"Parę uwag do pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz"

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
Arłukowicz: mam parę uwag do pani minister i sposobu komunikowania
Źródło: TVN24
Pani minister zaczęła to tłumaczyć, w mojej ocenie, zbyt późno - mówił w "Jeden na jeden" Bartosz Arłukowicz, eurodeputowany z KO. Krytycznie odniósł się do działań ministry funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz po kontrowersjach w związku z wydawaniem pieniędzy z KPO. Wbił też szpilę w sprawie jej urlopu i aktywności w internecie.

Wątpliwości co do wydawania środków z KPO dotyczą firm z branży HoReCa (hotelarstwo i gastronomia), które ucierpiały wskutek pandemii. Rząd zapowiedział już kontrolę dotacji.

Arłukowicz w "Jeden na jeden" powiedział, że do tematu KPO podchodzi na dwa sposoby, "merytoryczny" i "polityczny". Wskazał, że w 2021 roku PiS zagłosowało za takim sposobem wydawania pieniędzy z KPO. - Platforma się wstrzymała w tym głosowaniu, dlatego że nie wszystko było dla nas w tej sprawie jasne - dodał.

Bartosz Arłukowicz
Bartosz Arłukowicz
Źródło: TVN24

- Potem była renegocjacja w 2023 roku, prowadzona też przez rząd PiSu, w której renegocjowano formułę wydawania pieniędzy w KPO i dzisiaj to KPO jest realizowane - zauważył eurodeputowany.

"Oczekiwałbym więcej odpowiedzialności"

Zaznaczył, że "ma parę uwag do pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz i sposobu komunikowania i podejścia do tej sprawy". - Rozumiem mechanizmy zapisane w regulaminach, umowach z Komisją Europejską, aczkolwiek od ministrów oczekiwałbym trochę więcej odpowiedzialności za słowo czy poczucia tego, za co się odpowiada - powiedział Arłukowicz.

- Pani minister zaczęła to tłumaczyć, w mojej ocenie, zbyt późno - mówił. - Dla mnie trochę rzeczą niezrozumiałą jest to, że pani minister dostrzega jakieś potencjalne nieprawidłowości (...), jak rozumiem, nie powiadamia w tej sprawie ministra finansów, bo widziałem rozmowy z panem ministrem i rozumiem, że premier o tym nie wie i pani minister idzie na urlop - opisywał eurodeputowany.

- Ja bym nie mógł spokojnie wysiedzieć pod palmami czy pod namiotem, wiedząc, że coś się dzieje w moim resorcie, co wymaga kontroli i nadzoru - ocenił Arłukowicz.

OGLĄDAJ: Pełczyńska-Nałęcz o pieniądzach dla HoReCa: żadne środki nie zostaną przekazane do czasu kontroli
pc

Pełczyńska-Nałęcz o pieniądzach dla HoReCa: żadne środki nie zostaną przekazane do czasu kontroli

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

"24 godziny na dobę szefem jest Donald Tusk"

Arłukowicz stwierdził, że "bardzo lubi, kiedy ludzie, którzy podejmują się odpowiedzialności, biorą ją na siebie". - Dość krytycznie podchodzę do obciążania winą czy potencjalną odpowiedzialnością swoich podwładnych, zastępców - precyzował.

Zapewnił, że "kierunkowo, strategicznie" zgadza się z premierem, że "KPO zostało zapisane przez rząd PiS". - Ale jednak wykonawczo odpowiada za to pani minister Pełczyńska-Nałęcz i oczekiwałbym od pani minister wzięcia odpowiedzialności - skwitował. 

Arłukowicz nie chciał jednak powiedzieć, czy Pełczyńska-Nałęcz powinna za kontrowersje wokół KPO zapłacić stanowiskiem. 

- Minister musi wiedzieć, kto jest jego szefem. Szefem pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz jest premier Tusk. Ewentualnie po godzinach szefem pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz może być jej ego albo Szymon Hołownia - zauważył. Choć, jak przyznał polityk KO, minister z zasady nie ma czasu po godzinach, więc "24 godziny na dobę szefem pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz jest pan premier Tusk". 

"Aktywność w mediach społecznościowych i czas dobierania urlopu"

- Mając na pokładzie, w przypadku pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz, takich zawodników, gagatków, jak marszałek województwa podkarpackiego (...) i wiedząc, że on będzie decydował o sposobie wydawania pieniędzy, to pani minister powinna mieć wzmożoną czujność po trzykroć - ocenił Arłukowicz.

Eurodeputowany zauważył też działalność Pełczyńskiej-Nałęcz w mediach społecznościowych. - Widzimy sytuację, w której pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz nie umyka żadne krytyczne słowo na Twitterze i pani minister ma czas odnosić się do każdego krytycznego słowa - skomentował. Dodał, że czasem miał wrażenie, iż "pani minister aspiruje do takiego dumnego tytułu kierowniczki Twittera".

- Myślę, że pani minister powinna przeanalizować między innymi swoją aktywność w mediach społecznościowych i czas dobierania urlopu - ocenił eurodeputowany. 

Wskazał też, że w "pewnym ugrupowaniu urlopy stały się pewnym problemem". - Jak się pojawia duże wyzwanie czy problem, czy moment krytyczny, to urlop staje się rozwiązaniem. Urlopoza nie jest najlepszym rozwiązaniem kryzysów politycznych - wskazał Arłukowicz. 

KPO sztandarowym projektem rządu

Arłukowicz zapewnił w "Jeden na jeden", że "KPO było, jest i będzie sztandarowym projektem naszego rządu".

- Czasem mam wrażenie, nie tylko dotyczące tego rządu, w ogóle rządu, że jak na stanowisko ministra trafia człowiek z mniejszym doświadczeniem politycznym, to czasem ma poczucie, że został królem - powiedział polityk KO. Jak przyznał, "nie śmiałby szukać takich cech u minister Pełczyńskiej-Nałęcz". 

Na pytanie o to, czy ministra funduszy powinna zrezygnować ze stanowiska, Arłukowicz wspomniał o czasach, gdy sam był ministrem zdrowia. - Mam takie momenty ze wspomnień sprawowania tych trudnych ministerialnych funkcji, kiedy wiedziałem, że albo biorę odpowiedzialność za to, co robi konkretny człowiek, który mi podlega, albo po prostu odchodzę - stwierdził. 

- Jeśli jest kłopot z nadzorem, jest kłopot z wykonywaniem swojej funkcji, no to wtedy trzeba się z tą funkcją pożegnać - ocenił. - Ale nie chcę tego odnosić w żaden sposób do pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz - zapewnił Arłukowicz. 

OGLĄDAJ: Bartosz Arłukowicz
pc

Bartosz Arłukowicz

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: