Jeszcze w tym miesiącu do Sejmu wpłynąć ma wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS Michałowi Dworczykowi w związku aferą mailową - poinformowała w czwartek Wirtualna Polska. Jak ustalili dziennikarze TVN24, wniosek jest już na biurku Adama Bodnara.
Jak pisze w czwartek Wirtualna Polska, "na ostatnim etapie przygotowań" jest wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS Michałowi Dworczykowi. Wpłynąć ma do Sejmu w tym miesiącu, a najprawdopodobniej już w przyszłym tygodniu. Chodzi o śledztwa związane z aferą mailową. Według ustaleń dziennikarzy TVN24, wniosek jest już na biurku prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Ma dotyczyć m.in. możliwego przekroczenia uprawnień poprzez wykorzystywanie prywatnej skrzynki mailowej do wykonywania zadań służbowych. Jak pisze WP, "we wniosku o wyrażenie przez Sejm zgody na pociągnięcie Michała Dworczyka do odpowiedzialności karnej może pojawić się nie tylko kwestia wykorzystania prywatnej skrzynki do celów służbowych, w tym potencjalnie informacji wrażliwych dla bezpieczeństwa państwa, ale również wątek dotyczący zlecania ukrywania dowodów w sprawie afery mailowej".
Dworczyk: prawda zawsze na końcu się obroni
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych Michał Dworczyk. "30 godzin przed ciszą wyborczą, dowiaduję się od dziennikarzy bliskich obecnej władzy o wniosku o uchylenie immunitetu" - stwierdził, rozpoczynając swój wpis na portalu X. "Od blisko trzech lat toczy się śledztwo ws. ataku hakerskiego na skrzynki polskich polityków - w tym mojej. Mam w tym śledztwie status osoby poszkodowanej" - dodał.
"Międzynarodowe firmy zajmujące się cyberbezpieczeństwem (m.in. Mandiant) wskazują na powiązania hakerów z białoruskimi i rosyjskimi służbami. Dziś dowiaduję się z mediów, że nie jestem ofiarą, tylko podobno podejrzanym. Tuż przed wyborami w których startuję, traktuję to jako nieudolną próbę przykrycia dramatycznych wydarzeń i kompromitujących problemów obecnie rządzących. Typowe działanie koalicji 13 grudnia - mściwe i cyniczne oblicze uśmiechniętej Polski" - napisał. "A prawda zawsze na końcu się obroni" - zakończył swój wpis polityk PiS.
30 godzin przed ciszą wyborczą, dowiaduję się od dziennikarzy bliskich obecnej władzy o wniosku o uchylenie immunitetu.
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) June 6, 2024
Od blisko 3 lat toczy się śledztwo ws. ataku hakerskiego na skrzynki polskich polityków - w tym mojej. Mam w tym śledztwie status osoby poszkodowanej.…
Śledztwa w sprawie afery mailowej
Trzy śledztwa ws. afery mailowej zostały wszczęte jeszcze przed zmianą władzy. O trwaniu jednego z nich poinformował w sierpniu poprzedniego roku w odpowiedzi na interpelację posłanki Hanny Gill-Piątek z Koalicji Obywatelskiej ówczesny prokurator krajowy Dariusz Barski. Śledztwo dotyczy "przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych wykorzystujących prywatne skrzynki poczty elektronicznej do wykonywania zadań służbowych".
Drugie śledztwo, o którym również poinformował Barski, dotyczy "przejęcia danych dostępowych do konta poczty elektronicznej należącej do Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów". Prokuratura ma w tej sprawie trzech podejrzanych. "Gazeta Wyborcza" powołując się na swoje źródła pisała, że "służby ustaliły 'łańcuch pośredników' - pierwsza z podejrzanych osób miała dostęp do skrzynki ministra, druga ją skopiowała i przekazała trzeciej, już bezpośrednio związanej z Poufną Rozmową", czyli portalem, który publikuje maile ze skrzynki Dworczyka.
Trzecie śledztwo trwa od lutego 2023 roku. Dotyczy podejrzenia, że w korespondencji mailowej wymienianej przez ministra Michała Dworczyka z jego doradcą do spraw obronności doszło do ujawnienia tajemnic państwowych, w tym chronionych najwyższą klauzulą "ściśle tajne". Prokuratorskie postępowanie dotyczy korespondencji mailowej między Michałem Dworczykiem, ówczesnym szefem kancelarii premiera, a jego doradcą ds. obronności, pułkownikiem Krzysztofem G.
Afera mailowa rządu PiS
Od połowy 2021 roku na anonimowych kanałach i stronach w internecie publikowana jest korespondencja mailowa, która ma pochodzić między innymi z prywatnej poczty Dworczyka. Rząd Zjednoczonej Prawicy kwestionował prawdziwość tych maili, ale nie pokazał przykładu nieprawdziwej wiadomości. Z drugiej strony, autentyczność kilku z nich została publicznie potwierdzona przez osoby uczestniczące w korespondencji.
Za rządów PiS Centrum Informacyjne Rządu konsekwentnie oświadczało, że "Polska doświadczyła ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego z terenu Federacji Rosyjskiej", w związku z czym "Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie będzie komentować treści materiałów".
Źródło: Wirtualna Polska, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Gągulski/PAP