Nie będzie Żyd pluł nam w twarz - tak śpiewali w Myślenicach działacze Obozu Narodowo-Radykalnego. Przewodził im Tomasz Piczura. Ojciec Piczury, lokalny szef PiS, broni syna - donosi "Gazeta Wyborcza".
Ultranacjonaliści z ONR przyjechali uczcić 71. rocznicę "najazdu na Myślenice" Adama Doboszyńskiego - największe przed wojną antyżydowskie zamieszki, podczas których bojówki splądrowały żydowskie sklepy i próbowały podpalić synagogę.
W sobotę mimo zakazu policjanci pozwolili grupie ogolonych na łyso młodzieńców przejść ulicami Myślenic na rynek. Podczas marszu narodowcy krzyczeli: "Polska dla Polaków", "Tu jest Polska, nie Izrael". Odśpiewali też "Rotę", dodając od siebie strofę: "Nie będzie Żyd pluł nam w twarz".
Demonstracja zaskoczyła kilku mieszkańców Myślenic siedzących w słoneczne sobotnie popołudnie na ławkach w rynku. "Jak możecie pozwalać na faszystowską manifestację?". 50-letni mężczyzna miał pretensje do policjantów spokojnie obserwujących ONR-wców. "Oni nie mają wyraźnych faszystowskich symboli" - bronił się jeden z policjantów. "A poza tym spisaliśmy organizatorów tej nielegalnej manifestacji i poniosą za nią odpowiedzialność. Dostaną wezwania do sądu".
Do Myślenic przyjechali ultranacjonaliści z Krakowa, Sosnowca i Zakopanego. Na czele manifestacji szedł Tomasz Piczura - przywódca podhalańskiego oddziału ONR. Piczurę czeka proces karny za antysemicką kampanię wymierzoną w Janusza Majchra z Partii Demokratycznej, kontrkandydata PiS podczas ostatnich wyborów na burmistrza Zakopanego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24