- Wiele osób powinno się bać mojego wystąpienia w Sejmie, ci, którzy spisek przeciwko mnie zmontowali, ci, którzy przegrali wybory, ci, którzy byli inspirowani, wszystko się ujawni - powiedział Stanisław Łyżwiński w TVN 24.
- Nie zrzeknę się tak szybko immunitetu, bo nie mógłbym bronić się na trybunie sejmowej - tłumaczy swoją decyzję poseł Stanisław Łyżwiński. Wcześniej powiedział, że zrzeknie się immunitetu, jak przyjdzie na to czas.
Polityk zapowiada, że z trybuny sejmowej ogłosi posiadane przez siebie "pewne dokumenty" na temat seksafery i innych spraw. - Mogłem zrzec się immunitetu dzisiaj. Pewnie wiele osób na to liczyło. Jednak wtedy nie miałbym szans by z trybuny sejmowej powiedzieć, co wiem na temat seksafery. Mam dużo do powiedzenia - powiedział Łyżwiński. Mimo to nie chciał uchylić rąbka tajemnicy. - Pewne dokumenty na temat seksafery i innych spraw są w kilku miejscach w Warszawie - zadeklarował.
Wiele osób powinno się bać mojego wystąpienia w Sejmie, ci, którzy spisek przeciwko mnie zmontowali, ci, którzy przegrali wybory, ci, którzy byli inspirowani, wszystko się ujawni. Łyżwiński
Mateusz Piskorski z Samoobrony stwierdził, że "lektura materiału dowodowego przypomina powiastki markiza de Sade, ale w tych powieściach była pewna logika, a tu tej logiki brakuje". - Wniosek był pisany przez prokuratora w pośpiechu, bo w sprawie były naciski polityczne – ocenił. - Wniosek o areszt dla posła Łyżwińskiego jest pozbawiony podstaw - dodał. Jego zdaniem, Łyżwińskiemu zależy na wyjaśnieniu sprawy, dlatego zrzeknie się immunitetu. - Zrobiono z niego potwora, którym się straszy dzieci i kobiety - dodał.
Lektura materiału dowodowego przypomina powiastki markiza de Sade, ale w tych powieściach była pewna logika a tu tej logiki brakuje. Piskorski
Prokuratura chce postawić Łyżwińskiemu aż siedem zarzutów dotyczących wykorzystywania seksualnego kobiet. Dziś komisja regulaminowa opowiedziała się za odebraniem mu immunitetu. Nie podjęła jednak decyzji, czy zgodzić się na tymczasowe aresztowanie. Większość posiedzenia była tajna. Posłowie opozycji powiedzieli jedynie, że wniosek prokuratury był jak lektura brutalnej powieści erotycznej.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn