Mourad T. został ostatecznie uniewinniony od zarzutu przynależności do tak zwanego Państwa Islamskiego. W poniedziałek Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury w tej sprawie. Mężczyzna oskarżany był między innymi o to, że miał być zwiadowcą organizacji terrorystycznej.
- Postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 20 grudnia 2021 roku oddalono środek zaskarżenia jako oczywiście bezzasadny - poinformowała Justyna Piskorek z zespołu prasowego Sądu Najwyższego.
Mourad T. został zatrzymany przez ABW we wrześniu 2016 roku. Według oskarżenia, miał być zwiadowcą tak zwanego Państwa Islamskiego i przez pewien czas pozostawać w stałym kontakcie z Abdelhamidem Abaaoudem, który odpowiadał za organizowanie zamachów w Europie Zachodniej. W 2015 roku Abaaoud został zabity przez francuską policję podczas obławy.
Nieprawomocny wyrok wobec Marokańczyka zapadł 22 marca 2019 roku. Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że T. był członkiem tak zwanego Państwa Islamskiego i za to przestępstwo wymierzył mu karę 3,5 roku więzienia. Marokańczyk odpowiadał także za wyłudzenie poświadczania nieprawdy w dokumencie, posługiwanie się nim, a także posiadanie i przewożenie niewielskich ilości narkotyków. Sąd I instancji część tych zarzutów umorzył ze względu na przedawnienie, za pozostałe wymierzył mu po 2-3 miesiące więzienia.
Od wyroku sądu I instancji odwołała się zarówno obrona, która od początku kwestionowała, że T. należał do grupy islamistów, jak i prokuratura - żądając surowszej kary – 6,5 roku pozbawienia wolności, z czego 5 lat za udział w IS.
Marokańczyk uniewinniony
W marcu 2020 roku Sąd Apelacyjny w Katowicach zmienił wcześniejszy wyrok Sądu Okręgowego i uniewinnił Marokańczyka od zarzutu przynależności do tak zwanego Państwa Islamskiego. Sąd Apelacyjny uznał T. za winnego jedynie drobniejszych przestępstw – wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w dokumencie i posługiwania się nim oraz przewożenie niewielkich ilości narkotyków - skazał go za to łącznie na 1,5 roku więzienia.
Sąd II instancji uznał, że w odniesieniu do głównego zarzutu był to proces poszlakowy, opierający się na zdjęciach w telefonie T. czy zapisach prowadzonych przez niego rozmów. Ocenił, że nie jest wykluczona taka interpretacja tych poszlak, że T. co prawda spotkał się z osobami, które - jak się później okazało - należały do IS, ale sam do tej organizacji nie należał, a nawet mógł nie wiedzieć, że te osoby związane są z organizacją terrorystyczną.
- Po prostu było to spotkanie po drodze osób emigrujących na teren Unii Europejskiej, z wymianą kontaktów, wiadomości i zdjęć. Wśród dowodów nie ma jednoznacznie przemawiających za tym, że T. wstąpił czy też należał do organizacji terrorystycznej, czy też był jakimś "uśpionym" terrorystą, jak chciała to interpretować prokuratura - informował wtedy rzecznik Sądu Apelacyjnego Robert Kirejew.
Oskarżony o współpracę z islamistami, 660 tys. zł za niesłuszne aresztowanie
T. został zatrzymany w Rybniku, gdzie mieszkał z żoną – Polką. Według aktu oskarżenia, miał dla tak zwanego Państwa Islamskiego sprawdzać trasy, po których można się bezpiecznie poruszać, informować, czy imigranci są kontrolowani, na ile te kontrole w różnych państwach są szczegółowe, i przekazywać te informacje osobom, które jeździły ze swoimi misjami po Europie.
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez katowicką delegaturę ABW. Prokuratura oskarżyła go o przynależność do IS od grudnia 2014 r. do sierpnia 2015 r. W tym czasie Marokańczyk często zmieniał miejsce pobytu – był m.in. w Katowicach, Rudzie Śląskiej, a także w Austrii, Grecji, na Węgrzech, w Serbii i Turcji.
Ostatnio - w październiku - Sąd Okręgowy w Katowicach orzekł w I instancji, że T. ma otrzymać ponad 660 tysięcy złotych za niesłuszne aresztowanie. Mężczyzna, który po zatrzymaniu przez ABW spędził w areszcie blisko trzy i pół roku, oraz jego pełnomocnik żądali 2 mln zł zadośćuczynienia i ponad 161 tys. zł odszkodowania. Sąd przyznał 500 tys. zadośćuczynienia oraz odszkodowanie takie jak we wniosku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24