- Śmieszy mnie rozmowa o rekonstrukcji rządu, bo rządzi Jarosław Kaczyński i tylko on podejmuje decyzje - mówił w "Faktach po Faktach" były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Ocenił, że choć zmiana premiera nie opłaca się partii rządzącej, to może nastąpić, ponieważ premier Szydło jest "nieszanowana i nielubiana" przez ważnych ludzi w PiS.
Kazimierz Marcinkiewicz kierował rządem PiS w latach 2005-2006. Były premier w "Faktach po Faktach" mówił, że gdyby Jarosław Kaczyński go nie pozbawił tej funkcji w lipcu 2006 r., to być może PiS rządziłoby dłużej niż 4 lata i "dużo mądrzej".
W rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem Marcinkiewicz odniósł się do zapowiadanej przez premier Beatę Szydło rekonstrukcji rządu i spekulacji jakoby na stanowisku szefa rządu miałby ją zastąpić prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- PiS-owi to się nie opłaca, Jarosławowi Kaczyńskiemu to się nie opłaca. Szydło ma wysokie poparcie społeczne w przeciwieństwie do Kaczyńskiego - mówił Marcinkiewicz.
"Premier może odejść z dwóch powodów"
Według niego, jeśli Jarosław Kaczyński zostanie ponownie premierem, to tylko z powodu konfliktów Beaty Szydło z ministrami, która jest przez nich "nielubiana i nieszanowana". Drugą przyczyną miałaby być rozgrywka wokół ustaw sądowych. W zamian za ugięcie się w tych sprawach, prezydent Andrzej Duda miałby otrzymać więcej swobody w działaniach zagranicznych.
- Nie tylko w ten sposób, że jego człowiek zostanie ministrem spraw zagranicznych. [Prezydent - red.] sprawowałby swój urząd podobnie, jak świętej pamięci Lech Kaczyński. To znaczy, że będzie jeździł na szczyty Unii Europejskiej, będzie reprezentował Polskę za granicą - powiedział były premier.
"Śmieszy mnie to"
Jak ocenił, polityka zagraniczna PiS i tak się nie zmieni, "chodzi wyłącznie o pewnego rodzaju PR, nowe zabawki i o handel wymienny".
- Śmieszy mnie rozmowa o rekonstrukcji rządu, bo rządzi Jarosław Kaczyński i tylko on podejmuje decyzje - dodał.
Jego zdaniem dla lidera PiS reforma sądów jest sprawą najważniejszą. Dlatego ów "handel wymienny" może mu się opłacać.
- On potrzebuje sądów, zagarnia władzę dla siebie i zostało już niewiele jej elementów, których on nie ma - skomentował Marcinkiewicz.
- Kaczyński zbudował PiS-owską piaskownicę i przenosi do niej całą władzę - dodał. - Kto jest w niej, ten ma wszystko.
Najgorszy scenariusz
Były premier ocenił również, że dla prezesa Kaczyńskiego liczą się tylko kadry - bez względu na ich kwalifikacje, w związku z czym "wyobraża sobie sytuację", że PiS może zlikwidować Ministerstwo Cyfryzacji.
- Odwołają najlepszą minister tego rządu, a kompetencje tego organu przekażą Antoniemu Macierewiczowi - kontynuował.
- To byłoby dla państwa potworne. Dlaczego potworne? Dlatego, że widać co Antoni Macierewicz robi z wojskiem. On je rujnuje - mówił Marcinkiewicz. - Zastępuje generałów wykształconych w Ameryce generałami wykształconymi w Rosji, zastępując przetargi na dobry sprzęt wojskowy, przetargami, których nie ma - powiedział.
Według Kazimierza Marcinkiewicza "jesteśmy dziś bardziej zagrożeni niż dwa lata temu".
Autor: kc//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24