Mężczyzna miał przez ponad tydzień ukraść kilkaset litrów oleju napędowego z maszyn na budowie. Przed policjantami ukrył się na strychu, ale załamał się pod nim strop. Wpadł niemal wprost w ręce funkcjonariuszy. Mężczyzna nie odniósł obrażeń, ale odpowie za włamania i kradzieże w warunkach recydywy.
O tym, że z terenu budowy ktoś kradnie paliwo, policjanci z komisariatu w Niemcach (województwo lubelskie) dostawali sygnały już od ponad tygodnia.
Według policji, pierwszy raz złodziej rozmontował przewody paliwowe i w ten sposób upuścił paliwo ze zbiorników maszyn. Przy kolejnym włamaniu wywiercił dziury w zbiorniku koparki. Tak napełniał kanistry, że większość paliwa rozlał na ziemię.
Właściciel budowy oszacował łączne straty na kilka tysięcy złotych. Sprawą zajęli się miejscowi kryminalni. Podejrzenia padły na 29-letniego mieszkańca gminy Wólka, który w przeszłości był wielokrotnie karany za podobne przestępstwa.
Wpadł wprost w ręce policjantów
W środę policjanci weszli na jego posesję.
- Podczas przeszukania w pewnym momencie usłyszeli trzask pękającego stropu, po czym, ku ich zdziwieniu, ze strychu spadł poszukiwany 29-latek. Mężczyzna nie odniósł żadnych obrażeń i od razu trafił na komisariat – powiedział komisarz Kamil Gołębiewski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Podczas przesłuchania mieszkaniec gminy Wólka usłyszał dwa zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem oraz kradzieży. Grozi mu kara do 10 lat więzienia. W przypadku recydywy może zostać ona zaostrzona o połowę.
Autor: nina/ ks / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: KWP Olsztyn