Trwające od środy protesty związkowców są sukcesem - ocenił Janusz Śniadek, poseł PiS, niegdyś szef Solidarności. - Już w tej chwili obserwujemy pewne, niewymierne jeszcze tego rezultaty - mówił w "Faktach po Faktach". - Polska, Polacy, pracownicy usłyszeli swój głos w ustach związkowców. Przekonali się, że związki mówią ich głosem - wyjaśniał.
Janusz Śniadek wyjaśniał w "Faktach po Faktach", że PiS zdecydował się wyrazić solidarność z protestującymi przed kancelarią premiera, a nie w miasteczku namiotowym, "żeby uniknąć nieustannego przyklejania politycznej gęby związkowi". Były szef "Solidarności" podkreślał przy tym, że PiS utożsamia się z postulatami związkowców, ale szanuje wolę protestujących, którzy nie chcą być łączeni z żadną konkretną opcją polityczną.
- Uszanowaliśmy wolę, decyzję kolegów związkowców, którzy uznali, że bezpośredni udział polityków w tej akcji ułatwi posądzenia, które są nieustanne, o polityczny wymiar protestu - wyjaśniał Śniadek.
Poseł PiS wyjaśniał również, że jego partyjni koledzy nie pojawią się na kończącej czterodniowy protest sobotniej manifestacji, bo swoją obecność zapowiedział SLD. - To jest kwestia tożsamości. Nie można doprowadzać do zacierania różnic - tłumaczył.
"Marsz do pokazania czerwonej kartki rządowi"
Zapytany, czy po piątkowej nieobecności na głosowaniach posłowie PiS zamierzają jeszcze wrócić na sejmowe korytarze, Śniadek zaznaczył: - Nie tylko wrócimy, ale w tej chwili PiS kroczy do tego, aby zastąpić tę złą, nieudolną, szkodliwą dla Polski władzę.
Były szef "Solidarności" podkreślał, że poparcie dla protestów wskazuje, że opinia publiczna jest zmęczona rządami Donalda Tuska. - Tam pod Sejmem w tej chwili tysięcy ludzi nie da się zagadać - przekonywał poseł PiS.
- Opinia publiczna popiera te wszystkie postulaty. Liczymy na to, że opinia publiczna dostrzeże absolutną szkodliwość tych wszystkich rzekomo pseudoreform i to, że PO dba tak naprawdę wyłącznie o swoje interesy i swojego środowiska, że przy następnych wyborach rozstrzygnięcia wyborcze będą zdecydowanie odrzucające ten szkodliwy dla Polski rząd - tłumaczył Śniadek.
- Następuje jakościowa zmiana w świadomości ludzi i rozpoczyna się marsz do pokazania czerwonej kartki temu rządowi przy najbliższych wyborach - mówił o związkowych protestach. - To są zdarzenia ważne, fundamentalne dla Polski - dodał.
Jasny plan dla Polski?
Janusz Śniadek podkreślał, źe Prawo i Sprawiedliwość ma przygotowany dla Polski jasny program, który oparty jest przede wszystkim na idei solidarności. Poseł PiS nie odniósł się natomiast wprost do idei "karnych podatków" dla przedsiębiorców unikających podnoszenia płac, które zapowiedział Jarosław Kaczyński.
- Z całą pewnością już niedługo my wszyscy, cała Polska będzie płaciła karne podatki - mówił wymijająco. - Za to, że dzisiaj finansujemy nasz poziom konsumpcji nędzą przyszłych pokoleń emerytur.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24