finansowana przez różne ministerstwa". - W związku z tym mamy do czynienia z sytuacją, w której mamy takiego człowieka jak pączek w maśle - mówiła Lubnauer.
- Tak samo mniej więcej się mają wszystkie osoby związane silnie z PiS-em, które mogą korzystać z tego, co daje władza w sposób niegodny - oceniła.
Motyka: ci, którzy są najbliżej prezesa Kaczyńskiego, mogą najwięcej
Rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego Miłosz Motyka ocenił, że "w 2015 roku zmienił się w Polsce system". - Z systemu demokratycznego przeszliśmy na system oligarchii partyjnej. W takim systemie, ci, którzy są najbliżej prezesa Kaczyńskiego mogą najwięcej. Najwięcej mogła przecież pani Janina Goss, najwięcej mogli jego bliscy współpracownicy i teraz najwięcej może również pan Moskal - ocenił.
- Dzisiaj widać, że tam system partyjny jest silniejszy niż instytucje państwa - dodał.
Źródło: TVN24