Żenujące zachowanie pana prezydenta. Mówi się, że obraził się na policjantów i dlatego nie przyszedł na uroczystości Święta Policji - powiedział w TVN24 Marcin Kierwiński, europoseł KO, były szef MSWiA. Jego zdaniem Duda "ukarał 100 tysięcy ludzi, którzy bronią naszego bezpieczeństwa brakiem takiego urzędowego zainteresowania".
24 lipca w Warszawie odbyły się centralne obchody Święta Policji. Wzięli w nich udział premier, ministrowie, marszałek Sejmu. Nie było za to prezydenta Andrzeja Dudy, jego przedstawiciel odczytał list.
O nieobecności prezydenta mówił w "Jeden na jeden" w TVN24 Marcin Kierwiński, były minister spraw wewnętrznych, obecnie europoseł KO. - Żenujące zachowania pana prezydenta. Mówi się, że pan prezydent obraził się na policjantów i dlatego nie przyszedł na uroczystości, czyli ukarał 100 tysięcy ludzi, którzy bronią naszego bezpieczeństwa brakiem takiego urzędowego zainteresowania - powiedział.
Ocenił, że to "żenujące zachowanie nie prezydenta Polski, tylko raczej małego Andrzeja z przedszkola, z grupy krasnoludków, który stoi w kącie, tupie nogami i mówi, że się obraził".
- Jedno w tym jest pocieszające, bo jak popatrzymy na tę sekwencję, to już pan prezydent Duda powiedział, że nie podpisze awansów generalskich, a potem pod wpływem opinii publicznej i tego, jak bardzo źle ludzie ocenili to żenujące zachowanie, pan prezydent wieczorem w dniu Święta Policji podpisał nominacje generalskie dla trzech osób. (...) Taka próba jakiejś obstrukcji ze strony pana prezydenta jest kompletnie niezrozumiała i dziecinna - dodał Kierwiński.
Kierwiński: myślę, że we wrześniu immunitety Kamińskiego i Wąsika będą uchylone
Gość TVN24 mówił też o wnioskach o uchylenie immunitetu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, które trafiły do europarlamentu.
- Jestem przekonany (że immunitety zostaną uchylone - red.). Ta procedura w Parlamencie Europejskim idzie bardzo, bardzo bardzo szybko. Myślę, że we wrześniu te immunitety zostaną uchylone, bo sprawa też jest oczywista i jasna - stwierdził.
- Jeżeli panowie byli skazani prawomocnym wyrokiem sądu, wiedzieli o tym, zostali poinformowani, wiedzieli, że mają zakaz piastowania funkcji publicznych, nie powinni pojawić się w Sejmie - podkreślił.
Jak mówił, skazani politycy PiS "robili demonstracje". - Proszę sobie przypomnieć te posiedzenia Sejmu, te słynne gesty, które wykonywał pan Kamiński; to, jak chodzili na komisję, aż wreszcie wizyta w Pałacu Prezydenckim, żeby uciec przed sprawiedliwością. Dla mnie sprawa jest oczywista. Wiedzieli, że nie mogą być posłami, a chcieli udawać posłów i za to powinni zostać ukarani - podkreślił.
Kierwiński: będę rozczarowany i zdziwiony, jeśli PKW nie zareaguje twardo
Do środy Państwowa Komisja Wyborcza ma zdecydować w sprawie rozliczenia komitetów z zeszłorocznej kampanii parlamentarnej. Kierwiński mówił o wątpliwościach w sprawie finansowania kampanii PiS.
- Muszę powiedzieć, że dokumenty w tej sprawie są bardzo, bardzo mocne. Państwowa Komisja Wyborcza powinna przypomnieć sobie, jak karała Nowoczesną za to, że dokonała przelewu nie z tego konta, karała właściwie najmocniejszą sankcją, czyli zabraniem dotacji. Proponuję, żeby PKW przypomniała sobie, jak karała PSL, gdy też była kwestia bardzo techniczna - przelewu nie na to konto, które powinno być - wyliczał.
- A tutaj sprawy wydają się znacznie, znacznie poważniejsze, bo mamy do czynienia z fikcyjnym zatrudnieniem ludzi w kancelarii premiera. Ci ludzie zamiast świadczyć pracę, jeździli i robili kampanię wyborczą. Mamy do czynienia z Funduszem Sprawiedliwości, mamy do czynienia ze sprawą pana Bortniczuka - wskazywał.
Powiedział, że dla niego "sprawa jest oczywista". - Będę bardzo rozczarowany i zdziwiony, jeżeli PKW nie zareaguje na to łamanie ordynacji twardo - dodał gość TVN24.
Kierwiński ws. aborcji: oczekiwałbym odpowiedzialności od wszystkich partnerów
Sejm 12 lipca nie uchwalił nowelizacji Kodeksu karnego, która zakładała dekryminalizację pomocy w aborcji oraz przerywania ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży. Projekt odrzucono głosami PiS, Konfederacji i większości posłów PSL.
- To mnie bardzo boli. Ja mówiłem bardzo jasno po tym głosowaniu, że oczekiwałbym odpowiedzialności od wszystkich partnerów w ramach koalicji, bo to nie jest kwestia tylko i wyłącznie jakiegoś prywatnego sumienia któregoś z posłów, tylko to jest kwestia stanu prawnego, w którym żyjemy - podkreślił Kierwiński.
Zaznaczył, że "to już nie jest sytuacja sprzed ośmiu lat, gdy był kompromis". - On się może nie podobał, ale generalnie mieliśmy jakieś podstawy prawne do tego, żeby mówić, że ta sprawa jest uregulowana.
- Dziś mamy wolną amerykankę, która krzywdzi kobiety. Dziś mamy bardzo restrykcyjne prawo, które doprowadza do tego, że kobiety umierają. Dziś rolą polityków, niezależnie od tego czy mają poglądy konserwatywne, czy liberalne, jest zmiana tego stanu rzeczy, bo żadna kobieta nie może umrzeć dlatego, że prawo jest niedostosowane do XXI wieku - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24