"Szykanowani są moi bliscy". Banaś chce upublicznienia materiałów ze śledztwa

Banaś: NIK składa zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera, szefa KPRM, szefa MAP i szefa MSWiA
Źródło: TVN24

Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś zamieścił na swoim profilu na Twitterze oświadczenie, w którym wnioskuje o upublicznienie materiałów zgromadzonych przez prokuraturę oraz CBA na jego temat. "Szykanowani są moi bliscy, dzieci, żona, synowa, nawet moje wnuki" - napisał.

Marian Banaś napisał, że "ze względu na sytuację i okoliczności, w jakich się w tej chwili znajduje", zdecydował się na złożenie oficjalnego oświadczenia. "Od niemal dwóch lat zespół funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratury zbiera dowody na popełnienie przeze mnie rzekomych przestępstw, o których tak chętnie informuje się i szeroko komentuje w mediach" - przekonuje prezes Najwyższej Izby Kontroli.

"Marian Banaś realizuje to, co Jarosław Kaczyński mówił na Kongresie Prawa i Sprawiedliwości"
Źródło: "Fakty" TVN

"To już prawie dwa lata"

"Szykanowani są moi bliscy, dzieci, żona, synowa, nawet moje wnuki były świadkami czynności operacyjnych służb w domu syna. Moi byli współpracownicy, znajomi oraz ich firmy są obiektem przeszukań przez funkcjonariuszy CBA" - czytamy w oświadczeniu.

Zdaniem Banasia "ogromne siły i środki zostały zaangażowane w jednym celu", którym ma być "zebranie haków" na niego oraz jego rodzinę.

Przypomniał, że "niemal dwa lata temu minister Mariusz Kamiński osobiście poinformował opinię publiczną, że jest w posiadaniu materiałów, które w niezbity sposób dowodzą", że Banaś miał popełnić przestępstwo. "To już prawie dwa lata, odkąd Mariusz Kamiński skierował przeciwko mnie zawiadomienie do prokuratury regionalnej w Białymstoku. Przez ten czas pomimo domniemanych dowodów, o jakich mówił minister SWiA, prokuratura nie przesłuchała mnie ani w charakterze świadka, ani w charakterze podejrzanego" - dodał prezes NIK.

witek banas
Witek: życzę Banasiowi rozmysłu przy podejmowaniu decyzji
Źródło: TVN24

"Być może popełniłem zwykłe ludzkie błędy"

"Pytam więc, czemu służy to postępowanie, czy chodzi o rzetelne wyjaśnienie sprawy, czy bardziej o gnębienie mnie i mojej rodziny? W mojej ocenie jest to forma szantażu mającego na celu zmuszenie mnie do ustąpienia ze stanowiska Prezesa Najwyższej Izby Kontroli" - ocenił w oświadczeniu. "Jestem człowiekiem prawym i zasłużonym dla państwa polskiego, cenię sobie transparentność i uczciwość, zarówno w relacjach z ludźmi, jak i w biznesie" - zapewnił.

Zwrócił się do ministra Kamińskiego oraz ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. "Kieruję dziś do Mariusza Kamińskiego i Zbigniewa Ziobry wniosek o upublicznienie wszystkich materiałów zgromadzonych przez blisko dwa lata tak, aby opinia publiczna mogła zapoznać się ze wszystkimi dokumentami zgormadzonymi w ww. sprawie. Domagam się, aby w sposób transparentny odpowiedzieć na pytanie, jaki jest cel tego śledztwa?" - napisał Banaś.

Zaznaczył, że nie obawia się o "swoją uczciwość". "Być może popełniłem zwykłe ludzkie błędy, za które przyjdzie mi odpowiedzieć przed niezależnymi sądami, ale nigdy nie dopuściłem się świadomie przestępstw i nigdy nie działałem na szkodę interesu publicznego" - dodał.

"Oczekuję więc upublicznienia akt ze śledztwa, do których z pewnością się odniosę i wykażę, że cała operacja służb zainicjowana przez Mariusza Kamińskiego przeciwko mojej osobie, jak i mojej rodzinie miała na celu jedynie zmuszenie mnie do rezygnacji z pełnienia funkcji prezesa NIK" - podsumował Banaś.

Czytaj także: