|

"Ten konflikt przyćmi wszystkie inne"

PiS odwołał się do Trybunału, by zniszczyć kompromis aborcyjny cieszący się poparciem większości Polaków. Wystąpił przeciw woli Suwerena, wykorzystując opanowaną przez siebie, pozbawioną demokratycznego mandatu instytucję. Oczywiście, że PiS jest i będzie postrzegany jako współsprawca, ale znaczna część obywateli sprawstwo kierownicze przypisze Kościołowi katolickiemu i będzie miała po temu dobre powody. Wyrok TK otworzył okres masywnych konfliktów o kształt relacji państwo-Kościół i religia-polityka. Analiza Ludwika Dorna.Artykuł dostępny w subskrypcji

Wyrok pisowskiego quasi-Trybunału Konstytucyjnego, uchylający przesłankę dokonania legalnej aborcji w sytuacji ciężkiego i nieuleczalnego uszkodzenia płodu, politycznie oznacza początek końca III Rzeczpospolitej. Kompromis aborcyjny z 1993 roku ustanawiał bowiem zasadę, która wspólnocie, głęboko podzielonej w kwestiach aksjologicznych związanych z religią, umożliwiała w miarę zgodne istnienie. Tego rodzaju rozstrzygnięcia mają de facto rangę norm konstytucyjnych.

Czytaj także: