Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił wniosek prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości w sprawie Marszu Niepodległości. Ziobro ocenił, że decyzja ta ma "zabarwienie i temperaturę czysto polityczną". - Kiedyś słyszałem z ust Donalda Tuska o obywatelskim nieposłuszeństwie. Myślę, że organizatorzy marszu będą mogli tę koncepcję PO wykorzystać - dodał.
Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił wniosek prokuratora generalnego o wstrzymanie wykonania decyzji sądu zakazującej rejestracji Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego. Wniosek w tej sprawie prokurator generalny Zbigniew Ziobro skierował w skardze nadzwyczajnej złożonej w piątek do Sądu Najwyższego. W skardze tej PG chce uchylenia decyzji sądu zakazującej rejestracji Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego.
Ziobro o decyzji sądu w sprawie Marszu Niepodległości
Ziobro pytany o decyzję SA stwierdził, że decyzja ma "zabarwienie i temperaturę czysto polityczną". Jak podkreślił, argumenty leżące u podstaw, że Marsz Niepodległości nie jest marszem cyklicznym, bo nie mógł się odbyć z powodu pandemii, są pełne hipokryzji. - To są (argumenty) politycznej natury, a nie prawnej - podkreślił minister. Zwrócił uwagę, że mimo restrykcji epidemicznych "wyrażano zgody na manifestacje organizacjom kobiecym, na tej samej trasie, w tym samym zasięgu", co jego zdaniem jest "jawną prowokacją, obliczoną na to, by doszło do rozruchów w czasie takiego przejścia".
Według Ziobry sąd musi uwzględnić pewne fakty, które są siłą wyższą. - Każdy prawnik uczy się już na studiach, że w zakresie każdego porządku prawnego czy to cywilnego, czy prawa karnego, czy stanu wyższej konieczności, czy też w zakresie porządku administracyjnego, trzeba brać pod uwagę okoliczności, które były obiektywne i niezależne od strony, której prawo to dotyczy. Nie można jej obciążać konsekwencjami zdarzeń - powiedział szef MS.
Jak ocenił, mamy do czynienia z politycznymi wyrokami i rozstrzygnięciami, które "pokazują, że stan upolitycznienia polskiego sądownictwa przekroczył pewną miarę, którą można uznawać za dopuszczalną".
Dopytywany przez dziennikarzy, czy planuje pojawić się na marszu, jeśli do niego dojdzie, Ziobro wskazał na "obywatelskie nieposłuszeństwo". - Ja kiedyś słyszałem, w ustach chyba nawet Donalda Tuska, o tak zwanym obywatelskim nieposłuszeństwie. Myślę, że organizatorzy marszu będą mogli takie koncepcje Platformy Obywatelskiej pana (Władysława) Frasyniuka, czy innych przedstawicieli ruchu KOD-owskiego kreatywnie wykorzystać w ramach obrony swoich podstawowych praw obywatelskich, które są w sposób jaskrawy, z przyczyn politycznych, pozaprawnych, im odbierane - odparł minister.
Ziobro o słowach Donalda Tuska
Szef resortu sprawiedliwości skomentował także wypowiedź szefa PO Donalda Tuska, który stwierdził, że duet Zbigniew Ziobro - Robert Bąkiewicz będzie ze sobą współpracował i współpracuje od dłuższego czasu, a także, że przygotowywany przez nich marsz "nie ma nic wspólnego z niepodległością". - Być może patriotyzm pan Donald Tusk postrzega jako czapkowanie przed kanclerz (Angelą) Merkel na berlińskich salonach - stwierdził minister. Dodał, że Tusk sekunduje wszystkim działaniom prawnym, które są prowadzone przeciwko Polsce.
- Pan Donald Tusk jako pretendent do najważniejszych urzędów w państwie powinien dzisiaj stanowczo protestować wobec stwierdzeń, które są obrażające dla Polski, Polaków, polskiej demokracji, dla naszej historii - dodał Ziobro.
Jego zdaniem należy zapytać Tuska, gdzie jego patriotyzm i poczucie odpowiedzialności. - On się może ze mną nie zgadzać, on może się nawet nie zgadzać ze zmianami w sądownictwie, które zaszły. Ma do tego prawo, ale nigdy nie powinien się zgodzić na tego rodzaju argumenty i racje, które są podstawą decyzji podejmowanych w stosunku do Polski. Upokarzające wobec Polski i stawiające nas w roli jakiegoś bantustanu, państwa pod kuratelą - powiedział szef MS.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24