- Sędzia, czy ktoś, kto uważa się za sędziego, nie może reprezentować tego, kto przed Trybunałem Konstytucyjnym jest oskarżony, czyli państwa, że zrobiło coś nielegalnego, że wydało niekonstytucyjną ustawę - mówił w "Kropce nad i" profesor doktor habilitowany Marcin Matczak. To on podczas konferencji w Oksfordzie zadał prof. Lechowi Morawskiemu pytanie, kogo reprezentuje: rząd czy Trybunał.
- Profesor występował tam jako sędzia Trybunału Konstytucyjnego. W swoim pierwszym wystąpieniu uznałem za stosowne poinformowanie obecnych, że profesor nie jest sędzią Trybunału w świetle polskiego orzecznictwa, na co on nie zareagował - relacjonował profesor Matczak.
"Pokazał siebie jako funkcjonariusza rządu"
- W sesji pytań zapytałem go natomiast, kogo reprezentuje. I wtedy on po chwili wahania powiedział, że obie instytucje - stwierdził Matczak. - Pan profesor Morawski mówi teraz, że przejęzyczył się wtedy. Chciałbym podkreślić, że on na bardzo precyzyjne pytanie, wybór między sądem konstytucyjnym a rządem po chwili wahania, która była chyba taką chwilą, w której zastanawiał się, wobec kogo musi być bardziej lojalny, czy wobec rządu, czy wobec Trybunału uznał, że powie, że reprezentuje obie te instytucje - zaznaczył.
Zdaniem Matczaka "sędzia, czy ktoś, kto uważa się za sędziego, nie może reprezentować tego, kto przed Trybunałem Konstytucyjnym jest oskarżony. W każdej sprawie przed Trybunałem obywatel albo obywatele oskarżają państwo, że zrobiło coś nielegalnego, że wydało niekonstytucyjną ustawę".
Profesor dodał, że prowadzący panel "na samym końcu powiedział słowa, które dla nas, jako dla Polaków będących tam były bardzo smutne".
- Kierując się w stronę profesora Morawskiego, powiedział "dziękuję panom za to, że nie tylko powiedzieliście, na czym polega kryzys w Polsce, ale pokazaliście to w praktyce" - relacjonował.
- To jest największa tragedia tej debaty - nie to, jakich słów użył profesor Morawski, nie to, co powiedział, tylko to, jakiego siebie pokazał jako sędziego Trybunału Konstytucyjnego - ocenił Matczak.
Jego zdaniem Morawski pokazał siebie jako "funkcjonariusza rządu". - Taka osoba nie powinna być w Trybunale Konstytucyjnym. To podstawa, aby rozpocząć postępowanie dyscyplinarne wobec pana profesora. Problem jest tylko taki, w jaki sposób rozpocząć je wobec osoby, która nie jest sędzią - stwierdził.
Zdaniem Matczaka prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, zaprzysięgając trzech nowych sędziów, tak zwanych "sędziów dublerów", wśród nich Lecha Morawskiego.
- Pan prezydent, niestety, łamie konstytucję codziennie. Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z początku grudnia, który wskazuje, że obowiązek prezydenta zaprzysiężenia sędziów tych wcześniejszych powinien być wykonany niezwłocznie. Niestety, to niezwłocznie trwa już ponad rok - dodał.
"To, co napisał teraz, jest po prostu wybiegiem"
Matczak skomentował też wyjaśnienia Morawskiego, który mówił, że użyte przez niego podczas panelu słowo "corruption" nie odnosiło się do łapówkarstwa.
- Gdyby odnosiło się do kwestii zepsucia moralnego, to po co pan profesor Morawski mówiłby, że ma niezbite dowody? Jakie można mieć niezbite dowody na zepsucie moralne? - zapytał profesor.
- Dla całej publiczności, w tym także dla osób, które mówią w języku angielskim jako swoim języku rodzimym, było absolutnie jasne, że pan profesor oskarża polskich sędziów i polityków o korupcję - stwierdził.
