Kołodziejczak odchodzi z rządu. "Dzisiaj dla mnie trudny dzień"

Kołodziejczak
Kołodziejczak odchodzi z rządu. "Dzisiaj dla mnie trudny dzień"
Źródło: TVN24
Sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa Michał Kołodziejczak ogłosił, że odchodzi z rządu. Wcześniej opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych list otwarty do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Czesława Siekierskiego.

"W ministerstwie rolnictwa jedynym hegemonem jest biurokracja, a brak wizji i planu nikogo już nie dziwi" - napisał Michał Kołodziejczak. Informację o odejściu z resortu Michał Kołodziejczak potwierdził w rozmowie z reporterem TVN24 Bartłomiejem Ślakiem, a później na konferencji prasowej.

Kołodziejczak: to trudny dzień

Podczas spotkania z dziennikarzami Kołodziejczak zaznaczył, że "decyzja nie jest prosta" i zadeklarował pomoc ministrowi Siekierskiemu. - Dzisiaj dla mnie trudny dzień, dzień trudnej decyzji, ale też odważnej. Po dłuższych przemyśleniach, po dłuższej analizie tego wszystkiego, co się dzieje, wiem, że to jest dobra decyzja - mówił.

- Dzisiaj polskie rolnictwo stoi przed wieloma wyzwaniami, potrzebuje bardzo silnego głosu, potrzebuje oczywiście bardzo mocno też jedności. I oczywiście czasem do jednego punktu, do jednego miejsca, są różne drogi dojścia. Moja wizja tego wszystkiego okazuje się, że jest nieco inna niż chociażby ministra Siekierskiego - powiedział Kołodziejczak. Dodał, że ma również inne tempo pracy. - Co nie znaczy, że jedna czy druga wizja jest lepsza czy gorsza, ale czasem po prostu warto też pozwolić realizować swoją drogę tym, na których barkach jest powierzone pełnienie danego stanowiska. Ja zrealizowałem to wszystko, o czym też rozmawiałem niejednokrotnie z premierem Donaldem Tuskiem - doprecyzował.

- Pomagałem, jak mogłem; dawałem tyle rad, ile mogłem - mówił polityk. Przypomniał, że o tym, że chce opuścić resort, mówił już kilka tygodni temu. - Teraz jest na to dobry moment po wyborach prezydenckich, po głosowaniu, po przegłosowaniu wotum zaufania dla rządu. Nie chciałem swoją decyzją wprowadzać jakiegokolwiek zamieszania, zakłopotania właśnie w tych decyzjach - zapewniał.

"Decyzje muszą być podejmowane szybko"

Ocenił, że "decyzje muszą być podejmowane szybko, decyzje muszą być podejmowane w odpowiedni sposób i warto, żeby minister, główny minister miał często też wolną rękę do podejmowania tych decyzji". - Mówiłem o ograniczaniu moich kompetencji, co nie jest nawet do końca w mojej ocenie zarzutem do ministra Siekierskiego, z którym dzisiaj odbyłem już też jedną rozmowę, umówiliśmy się na kolejną - powiedział Kołodziejczak.

- Będę skupiał się w następnych tygodniach na przedstawianiu szerokiej wizji dla polskiego rolnictwa (...), na budowie też konkretnego programu, który jest dla mnie bardzo, bardzo ważny, bardzo istotny. Nie będę się też tutaj z tą machiną administracyjną przepychał, ale też nie będę dawał twarzy do polityki, z którą nie do końca się zgadzam, gdzie uważam, że zagrożeń jest bardzo dużo - dodał.

"Czas uderzyć się w piersi"

Zaznaczył, że Siekierski nigdy nie miał zarzutów do jego pracy. Zwrócił też uwagę na "zbyt duży wpływ ograniczeń, które idą ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego". - Osób, którym często zależy na obsadzaniu różnych stanowisk, których w instytucjach rolnych w Polsce są tysiące. To nie są miejsca dla politycznych nominatów, to są miejsca dla fachowców. Według mnie niektórzy o tym zapomnieli. To jest czas, żeby mocno uderzyć się w piersi, żeby obsadzać odpowiednie stanowiska ludźmi, którzy znają się na rzeczy, którzy mają praktykę - mówił.

