Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś nie przybędzie na wtorkowe posiedzenie senackiej komisji samorządu terytorialnego i administracji państwowej - poinformowało biuro prasowe Senatu. Senatorowie chcieli pytać Banasia o wątpliwości związane z jego oświadczeniami majątkowymi.
Zaproszenie - jak mówił przewodniczący komisji Zygmunt Frankiewicz - zostało 27 listopada wysłane do Banasia w związku z wątpliwościami dotyczącymi jego oświadczeń majątkowych. Ujawnili je w reportażu dziennikarze "Superwizjera" TVN. Data spotkania została wyznaczona na 10 grudnia.
Odpowiedź szefa NIK w tej sprawie została w poniedziałek dostarczona do Senatu.
Banaś: nie stawię się na posiedzeniu senackiej komisji
W piśmie przesłanym do Frankiewicza prezes NIK poinformował, że Najwyższa Izba Kontroli, zgodnie z konstytucją podlega Sejmowi.
"Podobnie ustawa z dnia 23 grudnia 1994 roku o Najwyższej Izbie Kontroli nie nakłada na NIK żadnych obowiązków wobec Senatu, a jedynie określa zasady udziału Senatu w powoływaniu i odwoływaniu prezesa NIK" - napisał Banaś. W związku z tym - wskazał - Senat może wezwać do złożenia wyjaśnień kandydata na prezesa NIK w procedurze powoływania, lub urzędującego prezesa NIK w procedurze odwoływania.
Banaś argumentował, że w innych sytuacjach przepisy prawa nie nakładają na prezesa NIK obowiązku składania wyjaśnień przed Senatem lub jego organami. Dodał, że to właściwe organy państwowe są zobowiązane i uprawnione do wyjaśnienia sprawy, która jest przedmiotem jego "zaproszenia-wezwania" na posiedzenie komisji.
Zapewnił, że NIK dołoży wszelkich starań, aby współpraca z senackimi komisjami w zakresie działalności kontrolnej była nadal owocna.
Jackowski: bez zaskoczenia
Senator PiS Jan Maria Jackowski powiedział w rozmowie z reporterem TVN24, że nie jest zaskoczony decyzją Banasia. - Uważam, że pan prezes przyjął taką strategię, że minimalizuje swoje kontakty zarówno z mediami, jak i z parlamentem. Realizuje swoją strategię i robi to w tej chwili dosyć skutecznie i precyzyjnie - powiedział.
Zdaniem Jackowskiego "byłoby ważne dla opinii publicznej, gdyby była możliwość rozmowy z panem prezesem". - Nie tylko o kwestiach merytorycznych związanych z kierowaniem izbą, ale też o tych pytaniach, które pojawiły się w sprawie związanej z jego oświadczeniami majątkowymi - dodał senator.
"Nie musi się stawić, ale nasze czyny wystawiają nam jakieś świadectwo"
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki mówił już 21 listopada w "Faktach po Faktach", że prezes NIK nie musi się stawić na zaproszenie Senatu, ale "nasze czyny wystawiają nam jakieś świadectwo".
- Mam nadzieję, że się stawi, bo w Senacie gwarantujemy spokój debaty i używanie języka parlamentarnego. Byłoby lepiej, gdyby się stawił. Jeżeli się nie stawi, wyciągniemy z tego wnioski - mówił marszałek Grodzki.
Autor: ads/adso / Źródło: PAP, tvn24.pl, TVN24