Ze względu na epidemię COVID-19 w tym roku w Polsce odwołano matury ustne. Egzamin zostanie przeprowadzony tylko dla nielicznych chętnych, głownie tych, którzy zamierzają studiować poza Polską.
Tegoroczny egzamin dojrzałości i przygotowania do niego przebiegają w cieniu epidemii. Najpierw - 12 marca - maturzyści przestali chodzić do szkoły, bo zawieszono zajęcia dydaktyczne. Później okazało się, że do szkół już nie wrócą - zakończenia roku pod koniec kwietnia odbywały się dla nich zdalnie, do placówek przychodzili jedynie odebrać świadectwa. Wszystko w reżimie sanitarnym. Dopiero wtedy dowiedzieli się też, kiedy ostatecznie odbędą się ich egzaminy dojrzałości - te rozpoczną się w poniedziałek 8 czerwca.
W Polsce prawie się nie liczą, ale...
W tym roku maturzyści muszą obowiązkowo podejść tylko do czterech egzaminów pisemnych - z języka polskiego, języka obcego, matematyki i jednego wybranego przedmiotu na poziomie rozszerzonym. - Ustna część egzaminu maturalnego nie ma wpływu na rekrutację na uczelnie i być może będzie warto z tej części zrezygnować – mówił tuż po świętach wielkanocnych minister edukacji Dariusz Piontkowski. I tak się ostatecznie stało. Odwołano obowiązkowe dotąd egzaminy ustne z języka polskiego i obcego.
Wyniki matur ustnych, które w Polsce liczyły się przy rekrutacji tylko na nielicznych filologiach, mogły być jednak niezbędne dla uczniów, którzy chcieliby studiować poza Polską. Ci mieli czas do 25 maja, by zgłosić takie zapotrzebowanie dyrektorom szkół, które ukończyli.
Angielski najpopularniejszy
Zgłoszenia podsumowała Centralna Komisja Egzaminacyjna. Już wiadomo, że w tym roku przeprowadzonych zostanie 327 egzaminów ustnych. Najwięcej, bo 278 egzaminów, to matury ustne z języka polskiego. Pozostałe ustne matury zdawać będzie garstka uczniów: 26 z języka polskiego, 13 z języka niemieckiego, 7 z języka angielskiego na poziomie dwujęzycznym, dwie z języka rosyjskiego i jedna z francuskiego.
- Poza względami sanitarnymi ten egzamin niczym nie będzie się różnił od ustnych matur w poprzednich latach - mówi Marcin Smolik, dyrektor CKE. - Uczniowie będą musieli przynieść swoje długopisy, będą odpowiadać na pytania stojąc dwa metry od komisji, a zestawy z pytaniami będzie losował za nich egzaminator. Poza tym wszystko będzie na tyle normalnie, na ile "normalnymi" można nazywać egzaminy w czasie pandemii.
Amnestia dla poprawkowiczów
Do ustnej matury nie muszą podchodzić ci uczniowie, którzy nie zdali egzaminu w poprzednich latach i w tym roku mieli ją poprawiać. To około 8 tysięcy absolwentów. Jeśli egzamin ustny był jedynym, który w przeszłości oblali, a z pozostałych egzaminów maturalnych otrzymali minimum 30 procent punktów, obejmuje ich w tym roku amnestia maturalna.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24