- Przychodząc tutaj, przychodziłem z konkretnymi pomysłami, których nie dano mi też zrealizować, ale wiem, z jaką misją tutaj przyszedłem - z misją pomocy, z misją pracowania też na i dla ministra Siekierskiego. To on dzisiaj ponosi odpowiedzialność za to, w jaki sposób resort pracuje. Może będzie teraz mu łatwiej, może lepiej, może będzie mniej skrępowany też moją obecnością, czy moją dynamiką w tym resorcie. Ja życzę mu jak najlepiej, wszystkim pracownikom, których tutaj jest ponad 900 - powiedział Kołodziejczak.

Zaznaczył, że chociaż zmienia miejsce, to nie zmienia celu, "który był, jest i zawsze będzie dla mnie taki sam, by polskie rolnictwo było silne". - By polscy rolnicy i polska wieś żyli w zgodzie z miastem - dodał.

Przyznał, że w pracy z innymi osobami w ministerstwie nie zawsze było łatwo. - Nie zawsze ta moja dynamika, szybkie tempo pracy, wszystkim to odpowiadało. Wiedziałem, na co się piszę. Jestem wdzięczny premierowi Tuskowi za zaufanie, za powierzoną funkcję - podsumował. Zapytany o to, gdzie się teraz wybiera w polityce, odpowiedział, że "nigdzie".

Na koniec konferencji jeden z dziennikarzy próbował zapytać Kołodziejczaka o publikacje związane z jego studiowaniem w Collegium Humanum. Polityk nie odpowiedział jednak na pytanie.

Kołodziejczak napisał list do ministra

Kołodziejczak wystosował wcześniej list otwarty do ministra Czesława Siekierskiego. Zamieścił go w mediach społecznościowych. Pisał, że polska wieś oraz rolnictwo "przechodzą gwałtowną zmianę, która w Polsce poza wielkimi miastami wywołuje wiele lęków, frustracji, a nawet gniewu", a wyzwania związane z nową sytuacją nie są łatwe. Dodał, że w Polsce "nie funkcjonuje atrakcyjny wizerunek rolnika", a to właśnie oni "swoją ciężką pracą" stworzyli "prężnie działający sektor polskiej gospodarki".

"Wysiłki, które podjęliśmy wraz z Donaldem Tuskiem w kampanijnym boju w 2023 roku, pokazały, że rolnik i przedstawiciel wielkomiejskiej Polski razem potrafią współdziałać dla dobra kraju. Okazało się to wielkim sukcesem" - napisał Kołodziejczak. Dodał jednak, że ten wspólny sukces "nie doczekał się kontynuacji w ostatnich wyborach prezydenckich, a kampanijne działania PSL okazały się płonne". Zdaniem Kołodziejczaka "rolnicy odwrócili się, gdyż nie została skierowana do nich żadna oferta" i wybrali propozycję prawicy, którą ocenił jako "oszukańczy mit".

Zaznaczył, że wierzy, że polskie rolnictwo da się lepiej zorganizować, a rolnicy potrzebują wizji rozwoju i skutecznej tarczy. "Pana (ministra - red.) zarzuty pod moim adresem przemilczę. To one wystawiają Panu niezbyt dobre świadectwo jako przełożonemu i szefowi. Przykry jest też fakt, że dał się pan bezrefleksyjnie 'zespinować' prawicy" - zwrócił się Kołodziejczak do Siekierskiego.

Przyznał, że jest "niecierpliwy". "Nie pozwolę, aby Polska Wieś stała się rezerwatem, a moje koleżanki i koledzy rolnicy bali się zmian" - stwierdził. "Jestem rolnikiem i wiem, że główne zbiory zbiera się jesienią - musimy wiele zrobić, żeby były one obfite na jesieni 2027 roku. Czasu jest bardzo mało. Nie może się pan nadal kryć za jedynym hegemonem, który rządzi u pana w ministerstwie, a który zwie się - biurokracja" - podsumował Kołodziejczak.

W lipcu tego roku ma nastąpić rekonstrukcja rządu Donalda Tuska.

Czytaj także: