Politycy opozycji komentują oświadczenie wiceministra sportu Łukasza Mejzy, który odniósł się do ostatnich doniesień medialnych na swój temat. Zdaniem Katarzyny Lubnauer (Koalicja Obywatelska) "jeżeli na podstawie tej konferencji ktokolwiek uzna, że pan Mejza jest niewinny, to znaczy, że chce bardzo być naiwny". Według Tomasz Treli z Lewicy wiceminister sportu "to gangster, który dziś przybiera szaty świętego".
Sprawę obecnego wiceministra sportu Łukasza Mejzy opisali dziennikarze Wirtualnej Polski Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak. Założona przez Mejzę firma Vinci NeoClinic obiecywała leczyć osoby zmagające się z nieuleczalnymi chorobami - ustalili. Metoda, którą zachwalał Mejza, nie ma medycznego potwierdzenia. Kwoty za leczenie zaczynały się od 80 tysięcy dolarów. Wirtualna Polska opublikowała także tekst, w którym dziennikarze zebrali historie osób, które miały kontakt z Vinci NeoClinic i były namawiane na niesprawdzoną terapię. Mejza twierdził, że publikacje WP to "szereg rażących kłamstw" i zapowiedział, że sprawa trafi do sądu.
Wielu polityków - nie tylko opozycji - wzywa rząd do zdymisjonowania Mejzy. Premier Morawiecki powiedział w poniedziałek, że "sytuacja na pewno będzie teraz przedmiotem bardzo szczegółowych wyjaśnień".
CZYTAJ WIĘCEJ: "Zagrali na naszych uczuciach. Dali nam i córce nadzieję"
Mejza w środę odniósł się do ostatnich doniesień medialnych na swój temat. - Mamy do czynienia przez ostatnie dni z największym atakiem politycznym po 1989 roku - stwierdził.
Lubnauer o oświadczeniu Mejzy: to było przedstawienie teatralne
O słowa Mejzy byli pytani politycy w Sejmie. Katarzyna Lubnauer (Koalicja Obywatelska) stwierdziła, że spodziewała się, że "Mejza powie, że oddaje do dyspozycji, ponieważ tylko tego można po nim oczekiwać". - On pokazał jakiś teatr, przedstawienie teatralne, oskarżenia w stosunku do polityków ze strony opozycji, mówienie: "co ja złego to nieprawda", pokazywanie, machanie oskarżeniami w stosunku do różnych osób - mówiła.
- Ta opowieść, nawet jego kolegi, nie tłumaczy tego, dlaczego pan Mejza nie mógł wypełnić oświadczenia majątkowego i napisał w tym oświadczeniu, że nie jest w stanie ustalić swojego majątku na koniec 2020 roku. Nie tłumaczy, dlaczego jego firma robiła jakieś szkolenia, na którym podobno nie było uczestników, a które były finansowane ze środków europejskich. Nie tłumaczy przede wszystkim jednego, jak można przekonywać kogokolwiek do hasła "uleczymy nieuleczalnych" - komentowała.
- Jeżeli na podstawie tej konferencji ktokolwiek uzna, że pan Mejza jest niewinny, to znaczy, że chce bardzo być naiwny - dodała.
Według szefa klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Borysa Budki, z oświadczenia Łukasza Mejzy bije "arogancja, buta i niesamowita pycha". - To jest człowiek, który nie ma żadnego poczucia wstydu. Człowiek, który nigdy nie powinien znaleźć się w polityce - dodał.
- Człowiek, który próbował żerować na nieszczęściu innych dzisiaj wychodzi i mówi: nic się nie stało. Czuje się bezkarny, bo wie doskonale, że rząd wisi na jego głosie. Niestety, ale całkowitą odpowiedzialność polityczną za tego pana bierze na siebie Kaczyński i Morawiecki - ocenił Budka.
Trela: Mejza to gangster, który dziś przybiera szaty świętego
Tomasz Trela z Lewicy stwierdził, że "Mejza zaczął mówić po dwóch tygodniach". - Dzisiaj sam wyświęcił się na świętego. To już jest święty Łukasz Mejza w rządzie Morawieckiego - ocenił. - A ten święty powinien zostać wyrzucony na zbity pysk, a Ziobro po tych czternastu dniach powinien wszcząć postępowanie z urzędu i sformułować akt oskarżenia - dodał.
Według Treli "Mejza to gangster w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, który dziś przybiera szaty świętego".
Zdaniem polityka "większość jest potrzebna za wszelką cenę". - Widzieliśmy dzisiaj coś, czego przez trzydzieści parę lat nie widziała polska polityka. Facet wyszedł po czternastu dniach i powiedział: ja jestem święty, ja jestem uzdrowicielem - dodał.
- Kaczyński dzisiaj potrzebuje Mejzy i dla Mejzy jest w stanie zrobić totalnie wszystko. Ja nawet bym się nie zdziwił, gdyby Mejza przychodził do pracy pijany, bo on dzisiaj może wszystko. Kaczyński wisi na Mejzie i trzyma się go takimi politycznymi pazurami - powiedział Trela.
Kontrola poselska posłów Lewicy w Ministerstwie Sportu i Turystyki
Posłowie Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic oraz Maciej Kopiec na konferencji prasowej poinformowali o wynikach kontroli poselskiej w Ministerstwie Sportu i Turystyki w sprawie Łukasza Mejzy. - Podczas kontroli chcieliśmy sprawdzić, czy są jakieś umowy o współpracę, czy też dokumenty koncepcyjne, którymi się zajął pan Łukasz Mejza, poprosiliśmy też o jego kalendarz spotkań - mówiła Kucharska-Dziedzic.
- Ustaliliśmy, że nie powstał od dwóch miesięcy żaden dokument koncepcyjny, który by mówił, czym miałby się jako wiceminister zajmować Łukasz Mejza - mówiła Kucharska-Dziedzic. - Pan minister Mejza nie wytworzył też żadnego dokumentu, pod którym byłby jego podpis - dodała posłanka.
Jak przekazała, "nie byliśmy też w stanie ustalić, z kim pan Mejza jako wiceminister się spotkał, ponieważ nie jest prowadzony żaden jego oficjalny kalendarz". - Wiceminister nie ma nawet swojego sekretariatu, ani nawet sekretarki, która byłaby w stanie umówić nas z nim na spotkanie - powiedziała.
Maciej Kopiec powiedział, że "wyniki kontroli pokazują jasno, że wiceminister Mejza bierze pieniądze nie za pracę, ale za głosowania z obozem Zjednoczonej Prawicy". - To jest rażące niedopatrzenie i defraudacja pieniędzy polskich podatników. Ministrów powołuje się po to, aby pracowali - powiedział.
- Dzisiaj na konferencji prasowej pana Mejzy cynicznie wykorzystano jego przyjaciela. Jeżeli mówimy o osobach, które wyzdrowiały, to prezentujemy wyniki badań medycznych, które pokazują, że dana osoba była chora, po czym wyzdrowiała. A z tym nie mieliśmy dzisiaj do czynienia - dodał.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24