Rząd prowadzi politykę doraźną w sprawie powodzi. Póki rząd nie weźmie się mocno do roboty, ludzie będą przerażeni za każdym razem, gdy pada deszcz – mówił Joachim Brudziński z PiS – Chce pan z tragedii i kataklizmu robić polityczną akcję – odpowiadał mu Adam Szejnfeld z PO w programie "24 godziny".
- Rząd podejmuje w sprawie powodzi działania doraźne. W taki sposób problem nigdy nie będzie rozwiązany. Jeśli nie będą podjęte działania strategiczne, nic się nie zmieni – mówił Joachim Brudziński z PiS – Za Jarosława Kaczyńskiego – został zaprojektowany system budowy zbiorników retencyjnych i zabezpieczeń wałów przeciwpowodziowych finansowany z budżetu państwa – stwierdził. – Obecnie rządzący zdjęli 70 mln, które przyznała minister Gęsicka na potrzeby programu operacyjnego budowy zbiornika na Nysie – stwierdził.
- To nieprawda – zaprzeczał tym oskarżeniom Adam Szejnfeld z Platformy Obywatelskiej. Dodał, że nie było „programu Grażyny Gęsickiej” w sprawie zabezpieczeń przed powodzią.
- Ludzkość nie znalazła sposobu na stuprocentową ochronę, gdy pojawia się kataklizm – mówił Szejnfeld. - Wnioski trzeba wyciągnąć, by na przyszłość ograniczyć to zagrożenie do minimum, jeśli nie da się go wyeliminować – mówił poseł. Zaznaczył, że służby działają skutecznie i narzekają na przyrodę, a nie na to, że im służby lokalne i wojewódzkie nie pomagają. - Brudziński chce z kataklizmu przyrody i tragedii ludzkiej zrobić polityczną akcję – stwierdził Szejnfeld.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24