- Kazimierz Marcinkiewicz ostatnio bardzo pokochał Platformę i premiera, widać, że zabiega o jakieś stanowisko - powiedział w "Magazynie 24 Godziny" Marek Suski z PiS odpowiadając na gorzkie słowa Marcinkiewicza skierowane do PiS. - A żeby dostać stanowisko w PO trzeba nas mocno krytykować, tak jak to robił Radosław Sikorski - tłumaczył Suski.
Były premier zaledwie kilkanaście minut wcześniej ocenił w "Magazynie 24 Godziny" konwencję PiS krótko i dosadnie. - PiS jest partią sztucznej jedności - powiedział.
Poseł Suski w odpowiedzi nie zdementował słów Marcinkiewicza. Tłumaczył za to, dlaczego były premier jest taki krytyczny wobec PiS.
- Marciniewicz krytykuje, bo PO nagradza tych, którzy nas krytykują. Jest paru ministrów w tym rządzie, którzy krytykowali PiS. Na przykład Radosław Sikorski - bardzo nas krytykował i został ministrem spraw zagranicznych - argumentował Marek Suski. - Pewnie Kazimierz też jakieś stanowisko otrzyma - dodał.
Janusz Palikot z Platformy Obywatelskiej zapytany o to, czy Marcinkiewicz rzeczywiście ma szanse na dobre stanowisko odpowiedział: "A dlaczego nie".
- Jego talent trzeba wykorzystać. Jest bardzo dobrym propagandzistą i teraz, w dobie Euro, kiedy zależy nam na tym żeby Polska pokazała się dobrze, to jest odpowiednie wyzwanie dla Marcinkiewicza - tłumaczył poseł Palikot.
Palikot: To straszne, że PiS wyeliminowało swoich głównych tenorów
Janusz Palikot zaznaczył także, że Marcinkiewicz miał w pełni rację, mówiąc o PiS jako o partii sztucznej jedności.
- To niesłychane, że trzej wiceprzewodniczący nie wzięli zgodnie z prawem udziału w konwencji PiS. Niesłychane, że partia może wyeliminować swoich dawnych głównych tenorów, którzy teraz chcą ją reformować - podkreślał poseł PO.
Marek Suski zareagował natychmiast pytając Janusza Palikota, dlaczego Platforma nie "rozpacza nad tenorami, których usunęła". - Płażyński i Rokita też są dzisiaj na uboczu i tylko dlatego, że nie zgadzali się z obecnym premierem - zarzucał Suski podkreślając, że to normalne w polityce.
- Ale tej trójce PiS-owskich tenorów daliście tak pośpiewać, że jeszcze nucą do dzisiaj - wtrącił się do sporu Jerzy Wenderlich z SLD. - A Jarosław Kaczyński ma tylu adoratorów, którzy pchają się do hołdowania mu, że gdyby powiedział im, że słowo żaba pisze się przez "rz", to krzyczeliby "brawo, brawo" - kontynuował ironicznie swoją wypowiedź.
Wenderlich: Była viagra, a nie było potencjału rządzenia
Kiedy rozmowa zeszła na temat pomniejszenia budżetu kancelarii prezydenta o osiem milionów złotych, Wenderlich wygarnął także posłowi PiS, że obcięcie budżetu było konieczne żeby "nie było kupowania viagry na potrzeby kancelarii".
- Można pomyśleć, że skoro kupowano viagrę, to powinna być potencja rządzenia, ale nie było - podkreślał poseł SLD.
Suski: Walka z korupcją skończy się na biurku Julii Pitery
Goście "Magazynu 24 Godziny" poruszyli sprawę szefa CBA Mariusza Kamińskiego, któremu prokuratura chce postawić zarzuty zlecenia wykonania i wprowadzenie do obiegu fałszywych dokumentów dotyczących działek koło Mrągowa.
- PO używa teraz prokuratury, żeby zniszczyć Kamińskiego, człowieka, który zasłużył się w wojnie z korupcją. I to są działania, które prowadzą do tego, żeby nie można było nikogo ruszyć z Platformy - zarzucał Suski. - Wszystkie badania pokazują, że korupcja bardzo, bardzo zmalała... A teraz walka z korupcją skończy się na biurku minister Pitery - dodał.
Janusz Palikot zapewnił zaś, że Platformie nie zależy na udowodnieniu Kamińskiemu zarzutów, które chce postawić mu prokuratura.
- Tu chodzi o to, że Mariusz Kamiński nie walczył z korupcją, tylko wykonywał polityczne polecenia. To była dominanta celów politycznych nad prawnymi zadaniami CBA i za to powinien być odwołany - tłumaczył Palikot. - A to, czy prokuratura udowodni też inne nieprawidłowości, to tylko kwestia dodatkowa - konkludował.
mkos
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24