Notatka ABW ws. Amber Gold, którą przekazano w maju premierowi, nie zostanie odtajniona - poinformował Stanisław Wziątek (SLD), członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Speckomisja wysłuchała dziś informacji na temat działań podjętych ws. Amber Gold przedstawionych przez szefów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.
Spotkanie będzie kontynuowane za dwa tygodnie - zapowiedział przewodniczący komisji Konstanty Miodowicz. Komisja chce ponownie spotkać się z Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej - wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem. W ocenie Konstantego Miodowicza jego wyjaśnienia podczas dzisiejszego posiedzenia były niewystarczające. Resort finansów ma też przygotować kilka informacji dotyczących działań podległych mu służb - zapowiedział Miodowicz. Notatka nie zostanie odtajniona
Z treścią notatki Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zapoznali się dziś posłowie z komisji ds. służb specjalnych.
Jak wyjaśnił Wziątek, szef ABW poinformował członków komisji, że "notatka ma charakter poufny i nie będzie odtajniana". - Pouczono nas bardzo jednoznacznie, że żadnych informacji, które są w tej notatce zawarte nie możemy przekazywać mediom z racji zasady raczej niż rzeczywistej potrzeby utajnienia tych informacji, bo one są powszechnie znane - mówił Wziątek.
- Mój wniosek, żeby była to notatka jawna niestety nie zyskał akceptacji - przyznał polityk Sojuszu. Wyjaśnił, że chciał, by pokazać ten dokument "właśnie dlatego, że budzi on tak wiele emocji". - Jego ujawnienie mogłoby spowodować, że te emocje opadną - dodał.
Z kolei szef MSW Jacek Cichocki stwierdził, że "wachlowanie publiczne notatkami służbowymi jest niebezpieczne".
- Uważam, że jest złym zwyczajem odtajnianie notatek służb specjalnych w każdym szanującym się państwie demokratycznym. Chyba, że mamy do czynienia z poważnymi przestępstwami - zaznaczył.
KNF postąpiła "karygodnie"
Posłowie z sejmowej komisji ds. służb specjalnych wysłuchali informacji m.in. szefów ABW i CBA oraz Generalnego Inspektora Informacji Finansowej nt. działań podjętych w sprawie Amber Gold. W posiedzeniu uczestniczy minister MSW Jacek Cichocki.
W trakcie przesłuchań Stanisław Wziątek stwierdził, że "poważnego zaniedbania" ws. Amber Gold dopuściła się Komisja Nadzoru Finansowego, nie informując Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o podejrzeniach działań niezgodnych z prawem podejmowanych przez spółkę.
- ABW nie uzyskała informacji od Komisji Nadzoru Finansowego (która już w połowie grudnia 2009 r. złożyła ws. spółki zawiadomienie do prokuratury - red.), co moim zdaniem jest karygodne. Komisja Nadzoru Finansowego informowała ABW o obrocie finansowym w wielu mniej istotnych sprawach. Pomimo podpisanego porozumienia w tej sprawie, informacji nie przekazała - dodał.
Wziątek uznał, że ABW w tej sprawie działała właściwie, tym bardziej że uzyskała informację, iż sprawę wyjaśnia prokuratura i zajmuje się nią policja.
Zaznaczył również, że spośród adresatów notatki ABW jedynie minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki "podjął jakieś działania". - Spotkał się z szefem ABW i wskazał mu pewne kierunki działań, które powinny zostać podjęte. O żadnych innych reakcjach nic nie wiemy, nie wiedział o nich również minister Cichocki - zaznaczył Wziątek.
"Twierdzenie, że służby nie działają - grubo przesadzone"
Posiedzenie komisji rozpoczęło się po godz. 10. Jako pierwsi przybyli na nie minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki i szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Bondaryk. Po godzinie 11. przyszli też wiceminister finansów, Generalny Inspektor Informacji Finansowej Andrzej Parafianowicz i szef CBA Paweł Wojtunik.
