Likwidacja powszechnych wyborów prezydenckich jest niewykonalna, uważa Bronisław Komorowski. - Jeśli raz dało się społeczeństwu prawo do wybierania króla, to ludzie go nie oddadzą - ocenił marszałek. Wybieranie prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe znalazło się w przedstawionych przez premiera propozycjach nowelizacji konstytucji.
Komorowski wygłosił w Krajowej Szkole Administracji Publicznej wykład na temat pracy marszałka i władzy ustawodawczej w Sejmie. Przy okazji zdradził, że jest zwolennikiem ustroju kanclerskiego, ograniczenia roli Senatu, wzmocnienia roli kontrolnej parlamentu w stosunku do władzy wykonawczej oraz zwiększenia roli Trybunału Konstytucyjnego.
- Byłem, jestem i będę zwolennikiem silnej władzy wykonawczej, silnej poprzez jej koncentrację. Musi to oznaczać, że ta władza będzie poddana silnej kontroli parlamentarnej. Inaczej może to się zdegenerować w kierunku niebezpiecznym dla nas wszystkich - ocenił marszałek Sejmu.
"Weto jak bomba atomowa"
Komorowski podkreślił, że obecnie prezydent - który posiada część władzy wykonawczej - jest poza kontrolą parlamentu. - Prezydent nie ma w konstytucji wpisanej żadnej odpowiedzialności, ma realną władzę, a nie odpowiada przed nikim. To jest absurd - ocenił marszałek Sejmu. Jego zdaniem w Polsce powinna obowiązywać zasada "tyle władzy, ile odpowiedzialności i tyle odpowiedzialności, ile władzy".
Zdaniem marszałka Sejmu, rząd powinien mieć "zdecydowaną większość władzy". Ocenił też, że możliwość stosowania przez prezydenta weta jest jak "bomba atomowa, którą można zniszczyć politykę państwa polskiego".
Poprawić, nie zmienić
Marszałek Sejmu zaproponował ograniczenie weta prezydenckiego przy jednoczesnym zapewnieniu mu prawa do zgłaszania poprawek na każdym etapie procesu legislacyjnego. - Jest realna możliwość poprawiania konstytucji, a nie zmieniania jej całkowicie. Polska jest zbyt poważnym krajem, aby sobie pozwalać na taki ruch "pijanego od płota do płota", czyli od systemu kanclerskiego do prezydenckiego i z powrotem - zaznaczył marszałek Sejmu.
Premier zaproponował w listopadzie, żeby prezydenta wybierało Zgromadzenie Narodowe (Sejm i Senat) oraz aby głowa państwa została pozbawiona prawa weta. Szef rządu opowiedział się też za zmniejszeniem liczebności Sejmu i Senatu. Premier chciałby, aby zmiany te weszły w życie jeszcze przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi.
Projekt jeszcze przed świętami
W zeszłym tygodniu minister w Kancelarii Premiera Michał Boni poinformował, że w ciągu 10 dni zostaną przygotowane tezy do projektu zmiany konstytucji. Będą one zawierać m.in. propozycję, by prezydencki weto odrzucane było w Sejmie bezwzględną większością głosów. Teraz do odrzucenia weta potrzebna jest większość trzech piątych głosów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP