NATO stanęło na wysokości zadania. Pokazało, gdzie jest granica agresji, której nie można w żaden sposób przekroczyć - powiedział szef MON Antoni Macierewicz na zakończenie szczytu w Warszawie.
Minister przekonywał, że to wielki dzień dla Polski, całego NATO i całej społeczności narodów wolnego świata. - W dwa lata po Walii (gdzie odbył się poprzedni szczyt - red.) NATO stanęło na wysokości zadania. Pokazało, gdzie jest granica agresji, której nie można w żaden sposób przekroczyć. To stwarza nadzieję, że będziemy żyli w bardziej bezpiecznym świecie. My Polacy, ale także my wszyscy członkowie Sojuszu Północnoatlantyckiego - powiedział szef MON. - Polska wychodzi z tego szczytu nie tylko wzmocniona, ale wychodzi z rzeczywistymi możliwościami obrony i odstraszania. Cały Sojusz wychodzi z tego szczytu właśnie z takim skutkiem zarówno na flance wschodniej, jak i na flance południowej" - ocenił.
"Już w styczniu, w lutym mają stacjonować wojska"
Szczyt NATO zdecydował o rozmieszczeniu w Polsce i państwach bałtyckich czterech wielonarodowych batalionowych grup bojowych. Macierewicz podkreślił, że to w Polsce będzie dowództwo na szczeblu dywizji, któremu będą podlegały wszystkie cztery batalionowe grupy bojowe, które rozmieszczone zostaną w Polsce oraz na Litwie, Łotwie i w Estonii na początku przyszłego roku. Poinformował też, że to dowództwo zostanie zbudowane na bazie dowództwa jednej z polskich dywizji. Przed szczytem szef MON powiedział w rozmowie z PAP, że siedzibą dowództwa będzie prawdopodobnie Elbląg - znajduje się tam dowództwo 16 Dywizji Zmechanizowanej. W przypadku batalionowej grupy bojowej, która ma trafić do Polski, rolę państwa ramowego, czyli odpowiadającego za dowodzenie oddziałem i wystawienie większości żołnierzy, wzięły na siebie USA. Prezydent Barack Obama powiedział w Warszawie, że w Polsce na zasadzie rotacyjnej będzie około tysiąca amerykańskich żołnierzy. Kolejnych mają także wysłać Wielka Brytania i Rumunia. - Jeszcze czekamy na inne propozycja. Ale te trzy państwa z pewnością - powiedział Macierewicz. Zwrócił uwagę, że w związku deklaracją Obamy o tysiącu żołnierzy "można by powiedzieć, że jest to grupa bojowa batalionowa wyłącznie dlatego, ze ciągle jeszcze 1000 żołnierzy to jest bliżej batalionu niż brygady". W połączeniu z kontrybucją z innych państw tworzy to zdaniem Macierewicza "punkt odniesienia do tego, żeby tę grupę batalionową uczynić naprawdę ciężką grupa batalionową". - Przecież trzeba dodać także polską kontrybucję do tego. Więc już mamy blisko 2 tys. żołnierzy. To jest już naprawdę poważna siła, zwłaszcza, że pamiętajmy, że poza tym mamy ciężką brygadę (amerykańską), która też będzie miała w Polsce swoje dowództwo - wyliczał minister. Szef MON zaznaczył, że w naszej części Europy znajdą się amerykańskie magazyny sprzętu wojskowego. Dzięki temu, że te magazyny zostały wyznaczone i przygotowane - zdaniem ministra - nie będzie kłopotu i wojska amerykańskie będą mogły zostać rozmieszczone w Polsce od początku roku. - Ten termin jest niesłychanie krótki. Już w styczniu, w lutym mają stacjonować wojska. W Polsce to się na pewno uda - powiedział Macierewicz.
Szef MON: jeśli Rosja zmieni stosunek do Ukrainy, dialog mile witany
Odniósł się też do spotkania Rady NATO-Rosja, które zaplanowano na 13 lipca. - Próbowano doprowadzić do tego, żeby ono się odbyło przed szczytem, czyli zanim zostaną rozstrzygnięte i podjęte kluczowe decyzje. Tak się nie stanie. To spotkanie będzie miało miejsce po zakończeniu szczytu wtedy, gdy rozstrzygnięto wszystkie kwestie wątpliwe - mówił Macierewicz. Podkreślił, że "ważnym momentem było spotkanie NATO-Ukraina, gdzie te wszystkie kwestie były omawiane". - Nie ma możliwości rozmowy z Rosją bez wcześniejszego uzgodnienia z Ukrainą. Jeżeli Rosja zmieni swój stosunek do Ukrainy i zaprzestanie swoich agresywnych działań, dialog będzie mile witany - powiedział minister.
"Wystawa odbudowuje prawdę historyczną"
Dziennikarze spytali też o wystawę na temat Polski w NATO, na której znalazły się zdjęcia prezydentów Andrzeja Dudy i Lecha Kaczyńskiego oraz premiera Jana Olszewskiego, a nie było Aleksandra Kwaśniewskiego, który w momencie wejścia Polski do NATO był prezydentem, oraz Bronisława Geremka, wówczas szefa MSZ. - Tam brakuje bardzo wielu ludzi, którzy mieli olbrzymi wkład w to, że Polska była w NATO. Można np. przywołać pana premiera (Tomasza) Arciszewskiego, jednego z ostatnich premierów II wojny światowej, którego wkład w to, żeby Polska była w NATO jest olbrzymi - odpowiedział Macierewicz. - Chcieliśmy pokazać na tych zdjęciach tych ludzi, o których nie było wiadomo, że odegrali rolę przełomową w tym, żeby Polska była w NATO - powiedział szef MON. Jak dodał, rola osób, które naprawdę brały udział w przystąpieniu Polski do Sojuszu - przede wszystkim premiera Jana Olszewskiego, który jako pierwszy "postawił sprawę wejścia Polski od NATO jako kluczową" - była wykreślana "gumką myszką". - Oczywiście nie odbieram zasługi tym, którzy podpisywali ten akt wejścia Polski do NATO. Oni są obecni nie tylko we wszystkich podręcznikach i na pierwszych stronach wszystkich gazet przez te 24 lata, w odróżnieniu od pana premiera Jana Olszewskiego (...), ale także w broszurze, którą państwo wszyscy przecież mają - powiedział minister do dziennikarzy. - Mamy do czynienia z wystawą, która odbudowuje prawdę historyczną i mamy do czynienia z broszurą, która relacjonuje to, co także różne gazety, reprezentowane przez różnych dziennikarzy, powtarzają od 24 lat. My to też powtarzamy, żeby oddać im sprawiedliwość - powiedział szef MON. Minister ocenił, że szczyt był dobrze przygotowany, o czym świadczą "pochwały od każdej delegacji i od wszystkich uczestników". Podziękował osobom pracującym przy organizacji szczytu, przede wszystkim szefowi MSZ Witoldowi Waszczykowskiemu oraz organizatorom forum ekspertów, a także konferencji w Helenowie, które towarzyszyły szczytowi. Szef MON podziękował też warszawiakom.
Autor: js/kk / Źródło: PAP