- Proszę pamiętać o tym, że oprócz piramid finansowych - to nie jest tylko Amber Gold - mamy wiele innych wyzwań związanych z bezpieczeństwem państwa. Twierdzenie opozycji, że służby specjalne nie działają i nie wypełniają swoich obowiązków związanych z bezpieczeństwem państwa, bo nie zajęły się Amber Gold, jest - delikatnie mówiąc - grubo przesadzone - powiedział Cichocki przed wejściem do sali, gdzie odbywa się posiedzenie komisji. Bronił też premiera mówiąc, że z notatki ABW "szef rządu dowiedział się dwóch bardzo ważnych rzeczy - że już sprawą zajmuje się prokuratura i że ABW przekazuje materiały do prokuratury". - Tak mamy zbudowany system w Polsce, że jeżeli prokurator prowadzi śledztwo, to ciężko, żeby premier lub ktokolwiek inny ingerował w to śledztwo - dodał. Cichocki uważa, że to komisja ds. służb specjalnych, a nie Sejm - na posiedzeniu plenarnym - jest dobrym miejscem, żeby rozmawiać o harmonogramie działań służb ws. Amber Gold czy notatce ABW do premiera w tej sprawie. W ubiegły piątek rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział w Polsat News, że na tym posiedzeniu speckomisji szef ABW "na pewno zapozna posłów z treścią notatki do premiera".
24 maja Agencja poinformowała o sprawie kierownictwo państwa - m.in. prezydenta, premiera, ministrów finansów, spraw wewnętrznych i szefa Komisji Nadzoru Finansowego.
Wiele nieprawidłowości
Pismo ABW dotyczyło nieprawidłowości w działalności spółki. Przewodniczący komisji Konstanty Miodowicz (PO) powiedział, że premier był informowany o sprawie Amber Gold "we właściwy sposób, we właściwym trybie i we właściwym czasie". Dodał, że ABW nie popełniła żadnych uchybień w sprawie Amber Gold na żadnym etapie swoich działań. - Nie sądzę, żeby ABW musiała wyciągać jakiekolwiek negatywne wnioski ze swoich działań, w tym personalne - ocenił Miodowicz.
Z kolei według wiceszefa komisji Marka Opioły z PiS, jeśli ABW poinformowała instytucje państwa o wątpliwościach dotyczących Amber Gold 24 maja, to premier musiał o tej sprawie wtedy się dowiedzieć, a nie jak mówił wcześniej w Sejmie z gazet.
Posiedzi dalej
W środę Sąd Okręgowy w Gdańsku podtrzymał decyzję sądu niższej instancji o trzymiesięcznym areszcie dla prezesa Amber Gold Marcina P. Postanowienie jest prawomocne. Podejrzany będzie przebywać w areszcie do 29 listopada.
O aresztowaniu Marcina P. zdecydował pod koniec sierpnia Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe. Odwołanie od tego postanowienia złożył obrońca podejrzanego Łukasz Daszuta.
Nawet 15 lat
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która od początku lipca prowadzi śledztwo w sprawie działalności Amber Gold, postawiła dwa tygodnie temu prezesowi tej spółki zarzut oszustwa na kwotę co najmniej 181 mln zł, za co grozi do 15 lat więzienia.
To właśnie z powodu zagrożenia wysoką karą, jak i obawy mataczenia, śledczy zdecydowali o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o areszt na trzy miesiące dla Marcina P. Sąd rejonowy podzielił te argumenty. Jak poinformowała w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, do tego dnia do prokuratury dotarło 6377 zawiadomień od osób, które twierdzą, że zostały poszkodowane przez firmę Amber Gold. W sumie ich roszczenia opiewają na ponad 315 mln zł.
Gruba sprawa
Amber Gold to firma działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.
Autor: mn//bgr,tr/k / Źródło: PAP, tvn24.pl