|

Salvador Dali w roju pszczół. Jak to, że na kaszubskiej wsi robi się sztukę?

Salvador Dali w Luzinie
Salvador Dali w Luzinie
Źródło: Tomasz Słomczyński
Spogląda zewsząd. Spojrzenie ma uważne, szalone, świdrujące. I ten wąs... I jeszcze, żeby nie było wątpliwości, o kogo chodzi - topniejące zegary spływają z dachu gminnego ośrodka kultury. O tym, że do Luzina zawitał Salvador Dali, informowały ogólnopolskie media. W zeszłym roku podobnie było z Picassem. To wprost sensacja, no bo jak to może być, że gmina ma zaledwie kilka tysięcy mieszkańców, a organizuje wystawy Picassa, Dalego i zapowiada, że w przyszłym roku wystawi Beksińskiego?Artykuł dostępny w subskrypcji

Jeśli ktoś nie wierzy, że to prawda, przekona się na miejscu, i to jeszcze zanim wejdzie do galerii. Na przykład parkując samochód w centrum wsi, skrzyżuje spojrzenie ze światowej sławy artystą spoglądającym z plakatów, flag i banerów. Tak jak pani Katarzyna Gnat z córką Magdaleną, które przyjechały z Gdańska świętować właśnie tutaj Dzień Matki, "trochę kultury zaczerpnąć", jak same mówią, "zobaczyć coś nowego, czego nie ma w internecie". Jest popołudnie, 26 maja, obie panie wchodzą do galerii, ciekawie się rozglądając.

Czytaj także: