Do Sądu Okręgowego w Krakowie wpłynął już wniosek o zastosowanie listu żelaznego wobec Magdaleny Kralki, podejrzanej o kierowanie grupą przestępczą związaną z kibolami Cracovii. Dzięki temu kobieta mogłaby uniknąć aresztowania po powrocie do Polski. Kilka tygodni temu wydano za nią Europejski Nakaz Aresztowania.
Beata Górszczyk, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Krakowie, potwierdziła, że wniosek o zastosowanie listu żelaznego wobec Magdaleny Kralki już wpłynął. Nie wiadomo jeszcze jednak, który sąd go rozpatrzy.
- Obecnie sprawa jest poddana losowaniu w systemie SLPS (System Losowego Przydzielania Spraw - przyp. red.) w wyniku którego zostanie wyłoniony sędzia sprawozdawca, a tym samym zostanie określony Wydział, który będzie rozpoznawał przedmiotowy wniosek - napisała rzecznik sądu w oświadczeniu dla TVN24.
Domniemana szefowa
Według śledczych z małopolskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej, Magdalena Kralka kierowała zorganizowaną grupą przestępczą, która handlowała na masową skalę narkotykami (zarzuty dotyczą sprowadzenia do Polski 5,5 tony marihuany wartej 88 milionów złotych oraz 120 kg kokainy o wartości 4,3 miliona euro). Kobieta miała także utrudniać postępowanie karne, składać fałszywe zeznania oraz nakłaniać do tego inne osoby.
Gang, którym miała kierować Kralka stworzyło trzech braci Z.: Adrian, Jakub i Mariusz. Magdalena Kralka jest konkubiną tego ostatniego. Mężczyźni byli kibolami Cracovii, zorganizowana grupa przestępcza powstała w oparciu o struktury pseudokibiców. W pewnym momencie gang "Zielonych" zmonopolizował praktycznie dostawy narkotyków do Krakowa. Do Małopolski co miesiąc trafiał z Holandii i Hiszpanii nielegalny towar wart 1,5 mln euro.
Zastrzelony podczas próby zatrzymania przez antyterrorystę
W grudniu 2017 r. Centralne Biuro Śledcze Policji przeprowadziło akcję wymierzoną w grupę kiboli Cracovii. Za kratki trafili m.in. Jakub i Mariusz Z., ich brat Adrian został zastrzelony podczas próby zatrzymania przez antyterrorystę. Według oficjalnej wersji miał rzucić się na policjanta i próbować odebrać mu broń. Rodzina twierdziła, że został zastrzelony, mimo że nie stawiał oporu. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone.
Gdy policja wyeliminowała braci Z., kontrolę nad finansami miały przejąć ich partnerki: Magdalena Kralka (konkubina Mariusza Z.) oraz Gabriela S. (konkubina zastrzelonego Adriana Z.). "Zieloni" inwestowali pieniądze z narkotyków m.in. w nieruchomości. Wśród członków gangu zatrzymanych przez policję jest prezes firmy deweloperskiej, która prowadziła inwestycje w oparciu o pochodzące z narkotyków środki. Gangsterzy wybudowali na południu Krakowa osiedle, powiązane z nimi spółki i osoby fizyczne są właścicielami wielu hektarów ziemi w stolicy Małopolski oraz pobliskich gminach. Część nieruchomości w trakcie śledztwa zabezpieczyła prokuratura.
Kralka wyjechała z kraju
Po kilku miesiącach śledczy postanowili kolejny raz uderzyć w gang "Zielonych". Tym razem miało dojść do zatrzymania ich konkubin i zlikwidowania finansowego ramienia grupy. Udało się zatrzymać jedynie Gabrielę S. Magdalena Kralka wyjechała z kraju i uniknęła aresztu.
Od miesięcy śledczy są bezradni w poszukiwaniach kobiety, mimo zaangażowania poważnych środków oraz najlepszych specjalistów od poszukiwania ukrywających się przestępców. Kralka kilka razy zmieniała kraje, w których przebywała. Gdy policjantom wydawało się, że już są na jej tropie, kobieta nagle zmieniała miejsce pobytu. Dziś przebywa w państwie, gdzie polskie służby są praktycznie bezradne ze względu na względy prawne. Dodatkowo kobieta wyjątkowo dba o swoje bezpieczeństwo. Z Polską kontaktuje się wyrafinowanymi metodami, praktycznie wykluczającymi jej namierzenie.
Wystąpiła o list żelazny
Ale podejrzana o kierowanie gangiem zdaje sobie sprawę, że ukrywanie się na dłuższą metę nie jest dla niej najlepszym rozwiązaniem. Dlatego we wtorek w Sądzie Okręgowym w Krakowie jej obrońca złożył wniosek o wydanie listu żelaznego. Dzięki tej procedurze kobieta mogłaby odpowiadać przed wymiarem sprawiedliwości z wolnej stopy do czasu zakończenia postępowania w jej sprawie. Adwokat Maciej Burda zapewnia w jej imieniu w piśmie do sądu, że Kralka nie będzie utrudniała postępowania karnego.
