Poseł PiS Jarosław Sellin pojawił się w środę rano z interwencją poselską w areszcie śledczym na warszawskim Grochowie, gdzie trafili skazani Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. - Dowiedziałem się, że przebywają w tak zwanej celi przejściowej, w której mogą być do 14 dni, zanim zapadnie decyzja, w jakim zakładzie karnym (...) mają przebywać dalej - mówił poseł. Jak przekazał, nie mógł spotkać się z Kamińskim i Wąsikiem.
Skazani politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zatrzymani we wtorek na terenie Pałacu Prezydenckiego. Przewieziono ich do komendy policji, a następnie do aresztu śledczego na warszawskim Grochowie. Kamiński i Wąsik twierdzą, że nie powinni ponieść kary, bo w 2015 - po nieprawomocnym wyroku (red.) - ułaskawił ich Andrzej Duda.
Sellin z interwencją
Już wczoraj wieczorem politycy PiS pojechali do aresztu na warszawskim Grochowie, aby przeprowadzić kontrolę poselską. Policjanci nie pozwolili im wejść do środka. Powiedzieli, że wejście do aresztu będzie możliwe w środę rano.
Kolejną próbę wejścia do aresztu śledczego, w którym przebywają Kamiński i Wąsik, tym razem skuteczną, w środę podjął poseł PiS Jarosław Sellin. - Dowiedziałem się, że przebywają w tak zwanej celi przejściowej, w której mogą być do 14 dni, zanim zapadnie decyzja, w jakim zakładzie karnym i w jakim rodzaju zakładu karnego ewentualnie mają przebywać dalej - powiedział Sellin po opuszczeniu budynku aresztu na Grochowie.
Poseł PiS nie spotkał się jednak z Kamińskim i Wąsikiem. - Niestety okazało się, że na tym etapie nie ma możliwości spotkania, bo zabiegałem o to, żeby móc się z nimi spotkać. Dyrektor aresztu śledczego zapewniał mnie, że warunki są przyzwoite - dodał.
Interweniowali też Gosek i Polaczek
W środę interwencję poselską w areszcie śledczym na warszawskim Grochowie, gdzie przebywają Kamiński i Wąsik, podjęli też posłowie Mariusz Gosek i Jerzy Polaczek. Również oni spotkali się z dyrektorem aresztu.
Posłowie przekazali dziennikarzom, że usłyszeli od dyrektora szczegółową informację dotyczącą warunków pobytu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jednak, jak zaznaczyli, szczegóły dotyczące warunków pobytu osadzonych przekażą najbliższej rodzinie.
Mariusz Gosek podkreślił, że rozmowa z dyrektorem była bardzo merytoryczna i konkretna. - Uzyskaliśmy odpowiedzi na pytania, które postawiliśmy - poinformował.
Według Polaczka, w tej chwili mamy do czynienia z precedensem na skalę europejską. - Pomimo postanowienia prezydenta, wykładni Trybunału Konstytucyjnego, pomimo orzeczenia ustawowo kompetentnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która uchyliła postanowienie marszałka Sejmu (o wygaśnięciu mandatów poselskich - red.), panowie posłowie przebywają w areszcie śledczym - zaznaczył poseł PiS.
Podkreślił, że jest to sytuacja, która wymaga reakcji opinii publicznej. - Odpowiedzią na bezprawie rządu premiera Donalda Tuska powinien być szeroki ruch społeczny "Społeczeństwo wobec przemocy" - dodał Polaczek.
Odniósł się też do zatrzymania Kamińskiego i Wąsika. - Jesteśmy poruszeni sytuacją, jaka miała miejsce we wtorek w Pałacu Prezydenckim. To są wydarzenia, które w historii Polski nigdy się nie wydarzyły. To jest dowód oderwania od stosowania prawa - ocenił poseł.
Kaczyński: mamy pierwszych więźniów politycznych po 1989 roku
Wczoraj politycy PiS, którzy udali się przed areszt śledczy na Grochowie, nie zostali wpuszczeni do środka. Przed komendą policji przy ulicy Grenadierów zebrał się tłum, który skandował "Wpuścić posła". Chodziło o polityków PiS, między innymi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Przemysława Czarnka, Radosława Fogla i Ryszarda Terleckiego. Policjanci byli nieugięci.
Kaczyński powiedział, że mamy "pierwszych więźniów politycznych po 1989 roku". - To jest bardzo smutne, niebywale wręcz skandaliczne, bo to są ludzie, których skazano za niepopełnione przestępstwa - powiedział.
- A dokładnie skazano za to, że walczyli z przestępczością, z przestępczością ludzi, którzy są w hierarchii społecznej wysoko. No i to jest powód tej zemsty, takiej zaciekłości wobec nich mimo ułaskawienia prezydenta - kontynuował.
Zobacz też: Jarosław Kaczyński przed aresztem na Grochowie: to niebywały wręcz skandal, mamy więźniów politycznych
Czym była afera gruntowa
W świetle aktualnych oświadczeń prominentnych polityków PiS warto przypomnieć, czym była afera gruntowa, która po latach zaowocowała skazaniem na więzienie i zakaz sprawowania funkcji publicznych przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
W 2007 CBA, którym kierował wtedy Mariusz Kamiński (Maciej Wąsik był jego zastępcą) zorganizowało prowokację, która miała uderzyć w ówczesnego ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Podstawieni agenci Biura mieli zaproponować urzędnikom kilkumilionową łapówkę za odrolnienie działki na Mazurach. Na skutek przecieku nie doszło do przekazania pieniędzy, akcja CBA zakończyła się niepowodzeniem. W efekcie Lepper został zdymisjonowany przez Jarosława Kaczyńskiego (był wtedy premierem). Polityczne trzęsienie ziemi doprowadziło do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona- LPR i do przedterminowych wyborów, w wyniku których władzę przejęła koalicja PO-PSL.
Czytaj też: Za co skazani zostali Wąsik i Kamiński?
Sędzia Anna Bator-Ciesielska, która ogłaszała w grudniu 2023 roku prawomocny wyrok w sprawie Kamińskiego i Wąsika, mówiła, że ich działanie przed laty, gdy stali na czele CBA, "dalece rozmijało się" ze standardem działania organów ścigania w ramach kontroli operacyjnej i prowokacji. - Opisane w wyroku czynności podejmowane przez oskarżonych były nie tylko działaniami bezprawnymi (...) Nie były to działania zmierzające do wykrycia przestępstw, lecz kreujące to przestępstwo - wskazała sędzia.
Źródło: TVN24