Jarosław Kaczyński chce wykonać podobną rewolucję w Polsce, jak Orban na Węgrzech - ocenił gość programu "Świat" w TVN24 Biznes i Świat, Kazimierz Marcinkiewicz. Były premier komentował w ten sposób nieformalne spotkanie prezesa PiS z węgierskim szefem rządu.
Do nieoficjalnych rozmów pomiędzy oboma politykami doszło w środę w Niedzicy w Małopolsce. Marcinkiewicz ocenił je jako "zupełnie naturalne", bo jego zdaniem obu polityków ma łączyć ten sam cel.
- Jarosław Kaczyński chce wykonać podobną rewolucję w Polsce, jak Orban na Węgrzech, w związku z tym jest dzielenie się doświadczeniami - tłumaczył były premier w rządzie PiS w latach 2005-2006.
- Ale jeśli rozmowa dotyczyła tego, jakie jest doświadczenie Viktora Orbana we wprowadzaniu różnych zmian w państwie i do tej rozmowy nie jest zaproszona pani premier, która ma te zmiany wprowadzać (...) to jest to dla mnie zdumiewające - stwierdził Marcinkiewicz.
"Nieeleganckie, ale prawdziwe"
Jak tłumaczył, pominięcie w spotkaniu Beaty Szydło stanowi "pokaz" ze strony prezesa PiS.
- Zdaję sobie sprawę, że Jarosław Kaczyński musi od czasu do czasu pokazywać swojemu środowisku, kto tu rządzi - mówił były premier. Dodał, że dzięki pozyskanej od węgierskiego przywódcy wiedzy, Kaczyński dalej będzie "sterował" i prezydentem, i szefową rządu.
- (To) strasznie nieeleganckie, ale prawdziwe - podsumował Marcinkiewicz. Dodał, że on sam jako premier "wpraszałby się" na takie spotkanie, albo po wszystkim spotkał się z Kaczyńskim i samemu zorganizował oficjalną wizytę Orbana w Polsce.
W kontekście środowego spotkania Marcinkiewicz ocenił, że "Orban poczuł, że otrzymuje w prezencie duże państwo europejskie, z którym będzie mógł współpracować". Dodał przy tym, że węgierski premier przestał się liczyć w polityce europejskiej i przewiduje, że to samo czeka Polskę.
Marcinkiewicz odniósł się też do stanu relacji polsko-niemieckich po zmianie władzy w Warszawie. Jak mówił, głos polskiego rządu "na zewnątrz" będzie antyniemiecki, ale w bezpośrednich relacjach politycy obu krajów będą dążyli do ścisłej współpracy. Ocenił, że nawet w takich warunkach premier Szydło i kanclerz Merkel mają szansę się "zakolegować".
- Tylko, że kolegowanie się z panią premier Beatą Szydło niczego nie zmieni ani nie przyniesie, dlatego, że szefem Polski jest Jarosław Kaczyński - stwierdził Marcinkiewicz.
Autor: ts/ja / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiŚ