Matka chłopca, znalezionego w cieszyńskim stawie, została dziś przewieziona do aresztu. Kobieta spędzi tam trzy miesiące, podobnie, jak jej konkubent. Oboje usłyszeli zarzuty ws. śmierci ich dziecka. Prokuratura nadal jednak czeka na badania potwierdzające rodzicielstwo, choć nie ma wątpliwości, że to Szymon z Będzina.
Prokuratura ma już profile DNA Beaty Ch. i Jarosława R. oraz innych członków rodziny dziecka.
- Teraz porównujemy je z DNA chłopca - powiedziała Małgorzata Borkowska, rzeczniczka bielskiej prokuratury.
Zaznaczyła, że po wyjaśnieniach podejrzanych nie ma wątpliwości, że dziecko znalezione w Cieszynie, to Szymon z Będzina (kobietę i jej konkubenta zatrzymano w sobotę. Wtedy też potwierdzili, że chłopiec znaleziony w Cieszynie to ich syn Szymon).
Oficjalnym, procesowym potwierdzeniem rodzicielstwa Beaty Ch. i Jarosława R., prokuratura będzie dysponować w piątek. Wtedy właśnie mają być zane badania porównawcze DNA pary z Będzina i chłopca znalezionego w cieszyńskim stawie.
Rzeczniczka bielskiej prokuratury powiedziała, że Beata Ch. i Jarosław R. ustalili wspólną wersję wydarzeń na wypadek zatrzymania. - Jedno z zatrzymanych podało jednak wersję prawdziwą - zaznaczyła Borkowska.
O takim scenariuszu mówił rano w RMF FM prokurator generalny Andrzej Seremet.
Borkowska podkreśliła również, że prokuratura będzie badała różne wątki, między innymi udział osób trzecich, i ich odpowiedzialność karną.
- Każdego dnia będą się odbywały czynności procesowe - podkreśliła Borkowska. I dodała, że wczoraj odbyło się przeszukanie domu podejrzanych.
Śledczy nie wykluczają także przesłuchania w obecności psychologa 7-letniej obecnie córki kobiety podejrzanej o zabójstwo dziecka. Decyzja w tej sprawie nie została jednak jeszcze podjęta.
Areszt dla rodziców
Prokuratura zarzuca 40-letniej Beacie Ch. zabójstwo. Kobieta nie przyznała się do winy. Jej 41-letni konkubent Jarosław R. usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy dziecku, które znajdowało się w położeniu zagrażającym życiu, w połączeniu z nieumyślnym doprowadzeniem do śmierci. Mężczyzna przyznał się do winy.
Matce grozi kara do 25 lat więzienia lub dożywocie, ojcu - do 5 lat więzienia. Oboje zostali aresztowani na trzy miesiące.
Zwłoki dziecka znaleziono w marcu 2010 r. w stawie na obrzeżach Cieszyna. Śledczy przez ponad dwa lata bezskutecznie starali się ustalić tożsamość dziecka i sprawców jego śmierci.
Przełomem w sprawie okazał się anonimowy telefon do MOPS w Będzinie. Dwa tygodnie temu osoba przedstawiająca się jako sąsiadka poinformowała, że od dawna nie widziała jednego z dzieci sąsiadów - Szymona.
Autor: MAC / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24