- Żołnierze RP mają obowiązek wykonywania poleceń szefa MON i swoich zwierzchników - powiedział szef MON, Antoni Macierewicz, po posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Poruszono na niej m.in. temat wymiany kadr w Centrum Eksperckim NATO.
Zdaniem Macierewicza nie było żadnych bezprawnych działań przy zmianie kadr w Centrum Eksperckim NATO. - Mogliśmy przedstawić, z czym tak naprawdę mieliśmy do czynienia. Oczywiście nie z żadną instytucją NATO - powiedział szef MON po posiedzeniu komisji. Zaznaczył, że Centrum Ekspercie nie jest instytucją NATO i jak stwierdziła główna kwatera "wszelkie zmiany personalne czy organizacyjne są wewnętrzną sprawą danego państwa".
"Trzeba było podjąć działania, by zapewnić tej instytucji bezpieczeństwo"
- Żołnierze RP mają obowiązek wykonywania poleceń szefa MON i swoich zwierzchników - zaznaczył Macierewicz. - Nawoływanie do nieposłuszeństwa godzi bezpośrednio w porządek państwa polskiego i w nas wszystkich jako obywateli - dodał. Mówiąc o zmianie kadr w Centrum powiedział, że "po zmianie rządu okazało się, że poprzednie kierownictwo służby kontrwywiadu wojskowego stwierdziło, że ten lokal, w którym miało się mieścić Centrum Eksperckie nie spełnia warunków przetwarzania informacji niejawnych". - Trzeba było podjąć różnorodne działania, by zapewnić tej instytucji bezpieczeństwo - stwierdził Macierewicz. - Doszły do tego informacje, że poszczególni funkcjonariusze muszą być poddani kontroli z punktu widzenia gwarancji zachowania tajemnicy państwowej - powiedział. Wyjaśnił, że powstała konieczność wymiany personelu "wyłącznie polskiego". - Przy okazji okazało się, że mamy do czynienia z działaniami przestępczymi tam na miejscu. Przechowywano ściśle tajne dokumenty zdaje się w szafkach na buty. Były niezabezpieczone, wyniesione ze służby kontrwywiadu wojskowego - powiedział Macierewicz. Stwierdził, że doszło do sprywatyzowania ściśle tajnych dokumentów i określił sytuację jako "grożącą niebezpieczeństwem państwu polskiemu".
"Polską opinię publiczną wprowadzono w błąd"
Zdaniem szefa MON wprowadzono polską opinię publiczną w błąd sugerując, że przy zmianie kadr doszło do działań bezprawnych. - Nasze działania zmierzają do tego, żeby przywrócić możliwość działania tego centrum, żeby zabezpieczyć je przed niepowołanymi zachowaniami, czy utratą tajemnicy państwowej - wyjaśnił Macierewicz. Dodał, że komisja w pełni to zaaprobowała. - Najbardziej w tym wszystkim niepokojące z mojego punktu widzenia, co mogło rzutować na błędny odbiór tej sytuacji, to było to, że niektórzy politycy byli przez cały czas w bezpośrednim kontakcie z tymi funkcjonariuszami - powiedział minister. - To są rzeczy które nie mogą mieć miejsca. Służby nie mogą instruować polityków - dodał. Stwierdził też, że każdy funkcjonariusz, który podejmie własne działania polityczne będzie usuwany ze służby.
Biernacki: sytuacja jak na scenie politycznej
Posiedzenie komisji skomentował też Marek Biernacki, poseł PO. - Kwestię zmiany personelu można było poruszyć na komitecie sterującym. Odwołano komitet sterujący, który oprócz państwa polskiego składa się z dziewięciu państw partnerskich - powiedział. - To było najlepsze forum na tego typu dyskusje - dodał. Zdaniem Biernackiego "sytuacja powinna być prosta, a ona tak wygląda jak na scenie politycznej co jest absurdem".
Nocne wejście na teren Centrum
W nocy z 17 na 18 grudnia MON zmieniło kierownictwo, tworzonego wraz ze Słowakami, Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Premier Beata Szydło oceniła wówczas, że to nic nadzwyczajnego. Opozycja mówiła o skandalu, po którym Polska traci wiarygodność w Sojuszu. NATO uznało, że to sprawa polskich władz, bo centrum nie jest jeszcze akredytowane przy NATO.
Tydzień wcześniej został przez MON odwołany dotychczasowy pełnomocnik ds. utworzenia Centrum - płk Krzysztof Dusza. Wszczęto wobec niego postępowanie kontrolne, jeśli chodzi o dostęp do informacji niejawnych, co czasowo zawiesza dostęp do takich informacji. Płk Dusza mówił wtedy, że uważa odwołanie za nieskuteczne, bo nie otrzymał decyzji ministrów obrony Polski i Słowacji, a taki jest wymóg. Nie ma również - jak dodał - opinii Komitetu Sterującego, ciała nadzorującego całość działań CEK, w którego skład wchodzi 10 krajów.
Autor: mart//kk / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24