56-letni Marek Biernacki dostał zadanie koordynowania pracy pięciu służb specjalnych: od największej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po najmniejszą, jaką jest Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Biernacki mieszka na stałe w Gdyni. Był właśnie w tym mieście, gdy w niedzielę otrzymał telefon z propozycją objęcia teki ministra-koordynatora ds. służb. Jego nazwisko było wcześniej wymieniane przez dziennikarzy pytanych o następcę Jacka Cichockiego, gdyż jest jedynym politykiem PO z autorytetem w dziedzinie służb specjalnych.
Taką opinię ma wśród polityków ze wszystkich stron sceny – co widać po gościach, z którymi pija kawę przy stoliku w sejmowej restauracji. Goszczą tam wszyscy, a on sam niechętnie decyduje się na spotkania poza siedzibą Sejmu.
Były minister sprawiedliwości
Swoją przygodę z polityką rozpoczął jeszcze w czasach "Solidarności" w rodzimym Trójmieście.
Pierwszą publiczną funkcją, jaką objął w latach 90., była posada likwidatora majątku PZPR w Gdańsku – i tylko on ukończył tę misję z powodzeniem.
W czasach rządów AWS premier Jerzy Buzek powierzył mu tekę ministra spraw wewnętrznych i administracji. Biernacki stworzył wtedy w policji Centralne Biuro Śledcze, które niedawno obchodziło 15-lecie swojego istnienia. Konserwatywny publicysta Robert Krasowski tę instytucję określił mianem "jedynej udanej w III RP". Nawet jeśli to przesadzona opinia, to CBŚ z sukcesem zwalczyło najbardziej niebezpieczną, zorganizowaną przestępczość kryminalną.
U Marka Biernackiego terminował wówczas Zbigniew Ziobro, późniejszy wiceminister sprawiedliwości, gdy szefem tego resortu został Lech Kaczyński.
Ziobro został zauważony dzięki działalności w stowarzyszeniu Katon. Został doradcą Biernackiego w MSWiA. Przygotował wtedy, wraz z zespołem profesorów prawa karnego, podstawy pod reformy prawa karnego. – Lech Kaczyński poprosił mnie wtedy o transfer Ziobry do resortu sprawiedliwości. Szkoda, że po latach zapomniał o naukach zdobytych wtedy w MSWiA i u boku ówczesnego ministra Kaczyńskiego – mówi teraz Marek Biernacki.
Od tamtego czasu datuje się również dobra opinia o nim w służbach. Mimo że był szefem sejmowej komisji spraw wewnętrznych, Donald Tusk nigdy nie zdecydował się go powołać na ministra spraw wewnętrznych. Ostatecznie – przed dwoma laty – Biernacki objął tekę szefa resortu sprawiedliwości.
Dokończył reformę procedury karnej – wbrew oporowi ze strony prokuratora generalnego. Doprowadził do skutecznego osądzenia Mariusza T., mimo że prokuratura podejrzewała, że do celi tego zbrodniarza seksualnego celowo podrzucono materiały świadczące o tym, że T. wciąż gromadzi treści pedofilskiej.
Ostatecznie śledztwo w tej sprawie zostało umorzone, a T. prawomocnie został umieszczony w specjalnym ośrodku i dodatkowo został skazany za posiadanie materiałów o treści pedofilskiej.
Negatywnie oceniał sprawozdania prokuratora generalnego
Marek Biernacki jako minister dwukrotnie wystawiał negatywną opinię do sprawozdania Andrzeja Seremeta. Ostatecznie teraz premier Kopacz sama zapowiedziała rozpoczęcie procedury odwołania prokuratora generalnego na kanwie afery z ujawnieniem akt śledztwa w sprawie nielegalnego nagrywania.
Biernacki po odwołaniu z funkcji ministra sprawiedliwości wrócił do komisji do spraw służb specjalnych. Jest jej szefem.
Nowy koordynator ds. specsłużb jest wiązany z konserwatywnym nurtem w Platformie Obywatelskiej. Prywatnie interesuje się historią i sztuką.
Od wielu lat poszukuje w województwie pomorskim grobu słynnego gdańskiego malarza Hermana Hana, mistrza z okresu baroku.
– Ostatnio, przy pomocy Janusza Pałubickiego, byłego koordynatora ds. służb specjalnych, a zarazem największego specjalisty w rzeźbie gotyckiej, udało się trafić w archiwach na trop grobu Hana w Gdańsku Oliwie. Jestem trochę zawiedziony, bowiem liczyliśmy, że grób znajduje się w Chojnicach, we wciąż nieodkrytej krypcie w tamtejszej bazylice – mówi dziennikarzom tvn24.pl nowy minister.
Praca w regionie
Marek Biernacki działa mocno w swoim regionie. Między innymi dzięki jego wsparciu zbudowano most w Kwidzynie oraz wodny szlak zwany pętlą Żuław z siecią marin dla wodniaków.
Lubi domowe nalewki, nie przepada za drogimi alkoholami. Butelkę whisky (o wartości kilku tysięcy) planował mu wręczyć agent Tomasz Kaczmarek w operacji specjalnej CBA, co wyszło na jaw w trakcie procesu byłej posłanki PO, Beaty Sawickiej. Próba nie powiodła się – w efekcie nowy minister koordynator zyskał jednak świadomość, do czego może doprowadzić służba specjalna niezgodnymi z prawem prowokacjami.
Autor: Robert Zieliński, Maciej Duda / Źródło: tvn24.pl