- To, co napisał teraz, jest po prostu wybiegiem, pewną obroną. Uznał, że to rzeczywiście było bardzo poważne, że tych dowodów nie ma, w związku z czym zastosował grę słowną, żeby się obronić - dodał.
"Ten, kto siedzi w tej straży pożarnej trzyma z podpalaczami"
Matczak zaznaczył, że "sędziowie muszą być nieskazitelni". - Nawet w tym oświadczeniu on dalej mówi o tym, że jego poglądy akurat nakładają się, czy są tożsame z poglądami rządu. To jest sytuacja niezwykle groźna - mówił.
Ocenił, że podczas panelu w Oksfordzie nie było wątpliwości, że "mamy do czynienia z osobą, która nie rozumie, kim jest sędzia Trybunału Konstytucyjnego".
- Trybunał to jest taka straż pożarna demokracji. Jeżeli jest pożar, to ta straż pożarna musi wyjechać. Jeżeli teraz ten, kto siedzi w tej straży, trzyma z podpalaczami, to nie może się dobrze skończyć - powiedział Matczak.
Dodał, że teraz TK już nie pełni swojej funkcji.
Burza po wystąpieniu Morawskiego
Wybrany przez PiS członek Trybunału Konstytucyjnego profesor Lech Morawski brał udział 9 maja w sympozjum "Polski kryzys konstytucyjny i instytucjonalna samoobrona" na uniwersytecie w Oksfordzie. Celem debaty była analiza "z teoretycznej perspektywy kontrowersyjnych wydarzeń wokół polskiego Trybunału Konstytucyjnego od połowy 2015 roku".
Na wstępie swego wystąpienia sędzia Morawski zaznaczył, że postara się zaprezentować stanowisko "tak krytykowanego polskiego rządu" i jego opinię. Następnie przekonywał, że większość Polaków popiera działania rządu i wyjaśniał słuchaczom, skąd jego zdaniem bierze się to zaufanie do władz.
- Reformy prowadzone przez polski rząd są po to, by przeciwdziałać wszechogarniającej korupcji w Polsce. Korupcji, która rujnuje mój kraj, w którą zamieszani są czołowi politycy, czołowi prawnicy, sędziowie, sędziowie Sądu Najwyższego i sędziowie Trybunału Konstytucyjnego - oświadczył. - Możemy przedstawić bezdyskusyjne dowody - dodał.
Ponadto sędzia TK stwierdził też, że "rząd polski jest przeciwny homoseksualistom, ale nie ściga ich prokuratura".
- Nie jest prawdą, że sędzia Trybunału Konstytucyjnego profesor Morawski reprezentował polski rząd na konferencji naukowej na Uniwersytecie Oksfordzkim - skomentowało w zeszły czwartek wystąpienie sędziego Biuro Trybunału Konstytucyjnego.
Przeprosiny Morawskiego
W środę na stronie internetowej Trybunału Konstytucyjnego pojawiło się krótkie oświadczenie sędziego Morawskiego.
"Wobec nieporozumienia jakie powstało wokół mojego wystąpienia podczas debaty naukowej w Oxfordzie, odnosząc się do krytycznych głosów, aby zakończyć dalszą dyskusję na ten temat, tych którzy czują się urażeni albo zgłaszają wątpliwości co do formy i treści mojej wypowiedzi, przepraszam" - oświadczył Morawski.
Sędzia Trybunału Mariusz Muszyński poinformował, że prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska wystąpiła do sędziego Lecha Morawskiego o wyjaśnienia w związku z jego wypowiedzią w Oksfordzie.
Przyłębska: sprawa zamknięta
- Z mojego punktu widzenia sprawa wypowiedzi sędziego Trybunału Konstytucyjnego Lecha Morawskiego jest zamknięta. Nie ma żadnych formalnych wniosków o wszczęcie wobec niego postępowania dyscyplinarnego - powiedziała w środę wieczorem w telewizji publicznej prezes Trybunału Julia Przyłębska.
- Nie wpłynął formalny wniosek od żadnego sędziego Trybunału Konstytucyjnego o prowadzenie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Morawskiego - podkreśliła.
Autor: mart//plw / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN