- Rząd nie potrafi stawić czoła problemom, a swoją władzę opiera na tym, że nic nie może zrobić, za to jest miły. To się przestało podobać i słusznie – oceniła Jadwiga Staniszkis w „Kropce nad i”.
Zdaniem socjolożki PO wybrała wygodną postawę „nic nie możemy zrobić, bo prezydent przeszkadza”, a wyborcy mają już tego dość. - Prezydent wysyłał sygnały, ze byłby gotowy do współpracy, gdyby pewnie rzeczy były przedstawiane subtelniej. PO wygodniej pokazywać, ze jest bezsilna, ale ludzie już to widzą – oceniła.
"Obie partie są archaiczne"
Z drugiej strony jest PiS, który „ma swoje stałe zaplecze, ale nie jest przygotowany merytorycznie, żeby przedstawiać inne rozwiązania ważnych problemów”. - Obie partie są archaiczne. PO w braku gotowości stawienia czoła problemom, w dryfowaniu polityki, krótkim horyzoncie czasowym, przyjmowania defensywnej, nie aktywnej postawy – wyliczyła.
Według Staniszkis to rząd powoduje wygaszenie społecznej energii, bo „legitymizuje swoją władzę tym, że nic nie może zrobić, za nic nie odpowiada, ale jest miły”. A to się odbija na sondażach – w ostatnim poparcie dla gabinetu Tuska deklaruje 31 procent badanych przez TNS OBOP, a dla samego premiera – 37.
"Andrzej Olechowski nie ma szans..."
- To się przestało podobać i słusznie. Niechętnie myśli się o oddawaniu całej władzy PO, ale PiS nie jest gotowy na jej przejęcie – oceniła socjolożka. Jednak, jej zdaniem, alternatyw na politycznym horyzoncie, wyznaczanym najpierw na przez wybory prezydenckie, nie widać. - Andrzej Olechowski nie ma szans. Miał jeździć po Polsce, przedstawić program – a co mieliśmy? Delikatne, żeby nie urazić prawicy, bąkanie na temat związków partnerskich i same ogólniki. Nie ma szans ani dynamiki – uważa Staniszkis.
...a Cimoszewicz i owszem. Ale nie startuje
Według socjolożki szanse z kolei miałby Włodzimierz Cimoszewicz, problem w tym, że on startować nie zamierza. - Dziwię się, że nie chce. Jest państwowcem, ma w sobie ten dramat wymiętoszenia przez komunizm, coś, co ludzi by pociągało. Ma dobrą karierę - w sensie wiedzy - choć może słabą psychikę – oceniła. Według niej formuła kandydata bezpartyjnego mogłaby być nawet atutem. – Wystarczą media. Funkcjonowanie Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska w realnej polityce ściąga ich w dół. Bycie z zewnątrz już jest atutem – dodała.
Pod koniec programu Monika Olejnik ogłosiła, że oddaje swoje słynne fioletowe szpilki na aukcją Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Chętni na zakup mogą je sobie dokładnie obejrzeć w małej plejerce.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24