"Będzie sumiennym jego uczestnikiem, a wydanie listu żelaznego pomoże prokuratorowi dokończyć czynności niezbędne do zakończenia śledztwa" - napisał. Kobieta prosi krakowski sąd o zagwarantowanie wolności do czasu zakończenia postępowania w jej sprawie pod warunkiem wpłacenia przez nią 100 tys. złotych poręczenia.
Adwokat kobiety podnosi, że Kralka ucieka przed policją, bo obawia się podzielania losu Adriana Z., brata jej partnera, zastrzelonego przez antyterrorystę podczas próby zatrzymania w trakcie akcji Centralnego Biura Śledczego Policji.
"Magdalena Kralka nie może liczyć na uczciwe i rychłe rozpoznanie jej sprawy, a tymczasowe aresztowanie będzie wykorzystywane dla wywarcia presji zmierzającej do potwierdzenia stawianych jej zarzutów. (…) Podejrzana nie chciałaby zginąć od kuli w plecy wystrzelonej przy przypadkowym przeładowywaniu broni przez funkcjonariusza służby więziennej czy policjanta, jak również nie chciałaby, by przytrafiło jej się samobójstwo" - wyjaśnia adwokat.
We wniosku do sądu twierdzi też, że informacje podawane przez media na jej temat świadczą o bezradności śledczych, którzy "frustrację kanalizują w inicjowaniu prasowych publikacji o wątpliwej prawdziwości, ewentualnie, że chcą uzyskać społeczną akceptację dla planowanych działań bezprawnych".
Wniosek już jest
W czwartek Sąd Okręgowy w Krakowie potwierdził wpłynięcie wniosku o list żelazny.
- Do Sądu Okręgowego w Krakowie wpłynął wniosek o zastosowanie listu żelaznego wobec Magdaleny K. od jej obrońców. List żelazny pozwala osobie oskarżonej, bądź podejrzanej na stawanie przed sądem z wolnej stopy, co oznacza, że ta osoba nie jest zatrzymana ani tymczasowo aresztowana do czasu prawomocnego zakończenia postępowania - powiedziała w rozmowie z dziennikarzami Beata Górszczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie.
Podkreśliła, że list żelazny może być wydany tylko na wniosek osoby zainteresowanej. Jak podała, w przypadku Magdaleny K. był on złożony pod koniec 2018 r. i sąd go nie uwzględnił. - Mogę powiedzieć tylko ogólnie, że wniosek ten nie spełniał wymogów formalnych. Sąd musiał także dokonać wyboru, czy list żelazny w sposób należyty zabezpieczy prawidłowy tok postępowania, albowiem w tym czasie było zastosowane tymczasowe aresztowanie i wydany Europejski Nakaz Aresztowania, oraz poszukiwania listem gończym - mówiła rzecznik. Dodała, że odrzucenie wniosku przez sąd nie oznacza, że adwokat nie może go ponowić. - Nie jestem w stanie stwierdzić, czy ten obecny wniosek zostanie uwzględniony. On dopiero wpłynął do sądu. Wylosowany został sędzia do rozpoznania tej sprawy i po skompletowaniu dokumentów go rozpozna - mówiła rzecznik sądu. Wspomniała też, że nie ma określonego terminu, w którym sąd musi zająć się wnioskiem. Górszczyk wyjaśniała, że osoba która ubiega się o list żelazny, musi przebywać za granicą, złożyć oświadczenie dotyczące swojego pobytu na terenie Polski po uzyskaniu listu, zapewnić, że stawi się na każde wezwanie organu prowadzącego postępowanie oraz zapewnić, że nie podejmie prób mataczenia.
Przyjazd do Polski w zamian za zwolnienie z aresztu Gabrieli S.
Według informacji tvn24.pl pełnomocnicy Magdaleny Kralki już od kilku miesięcy negocjowali jej powrót do kraju i oddanie się w ręce polskiego wymiaru sprawiedliwości. Kilka tygodni temu kobieta miała nawet zdecydować się na przyjazd do Polski w zamian za obietnicę zwolnienia z aresztu Gabrieli S., konkubiny Adriana Z., jednego z liderów gangu "Zielonych", brata partnera Magdaleny Kralki.
Gabriela S. została aresztowana pod zarzutem udziału w grupie przestępczej, którą kierować miała Kralka oraz wyprania niemal 4 mln zł pochodzących z przestępstw. Rodzina walczy o zwolnienie S., bo kobieta pozostawiła na wolności dwuletnie dziecko.
Z ustaleń dziennikarzy tvn24.pl wynika, że Kralka w ostatniej chwili rozmyśliła się i postanowiła nadal ukrywać się przez policją.
Autor: Szymon Jadczak/aa/i / Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: policja