Miejsce pana Wąsika i Kamińskiego jest w Sejmie, ale na komisjach śledczych, a nie na sali plenarnej - powiedział w "Kropce nad i" poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński. Piotr Zgorzelski (PSL - Trzecia Droga) określił działania prezydenta w sprawie byłych posłów PiS jako "żenujące widowisko". - Czy każdy inny obywatel mógłby liczyć na taką opiekę głowy państwa? - zastanawiał się wicemarszałek Sejmu.
Ułaskawieni we wtorek przez prezydenta Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik spotkali się z nim w środę po południu w Pałacu Prezydenckim. Dzień po tym, jak opuścili mury więzienia.
Do sprawy Kamińskiego i Wąsika odnieśli się goście "Kropki nad i" - wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL - Trzecia Droga) i poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński.
Zgorzelski: prezydent nie jest władcą absolutnym, nie jest cesarzem
Według Zgorzelskiego to "żenujące widowisko, które prezydent funduje swoim współobywatelom od kilku tygodni". - Ten serial spotkań z żonami, potem z panami, potem, można powiedzieć, kalambury z ułaskawieniem - stwierdził.
- Wystarczy być działaczem PiS-u, to prezydent cię ułaskawi, a prezes partii rozgrzeszy. Czy każdy inny obywatel mógłby liczyć na taką opiekę głowy państwa? - zastanawiał się wicemarszałek Sejmu.
Zgorzelski podkreślał, że "na ułaskawienie czy też na wszczęcie tej procedury w Pałacu Prezydenckim czeka się wiele, wiele miesięcy". - Tymczasem tutaj momentalnie i już pan prezydent biegnie i zarzeka się, że to jest już jego ułaskawienie, że ono obowiązuje na wsze czasy. Pan prezydent nie jest władcą absolutnym, nie jest cesarzem - dodał.
Joński: miejsce pana Wąsika i Kamińskiego jest w Sejmie, ale na komisjach śledczych, a nie na sali plenarnej
Joński określił zdjęcia z Pałacu Prezydenckiego jako "przerażające". - Ludzie oczekują budowy uczciwego państwa i jest takie poczucie niesprawiedliwości, że politycy PiS-u, skoro mają legitymację partyjną i kolegę prezydenta, to niezależnie, co zrobią, przez jaki sąd zostaną skazani, mogą wyjść i się śmiać wszystkim prosto w twarz - dodał.
Poseł KO odniósł się do zapowiedzi, że skazani politycy PiS zamierzają pojawić się w Sejmie. - Jeśli ktokolwiek jest skazany prawomocnym wyrokiem, to z automatu wygasza mu się mandat - powiedział.
Poinformował też, że komisja śledcza ds. wyborów kopertowych, której jest przewodniczącym, zaprosi Kamińskiego na przesłuchanie. - Wyznaczymy w najbliższym czasie termin, bo widzę, że jest w pełni zdrowia i nie jest tak, jak przekazywali jego koledzy - powiedział Joński.
W jego ocenie "miejsce pana Wąsika i Kamińskiego jest w Sejmie, ale na komisjach śledczych, a nie na sali plenarnej". - Nie wyobrażam sobie, żeby przestępcy siedzieli z nami w ławach sejmowych - mówił.
- Nie po to wygraliśmy, by tolerować takie zachowania. Będę naprawdę kibicował panu marszałkowi, żeby, krótko mówiąc, żelazną ręką trzymał dyscyplinę, żeby nie było tak, żeby ci bezczelni politycy PiS-u, przestępcy wchodzili na salę sejmową - dodał.
Za co Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani?
Mandaty poselskie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika zostały wygaszone pod koniec grudnia 2023 roku w związku z prawomocnym wyrokiem za nadużycie władzy w sprawie tzw. afery gruntowej z 2007 roku.
W 2007 roku CBA, którym kierował wtedy Mariusz Kamiński (Maciej Wąsik był jego zastępcą), zorganizowało prowokację, która miała uderzyć w ówczesnego ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Podstawieni agenci Biura mieli zaproponować urzędnikom kilkumilionową łapówkę za odrolnienie działki na Mazurach. Na skutek przecieku nie doszło do przekazania pieniędzy, a akcja CBA zakończyła się niepowodzeniem. W efekcie Lepper został zdymisjonowany przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Polityczne trzęsienie ziemi doprowadziło do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i do przedterminowych wyborów, w wyniku których władzę przejęła koalicja PO-PSL.
Sędzia Anna Bator-Ciesielska, która ogłaszała w grudniu 2023 roku prawomocny wyrok w sprawie Kamińskiego i Wąsika, mówiła, że ich działanie przed laty, gdy stali na czele CBA, "dalece rozmijało się" ze standardem działania organów ścigania w ramach kontroli operacyjnej i prowokacji. - Opisane w wyroku czynności podejmowane przez oskarżonych były nie tylko działaniami bezprawnymi (...) Nie były to działania zmierzające do wykrycia przestępstw, lecz kreujące to przestępstwo - wskazała sędzia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24