Dopóki takie zawiadomienia nie są złożone, ciężko komentować fakty medialne - stwierdził rzecznik rządu Piotr Mueller. Na briefingu był pytany o zapowiedź szefa NIK dotyczącą złożenia kolejnych zawiadomień do prokuratury w sprawie wyborów kopertowych z maja ubiegłego roku. Miały dotyczyć między innymi urzędników kancelarii premiera.
Prezes NIK Marian Banaś w wyemitowanej w czwartek rozmowie z RMF FM był pytany o pokłosie raportu Izby dotyczącego organizacji wyborów kopertowych w maju 2020 roku. Zapowiedział, że mogą być złożone kolejne zawiadomienia do prokuratury, a objęte nimi będą na pewno osoby z kancelarii premiera, resortu aktywów państwowych oraz MSWiA.
- Muszę powiedzieć, że zgodnie z tym, co zapowiedzieliśmy, musimy dokładnie przeanalizować stanowiska, które do nas wpłynęły z Ministerstwa Aktywów Państwowych, z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, żeby podjąć odpowiednie decyzje. Jesteśmy zbyt poważną instytucję państwową, niezależną, bezstronną, rzetelną, abyśmy zbyt pochopnie działali, niefrasobliwie. W związku z czym, po głębokiej analizie podejmiemy decyzję w najbliższych dniach - zapowiedział Banaś.
O to, czy premier i urzędnicy KPRM nie obawiają się złożenia zawiadomień do prokuratury w tej sprawie pytany był na briefingu prasowym rzecznik rządu Piotr Mueller. Odpowiedział, że są to jedynie zapowiedzi medialne. - Nie mam takiej wiedzy, żeby takie zawiadomienia ostatecznie wpłynęły - przekazał. - Widziałem zapowiedzi medialne, ale żadne zawiadomienia nie wpłynęły - uściślił.
"Stoimy na stanowisku, że te działania miały charakter legalny"
Mueller zwrócił uwagę, że zostały opublikowane opinie prawne, zgodnie z którymi premier mógł podjąć decyzje dotyczące organizacji wyborów korespondencyjnych.
- Stoimy na stanowisku jako KPRM oraz również te osoby, które wykonały opinie prawne, że te działania miały charakter legalny oraz charakter potrzebny i niezbędny do tego, żeby wypełnić konstytucyjny termin organizacji wyborów - mówił rzecznik rządu. - Dopóki takie zawiadomienia nie są złożone, ciężko komentować fakty medialne - zaznaczył.
Mueller zauważył, że w doniesieniach medialnych dotyczących złożenia zawiadomienia przez szefa NIK nie pojawiają się informacje o zawiadomieniach dotyczących premiera lub szefa KPRM, lecz urzędników kancelarii premiera.
NIK negatywnie oceniła przygotowanie do wyborów 10 maja
W ubiegły czwartek szef Najwyższej Izby Kontroli przedstawił raport po kontroli NIK dotyczący przygotowań do wyborów kopertowych, które miały się odbyć 10 maja 2020 roku, a ostatecznie się nie odbyły.
NIK negatywnie oceniła proces przygotowania tych wyborów po kontroli działań: KPRM, MSWiA, MAP oraz Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Zdaniem NIK organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych. Izba skierowała do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.
Raport NIK skomentowało Centrum Informacyjne Rządu, które oświadczyło, że "wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były zgodne z prawem", o czym świadczy "wiele ekspertyz prawnych, którymi dysponuje KPRM". Zdaniem CIR premier i szef KPRM stali na straży konstytucji.
Raport NIK dotyczy organizacji wyborów prezydenckich, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja, wcześniej jednak wydrukowane zostały między innymi pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska.
CZYTAJ WIĘCEJ: NIK o wyborach kopertowych: decyzje "prawnie wadliwe", Sasin i Kamiński nie wykonali poleceń premiera
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24