Naczelny Sąd Administracyjny zdecydował, że Ministerstwo Edukacji Narodowej musi ujawnić nazwiska autorów nowych podstaw programowych.
NSA rozpatrywał skargę kasacyjną resortu edukacji na posiedzeniu niejawnym. Uzasadnienie wyroku zostanie opublikowane w internetowej bazie orzeczeń.
Skargę na odmowę przez MEN udostępnienia nazwisk autorów podstaw programowych złożyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Fundacja "Przestrzeń dla Edukacji".
WSA jesienią ubiegłego roku nakazał ministerstwu ujawnienie nazwisk. MEN w odpowiedzi złożyło skargę kasacyjną do NSA, która w czwartek została oddalona.
Minister edukacji Anna Zalewska, zapytana w czwartek przez dziennikarzy, czy ujawni nazwiska autorów podstaw programowych, jeśli NSA podtrzyma wyrok WSA, odpowiedziała: - Ja jestem legalistką.
"Wykonanie wyroku może nastąpić po jego doręczeniu. Oczekujemy na przesłanie wyroku wraz z uzasadnieniem. Właściwe wykonanie orzeczenia wymaga zapoznania się z oceną Sądu wyrażoną w uzasadnieniu" - napisała w komentarzu po wydaniu orzeczenia przez NSA rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska.
"Trochę się smucę, że to tak długo trwało"
Do sprawy odniosła się prezes Fundacji "Przestrzeń dla Edukacji" Iga Kazimierczyk. Powiedziała, że orzeczenie NSA ją cieszy, ponieważ "jako rodzice, nauczyciele, obywatelki i obywatele chcemy wiedzieć, kto nam ten ustrój szkolny przygotował, bo podstawa programowa jest bardzo ważną częścią polskiego ustroju szkolnego".
Kazimierczyk dodała, że ujawnienie nazwisk osób, które przygotowały podstawy programowe, pozwoli "zmierzyć się z (ich - red.) dorobkiem merytorycznym", a także zobaczyć, na co zostały wydane publiczne pieniądze. - Trochę się smucę, że to tak długo trwało. To są informacje, które my powinniśmy mieć w zasadzie od samego początku, kiedy ten proces trwa, od kiedy w ogóle pojawiła się dyskusja o podstawach programowych. To w ogóle nie powinno było trafić przed sąd administracyjny, ponieważ edukacja jest dobrem wspólnym - zaznaczyła Kazimierczyk.
Według Fundacji "Przestrzeń dla Edukacji", "podstawy programowe to oś konstrukcyjna polskiej szkoły".
"Jako przedstawicielki organizacji, zajmującej się działaniami na rzecz jakości edukacji, mamy prawo znać nazwiska osób, które je przygotowały" - napisano na stronie internetowej fundacji w informacji dotyczącej skargi do WSA. "Więcej – ma prawo znać je każda obywatelka i obywatel, ponieważ wszyscy jesteśmy odbiorcami prawa powstającego w MEN (pośrednio i bezpośrednio). Mamy prawo je znać, ponieważ jesteśmy – jako podatnicy – zleceniodawcami tych autorów" - dodano.
Minister mówiła o prawie do prywatności autorów
Podstawy programowe kształcenia ogólnego to rozporządzenie ministra edukacji, w którym jest opisane, co każdy z uczniów powinien umieć z przedmiotu po określonym etapie edukacyjnym. Programy nauczania i podręczniki muszą być z nimi zgodne, a nauczyciel ma obowiązek realizacji treści zawartych w podstawach.
Minister edukacji wielokrotnie była pytana o nazwiska autorów podstawy. Zalewska odmawiała odpowiedzi, uzasadniając, że mają prawo do prywatności.
Autor: akw,pk\mtom / Źródło: PAP