Dla malutkiego Marcelka to będą pierwsze w życiu święta. Dla jego rodziny będą cudowne, bo spędzą je razem. A to wcale nie było pewne. U dziecka, gdy było w łonie matki, wykryto guza w klatce piersiowej. Dzięki badaniom prenatalnym lekarze wiedzieli, co zrobić i wszystko skończyło się najlepiej, jak mogło. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Jeszcze dwa tygodnie temu, w klatce piersiowej Marcela był guz prawie tak wielki jak jego serce. Matka chłopca dowiedziała się o tym w ósmym miesiącu ciąży. Guza wyraźnie było widać na USG.
- Sytuacja była o tyle trudna, że sam guz zlokalizowany był w okolicy serca, a więc mógł powodować zaburzenia pracy serca, mógł powodować zaburzenia przepływu krwi przez serduszko - tłumaczy dr Katarzyna Fortecka-Piestrzeniewicz, neonatolog z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Jeszcze zanim Marcel przyszedł na świat, rodzina i lekarze byli świadomi zagrożenia.
Potworniak w klatce piersiowej
Od razu po porodzie zaczęły się szczegółowe badania. - Było oglądane serduszko, był wykonywany rezonans magnetyczny i okazało się, że ten guz o charakterze potworniaka, bo tak się go nazywa, jest na tyle duży, że niestety trzeba podjąć działania operacyjne – mówi Fortecka-Piestrzeniewicz. Taka duża zmiana w takim miejscu u noworodka zdarza się niezwykle rzadko. Nie wolno było czekać, aż sytuacja się pogorszy. Marcel szybko trafił na stół operacyjny w łódzkim Centrum Zdrowia Matki Polki. - Obawialiśmy się, że ten guz może mieć połączenia z wielkimi naczyniami serca, z przedsionkami albo z komorami. Na szczęście nie miał. Był otorebkowany, mogliśmy go bezpiecznie usunąć z całą torebką i spowodować przez tę operację, że w zasadzie dziecko jest wyleczone – mówi kardiochirurg dr Marek Kopala z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. Rodzice Marcela mogli więc odetchnąć z ulgą. - Doktora kardiochirurga to ja złapałam za ręce i powiedziałam, że niech mu Bóg wynagrodzi, bo uratował mojemu dziecku życie – wspomina matka chłopca. Po operacji Marcelowi został tylko niewielki ślad. Wrócił już do domu i tam spędzi z rodziną swoje pierwsze święta.
Badania prenatalne ratują zdrowie i życie. "Mamy naprawdę bardzo szeroki arsenał możliwości"
Lekarz, który przeprowadził operację, podkreśla, że to wszystko nie udałoby się, gdyby nie badania prenatalne. To właśnie one - już na wczesnym etapie ciąży - dostarczają bardzo ważnych informacji o ewentualnych wadach rozwojowych płodu.
Jak tłumaczy prof. Mirosław Wielgoś, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii, pod pojęciem badań prenatalnych kryje się szereg różnych czynności diagnostycznych, opartych zarówno o badania ultrasonograficzne, badania krwi ciężarnej, jak i badania genetyczne. - Teraz mamy naprawdę bardzo szeroki arsenał możliwości – tłumaczy, dodając, że ciężarne kobiety powinny po prostu z niego korzystać. Wczesne wykrycie wady płodu - o ile nie jest ona ciężka i nieodwracalna - pozwala dokładnie zaplanować leczenie, często jeszcze w trakcie trwania ciąży.
- Są tego typu schorzenia jak rozszczepy kręgosłupa, przepuklina przeponowa, czyli bardzo ciężkie wady, a możemy na etapie prenatalnym robić coś, co w niektórych przypadkach stanowi całkowite wyleczenie, a dla niektórych przygotowanie do tego właściwego postępowania po porodzie – wyjaśnia profesor.
Właśnie o przepuklinie oponowo-rdzeniowej i o rozszczepie kręgosłupa dowiedziała się matka Mai. - Koło dwudziestego pierwszego tygodnia na USG pani doktor zauważyła nieprawidłowości w kręgosłupie i wtedy zaczęła się walka. Dostałyśmy skierowanie do szpitala w Bytomiu. Tam odbyła się operacja wewnątrzmaciczna i cała procedura leczenia już w czasie ciąży – mówi matka dziewczynki. Dzięki wczesnej diagnozie lekarze byli też w stanie określić, jak ma wyglądać jej leczenie po porodzie.
"Serduszko jednokomorowe, czyli jedna z najpoważniejszych wad serca" - taką diagnozę po zrobieniu badań prenatalnych usłyszała matka Stasia. I dzięki temu można było zaplanować, gdzie odbędzie się poród i jakiej opieki będzie potrzebował chłopiec. - My już wiedzieliśmy, że ta operacja się odbędzie. Gdyby urodził się w zwykłym szpitalu, gdybyśmy nie wiedzieli o tej wadzie serca, prawdopodobnie wtedy dochodzono by przyczyn: co się dzieje, dlaczego dziecko robi się niebieskie – mówi pani Karolina Machowska, mama Stasia.
Badania prenatalne są zalecane zwłaszcza w przypadku tych kobiet, które przekroczyły 35. rok życia, albo u których - przy poprzednich ciążach - występowały wady płodu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24