- Ten projekt został bardzo starannie przygotowany przez Kancelarię Prezydenta, zobaczymy, czy koalicja PO-PSL po raz kolejny zachowa się arogancko - komentował szanse projektu Andrzeja Dudy ws. wieku emerytalnego szef klubu PiS, Mariusz Błaszczak.
- Mam nadzieję, że ten projekt będzie omawiany w Sejmie, że marszałek (Małgorzata) Kidawa-Błońska nie zablokuje go, nie włoży do zamrażarki, i wtedy jeden z ministrów, który będzie reprezentował prezydenta, wyjaśni, dlaczego (projekt wygląda - red.) tak, a nie inaczej - powiedział szef klubu PiS.
Koalicja chce blokować ustawę?
Mariusz Błaszczak w rozmowie z dziennikarzami nie zgodził się z opiniami, że projekt nie ma szans na uchwalenie w tej kadencji parlamentu.
- Widzieliśmy niejedną ustawę przyjętą przez Sejm w tempie błyskawicznym. Bywały przypadki, że równolegle był zbierany Senat, by tylko dany projekt uchwalić. Dlaczego tego projektu nie chcą uchwalić, dlaczego go blokują? - pytał.
Mariusz Błaszczak bronił jednocześnie zapisów projektu. - Uważamy, że podwyższenie wieku emerytalnego do 67. roku życia, szczególnie dla pań, jest niezwykle drastyczne i brutalne - zaznaczył.
Szef klubu PiS zwrócił uwagę, że projekt daje możliwość wyboru osobom, które osiągnęły wiek emerytalny, czy chcą skorzystać z tego świadczenia, czy dalej pracować. - To kwestia podstawowych praw obywatelskich - ocenił.
"Prezydent daje gwarancje"
- Ten projekt został bardzo skrupulatnie przygotowany przez Kancelarię Prezydenta, prezydent jest doktorem prawa i daje gwarancje rzetelności, ale pewnie będzie brakowało woli politycznej - przewidywał Błaszczak. - Zobaczymy czy koalicja PO-PSL po raz kolejny zachowa się arogancko, czy podda prezydencki projekt pod debatę - ocenił.
- Prezydent zobowiązał się do złożenia takiego projektu. Jeżeli słyszę, że Polski nie stać na godziwe emerytury, to przypomnę, że są eksperci, którzy mówią, że z Polski co roku transferowanych jest nawet 100 mld zł - powiedział Mariusz Błaszczak.
- Więc pytam, czyje interesy reprezentuje rząd: czy instytucji finansowych, które traktują Polskę i Polaków jako dostarczycieli taniej siły roboczej, czy obywateli naszego kraju, którzy w takich sprawach powinni mieć możliwość zabrania głosu - kontynuował.
Autor: mm//rzw / Źródło: tvn24