Premier Donald Tusk we wtorek przedstawił w Sejmie informację na temat dywersji linii kolejowej między Warszawą i Lublinem. Poinformował, że służbom udało się ustalić sprawców i są nimi dwie osoby z ukraińskim obywatelstwem, które od dłuższego czasu współpracowały z rosyjskimi służbami. Podejrzani zbiegli na Białoruś.
Biernacki: polskie służby będą ścigać do końca jego dni
Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych i m.in. były minister koordynator służb specjalnych Marek Biernacki w "Tak jest" podkreślił, że "każdy kto zaatakuje Polskę, kto dokona zamachu w Polsce, musi wiedzieć, że polskie służby będą go ścigać do końca jego dni".
- Nawet, jeśli uciekł na Białoruś. Z Białorusi nigdy nie będzie mógł wyjechać, tylko do Rosji, bo razem z nami będą go ścigać służby całego wolnego świata - dodał.
Zwrócił też uwagę, na to, że Rosja do tej pory rekrutowała dywersantów z pomocą m.in. komunikatorów jak Telegram, wśród ludzi mieszkających w Polsce. - Teraz mamy przypadek dosyć zaskakujący, że są to osoby, które do Polski trafiły przez Białoruś - stwierdził. Według Biernackiego wygląda na to, że osoby te przyjechały już do naszego kraju z zamiarem popełnienia aktów dywersji, ale posłowie będą to jeszcze weryfikować na komisji ds. służb specjalnych.
Były minister był też pytany, ilu rosyjskich agentów może obecnie działać na terenie Polski. Powiedział, że agenci FSB czy GRU zwykle nie biorą udziału w takich akcjach. Prowadzący program Marcin Zaborski zwrócił uwagę, że zatrzymanych jest 55 osób, a aresztowanych 23, które współpracowały ze służbami Rosji. O tych osobach Biernacki powiedział, że - z tego co wie - "nie były to osoby, które były łączone przedtem z rosyjskimi służbami specjalnymi".
Biernacki: polskie służby muszą być bardziej dofinansowane
Biernacki zaznaczył, że "polskie służby muszą być jeszcze bardziej dofinansowane". - ABW i Agencja Wywiadu nie mają zbyt dobrego budżetu i posłowie, moi koledzy, muszą się nad tym pochylić - dodał. Wyraził też przekonanie, że obecny minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak "znajdzie te pieniądze" i zwróci się do posłów.
- Nasza komisja ma większą wiedzę i wiemy o tym zagrożeniu. Inni posłowie myślą, że żyjemy w świecie trochę nierealnym, w swoich politycznych bańkach, a ten świat jest taki, jaki jest. My tego zagrożenia się obawiamy i spodziewamy - mówił gość TVN24.
Poseł przekazał też, że służbom specjalnym brakuje ok. 200-300 milionów złotych. Zapewnił przy tym, że "funkcjonariusze zawsze będą ciężko pracować". - Nie będzie to czynnik decydujący, ale żeby być skutecznym, muszą być większe środki, muszą być większe płace - podkreślił Biernacki. Zwrócił też uwagę, że w ABW jest "jeden z najniższych mnożników pensji", a jego spadek dokonał się w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Biernacki był też pytany, czy służby powinny skoncentrować się na działaniach w sieci, jeżeli to tam często dochodzi do werbowania dywersantów. Poseł odpowiedział twierdząco i zwrócił uwagę, że planowana jest reforma w policji, polegająca na połączeniu Centralnego Biura Śledczego Policji z Centralnym Biurem Zwalczania Cyberprzestępczości. W wyniku fuzji powstać ma Narodowe Biuro Śledcze.
- Po to się to tworzy, żeby skuteczniej zwalczać przestępczość. Po to właśnie inwestuje się w środki do walki z cyberprzestępczością, do tego łączy się z fachowcami kryminalnymi, żeby skutecznie zwalczać też terroryzm - opisywał Biernacki.
O szczegółach tego rozwiązania pisał dziennikarz tvn24.pl Roberte Zieliński.
Autorka/Autor: sz/tr
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Przemysław Piątkowski