Dziennikarze zostali wpuszczeni do Sejmu, jednak galeria sejmowa wciąż pozostaje dla nich zamknięta. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski, tłumacząc zastosowanie takiego środka, powołał się na rozporządzenie z 2008 r. ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Nie wszystkie zasady zawarte we wspomnianym rozporządzeniu są jednak obecnie respektowane.
We wtorek dziennikarze po trzech dniach zakazu mogli wrócić do Sejmu. Choć zgodnie z zapowiedziami ich praca ma przebiegać według dotychczasowych zasad, zamknięta pozostaje galeria sejmowa, na której znajduje się loża dziennikarska.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski stwierdził, że zamknięcie galerii to respektowanie zarządzenia byłego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Zgodnie z nim - wyjaśniał - galeria jest nieczynna, gdy nie odbywa się posiedzenie Sejmu. - (Komorowski - przyp. red.) stwierdził i napisał to, że na czas, kiedy w sali plenarnej nie odbywa się posiedzenie, to na salę posiedzeń mogą wejść jedynie pracownicy. To jest w tej chwili respektowane, bo nie ma posiedzenia Sejmu, natomiast dostęp dla dziennikarzy jest, i z tego się bardzo cieszę, że możemy z państwem rozmawiać i dyskutować - mówił Karczewski, podkreślając, że "to zarządzenie było często realizowane".
Co w rozporządzeniu Komorowskiego?
Karczewski powołał się na rozporządzenie wydane przez ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego w 2008 r. Nie wszystkie zawarte w nim zasady dotyczące pracy sejmowych dziennikarzy pozostają jednak dziś aktualne.
Zgodnie z rozporządzeniem posiadacze stałej karty prasowej mieli m.in. dostęp do sejmowych kuluarów. Wcześniej prawo wstępu tam zniósł Ludwik Dorn (wtedy w PiS). Gdy marszałkiem został Bronisław Komorowski, zapowiedział zmianę zasad.
Ostatecznie w styczniu 2008 r. weszło w życie zarządzenie marszałka w sprawie wstępu do budynków sejmowych, przyznające m.in. posiadaczom stałej karty prasowej zgodę na obecność w kuluarach. Wtedy przepisy były krytykowane przez niektórych jako zbyt restrykcyjne. Poszło o osoby z jednorazowymi lub okresowymi kartami prasowymi, które mogły również otrzymać wstęp w kuluary. Zgodnie z rozporządzeniem liczba takich kart wydanych jednocześnie w ciągu jednego dnia nie może przekraczać 40 sztuk.
W grudniu zeszłego roku obecny marszałek Sejmu Marek Kuchciński zakazał operatorom i fotoreporterom wstępu do kuluarów. W styczniu zakaz ten objął wszystkich przedstawicieli mediów.
Kryzys w Sejmie
Planowane przez marszałka Sejmu dalsze zmiany dotyczące pracy dziennikarzy wywołały protest opozycji. Po tym, jak marszałek Sejmu wykluczył z obrad posła PO Michała Szczerbę, doszło do blokady mównicy sejmowej przez posłów opozycji. Ostatecznie marszałek Sejmu wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania, w tym nad budżetem na 2017 r., co opozycja uznała za działanie nielegalne. Przed Sejmem w piątek rozpoczął się protest zorganizowany przez KOD. W związku z tymi wydarzeniami marszałek Sejmu wydał zarządzenie, według którego do wtorku do godz. 10 dziennikarze nie mogli wchodzić do gmachu Sejmu. Na sali plenarnej od piątku pozostają posłowie opozycji. Na terenie Sejmu nadal przebywają wzmocnione siły policyjne. Prezydent Andrzej Duda w poniedziałek powiedział, że tego dnia rano poprosił marszałka Senatu, który później miał zaplanowane spotkanie z przedstawicielami redakcji, żeby się wycofać, nawet z jakichkolwiek wstępnych projektów. Jak podkreślił, były tylko wstępne założenia, nawet nie projekt zarządzenia w sprawie obecności dziennikarzy w parlamencie. Według prezydenta PiS zrezygnowało już ze swojej propozycji. Podkreślił, że marszałek Senatu oświadczył, iż w sprawie funkcjonowania dziennikarzy w parlamencie nie ma żadnej nowej regulacji, będą rozmowy z redakcjami.
W poniedziałek, po spotkaniu z przedstawicielami mediów, marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował, że do 6 stycznia redakcjom zostaną przedstawione nowe propozycje w sprawie pracy w gmachu parlamentu. Karczewski w oświadczeniu dla prasy zadeklarował, że nowe zasady będą opracowywane we współpracy z dziennikarzami. - Chcemy wprowadzić pewne zmiany i to nastąpi - powiedział.
Autor: kg/sk / Źródło: TVN24, PAP